Per:Sam
Nie wiem czy coś się stało ale jest cicho nawet zbyt cicho jak na piekło czyżby to był ten dzień w roku w którym anioły stępują do piekła by eksterminować demony?
Nie wiem z resztą mam to gdzieś aktualnie stoję na balkonie nudząc się ale i ciesząc się spokojem nim zdążyłam pogrążyć się w swoich myślach anioły zaczęły lecieć i atakować przypadkowe demony co nie zdążyły się ukryć.Jeden z aniołów chciał mnie zaatakować a nawet leciał w moją stronę ale zatrzymał się przede mną trzepocząc skrzydłami wydawał się zaciekawiony że stoję na balkonie a nie ukrywam się w bezpiecznym domu.
Chciałam zobaczyć jego lub jej twarz mając nadzieję że to może mój brat postanowiłam przełamać ciszę między nami i zapytać anioła.
Sam:Czy mój brat żyje?
Jeśli tak to pokaż mi go chce wiedzieć czy z nim wszystko w porządku.Anioł spojrzał na mnie i spełnił mą proźbę nie wiem czemu to zrobił ale było to miłe z jego strony.
Widząc brata samego w szpitalu i przygnębionego sprawiało mi to wielki ból, ściskał serce chciałam być tam z nim pocieszyć czy nawet przytulić wpadłam w złe towarzystwo by odstresować się od problemów i o nich zapomnieć jednak ściągnęły mnie do piekła mogłam myśleć wcześniej.Anioł stanął na balkonie i zrobił coś czego żaden anioł nie odważył się zrobić przytulił mnie i zaczął niemo pocieszać byłam mu wdzięczna za to bo tutaj nikogo nie obchodzi jaki masz nastrój czy potrzebujesz pocieszenia wtuliłam się w anioła płacząc i nim odleciał poprosiłam go o jedno.
Sam:Proszę opiekuj się nim.
Anioł jedynie skinął głową i odleciał do nieba wiedziałam że będzie miał problemy przeze mnie a mógł mnie zabić po kilku minutach wszystko wróciło do normy jakby nic się nie stało w ten wparował do mojego pokoju Val z Voxem oraz Velvet szybko wytałam łzy i odwróciłam się do nich.
Sam:No co?
Val:Byłaś tu cały czas i żyjesz?!
Sam:Tak żyję.
Vox:Przecież anioły powinny cię zabić swoimi włóczniami jakim cudem ciebie oszczędziły?!
Sam:Zwykły fart nic więcej.
Velvet:Ta jasne a może coś ukrywasz przed nami?
Sam:Nic nie ukrywam dajcie mi spokój!
Po tej krótkiej rozmowie wyszli z mojego pokoju a ja dalej zastanawiałam się czemu ten konkretny anioł mnie oszczędził.
Jednak są dobre anioły w niebie i przynajmniej zobaczyłam brata jak tak dalej pójdzie to on umrze i go więcej nie zobaczę.
Przez resztę dnia nie wychodziłam z pokoju patrząc na pentagram na czymś co przypomina niebo a potem zasnęłam ze zmęczenia tam gdzie stałam czyli balkonie.