Per:Sam
Wstałam obolała a dookoła mnie były anioły nie wiem gdzie jestem ale wygląda to jak jebana poczekalnia ale widzę że jest jakiś rogaty anioł i usiadłam mu na przeciw.
Sam:Po co mnie tu wezwałeś?
Adam:Wiesz co suczko niszczysz nam eksterminację i obracasz moje dziewczynki przeciw mnie.
Sam:Jedynie prosiłam o obserwacje mojego żyjącego brata co jest w szpitalu to wszystko.
Adam:Mam to w dupie o co prosiłaś lub nie-chwila ty prosiłaś o coś anioła i zgodził się?!
Jebana dobra jesteś a więc posłuchaj mnie eksterminacja musi trwać przekonaj twoją koleżaneczke by zaprzestała to "nawracanie" ok? Ok.Sam:Nie mam na nią wpływu inni mają zwłaszcza jeleniowaty.
Chyba bo nie jestem pewna jakim jest demonem a nie wchodzę zbytnio w interakcje z nim najzwyczajniej w świecie unikam go.Adam:Lute moja droga powiedz co spotka te duszyczkę jak się nie zgodzi współpracować?
Lute:*pokazuje śmierć przejeżdżając kciukiem po szyi*
Adam:Więc jak spróbujesz?
Sam:Dobra mogę spróbować ale nic nie obiecuję że mi się uda ją przekonać więc nie oczekój cudów.
Adam:Miło się robi z tobą interesy i dopilnuje by twój braciszek żył.
Sam:Mam nadzieję że dopilnujesz.
Wolę uniknąć wojny między niebem a piekłem.
*wychodzi z pomieszczenia odprowadzadzona wzrokiem aniołów*//Po wyjściu Sam z pomieszczenia gdzie rozmawiała z Adamem//
Adam:Lute zabijemy ją gdy będzie zbędna.
Lute:Tak jest szefie.
Adam:Trzeba też pozbyć się samego Lucyfera i jego córeczki z którą mam nie długo spotkanie jak mi się nie chce czemu te demony to jebane drzazgi w dupie?!
Lute:Nie wiem szefie.
Adam:Ok jebać czas zjeść żeberka!
//W tym samym czasie u Sam//
To było dziwne ale nie oczekuje łaski od aniołów czy innych demonów.
Moje życie już i tak jest zjebane przez Vala,Voxa i Velvette już przestała być takim dupkiem gdyż ona woli życie w telefonie...Gdy tak szłam wpadłam na kogoś gdy spojrzałam kto to była to kobieta.
Wyglądała jakby była po 30 lub miała tyle lat.
Miała włosy spięte w rogi i chodziła w baletkach.Sam:Przepraszam.
Carmilla:Nic nie szkodzi co cię trapi?
Sam:Wpakowałam się w niezłe bagno na własne życzenie...
Carmilla:Może powiesz mi to postaram się tobie pomóc?
Sam:Mnie nie można pomóc ale i tak dziękuje za chęci.
*odchodzi nie chcąc by Vox ją znalazł nawet nie używa telefonu co kupiła za pieniądze od Vala*Carmilla:*odchodzi podejrzewając że dziewczyna która wpadła na nią zbyt dużo wie ale nie może powiedzieć przez coś co ją powstrzymuję jednak nie wie czy to umowa czy niezałatwione sprawy na ziemi*
Sam:Super po prostu super wpadam w coraz gorsze bagno...
*wpadłam jak strzała do hotelu i poszłam do swojego nowego pokoju*Charlie:Sam? Wszystko dobrze?
Możesz powiedzieć co cię trapi.Sam:Chce rozmawiać z Vaggie proszę Charlie chce z nią rozmawiać sam na sam...
Charlie:Dobrze pójde po nią jeśli sprawi to że uspokoisz się.*odchodzi po czym idzie do reszty*
Vaggie możesz iść do sam?
Chce z tobą rozmawiać w cztery oczy.Vaggie:Dobrze jak ulży jej dzięki temu to porozmawiam z nią.*idzie do sam*
Sam;*muszę się jej wygadać co się dzieje po prostu muszę jeśli Bóg serio istnieje to powinien mi poradzić czy dobrze robię...*
Vaggie:*puka do drzwi pokoju Sam po czym wchodzi do środka*
Wszystko dobrze Sam?Sam:Vaggie jakiś anioł który rządzi tymi co stępują na eksterminację chce bym powtrzymała Charlie przed nawracaniem demonów.
Vaggie:Trzeba to powiedzieć Charlie i masz na myśli Adama? To jest nie uczciwe co za dupek.
Sam:Nie możemy zaszantażował mnie że mój brat...
Że on umrze jak jej nie namówie a jak Charlie powiemy to on się dowie i mój brat umrze a to tylko dziecko...Vaggie:Dobrze ale nie mogę mieć sekretów przed Charlie...
Sam:Wiem ale nie chce zrobić wam więcej kłopotów przez to...
Tyle pracy wkładacie w to co robicie szkoda by ten postęp poszedł do kosza.Vaggie:Dobrze i widzę że sama się przekonujesz do nawrócenia.
Sam:Moja przeszłość nie jest święta i ja nie jestem święta bo nikt nie jest ale wole sama zapracować na spotkanie Św. Piotra u bram raju.
Vaggie:Widzę że zero chodzenia na łatwizne.
Sam:Zero. I czas bym przestała się bać.
Po mojej rozmowie z Vaggie dostałam tej odwagi aby pomóc im nawracać inne demony.
Może to sporo pracy i czasu zajmie ale może dlatego tu jestem?
W końcu nie zabiłam tu nikogo jak i za życia a poza tym chce bronić mojego brata jedynego dla którego jestem w stanie zabić.
