11 (R.I.P kawa)

74 5 3
                                    

Per:Sam

Obudziłam się na łóżku nie przypominam sobie bym się kładła do łóżka dobra walić to trzeba wykonać robotę za Vala bo oczywiście on swojej koscistej dupy nie ruszy jebana ćma z Czarnobyla...

Wzięłam prysznic i przebrałam się w czyste ubrania po czym zeszłam do kuchni i wzięłam se tosta po czym poszłam po robotę osobiście mijając tancerki i tancerzy Vala tak samo klientów.

Po wejściu do gabinetu ćmy od razu poleciał w moim kierunku zszywacz?
Nie wiem co tu się dzieje.

Sam:Val jaka jest robota?

Val:Nie ma na razie roboty zajmi się czymś innym albo wyjdź i nie wracaj aż zglodniejesz i tak jesteś jak kot niewdzięczna.

Sam:Ranisz mnie ale skoro tak to daj chociaż kasę na żarcie byś miał dłużej spokój ode mnie.

Val:No dobra masz.*daje kartę do bankomatu* Kod wyśle ci sms'em.

Sam:Oki dzięki.*wychodzi z klubu zadowolona*

Val:*wysyła jej kod do karty gdyby chciała se kupić coś*

Sam:*czyta SMS po czym idzie dalej przed siebie aż zachodzi do kawiarni i wchodzi po czym bierze se kawę płaci kartą po czym wychodzi idąc przed siebie*

Spacerowałam sobie pijąc kawę i nie wiedząc co ze sobą zrobić ani zwierzaka nie mogę mieć ani nawet swojego diablika do wyręczania nie mogę mieć i gdzie tu sprawiedliwość albo chociaż szacunek dla pracownika? Val z każdym dniem coraz bardziej mnie irytuje i zbliżam się do swojego limitu cierpliwości.

Vox tym bardziej mi nie ułatwia życia o Velvet nie będę wspominać do tej pory odczuwam skutki wypadku jaki spowodowała rozpraszając ten telewizor od siedmiu boleści.

Czasem żałuję że na nich trafiłam ale wtedy pewnie do tej pory bym była bezdomna zdana na siebie więc są plusy i minusy tego wszystkiego.
Wpadłam na grupę demonów co skończyło się tym że moja kawa wylądowała na chodniku co mnie zasmuciło bo lubiłam ją nawet.

???:Hej! Patrz jak łazisz!

Sam:*patrzy na kawę*

???2:Co język zgubiłaś?!

Sam:*dalej*

???:Hej! mówi się do ciebie szmato!

Sam:*rzuca się na nich co kończy się dla nieznanych demonów nie ciekawie*

(rozpruła im flaki i powyrywała kończyny i wepchała w gardła lub inne otwory by sprawić im jak najwięcej bólu)

Po tym jak zemściłam się za moją kawę poszłam dalej wkurzona ignorując wszystko dookoła mnie i każdego chciałam po prostu się uspokoić i pobyć sama chciałam znów zobaczyć mojego małego braciszka jednak nic nie mogę zrobić jedynie mieć nadzieję że z nim wszystko dobrze...
Do domu wróciłam dopiero wieczorem jednak odpuściłam sobie kolację i poszłam do swojego pokoju po czym padłam na łóżko mając wszystkiego dość i nie wiedząc kiedy zaczęłam.

Hazbin hotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz