Przygaszone światła na hali, jedynie kilka mocniejszych reflektorów skierowanych na taflę lodu. Skoczna muzyka cicho rozbrzmiewająca, aby umilić publiczności czas pomiędzy jednym a drugim występem. Wszyscy zebrani niecierpliwie czekają na ostatni pokaz, ten, który ma być zaprezentowany przez złotego medalistę serii Grand Prix. Nikt nie wie, czego się spodziewać. W końcu mężczyzna mający wykonać swój program galowy zaskakuje nie tylko na zawodach.
Szmer rozmów ucichł równocześnie z przygaszeniem świateł, skierowanych na lodowisko. Wszystkie głowy zwróciły się w stronę ekranu, znajdującego się na jednej ze ścian. Logo ISU rozmyło się, a niebieskie tło zniknęło. Teraz z ekranu spoglądał uśmiechnięty łyżwiarz. Złoty medalista pomachał ręką, a z głośników rozmieszczonych na hali rozbrzmiał jego głos. Po wypowiedzeniu pierwszych słów pojawił się podpis, który zniknął po chwili. Viktor Nikiforov w swoim krótkim podziękowaniu zawarł dużo więcej niż postronny obserwator mógłby wyłapać. Zarówno słowa wdzięczności dla trenera, całej kadry szkoleniowców jak i osób, które go wspierały przez cały czas przygotowań. W szczególności tej jedynej, najważniejszej. Ukochanej.
Gdy podziękowania ucichły, a monitor zgasł, na lodowisko został skierowany jeden, mocny snop światła. Oświetlił on wysokiego, przystojnego mężczyznę. Ciemnofioletowa marynarka błyszczała od naszytych na barkach cekinów a jej pas oplatał ciemny pas, również ozdobiony połyskującymi elementami. Idealny kontrast do czarnych, prostych spodni. Włosy ułożone w typowym artystycznym nieładzie z grzywką opadającą na lewe oko, utrwalone lakierem. Łyżwiarz zrobił honorową rundkę wokół lodowiska, pozdrawiając siedzących na widowni fanów. Z uśmiechem na ustach, machał dłonią dziękując za oklaski. Gdy powrotem znalazł się przy wyjściu z tafli, puścił oczko do stojącego tam bruneta i nie czekając na jego reakcje odjechał na środek lodowiska, aby móc zacząć wstęp przy zapowiedzi komentatora.
- Teraz przed państwem w swoim programie galowym wystąpi złoty medalista serii Grand Prix, rosyjska żywa legenda łyżwiarstwa Viktor Nikiforov!
Katsuki stojący w strefie dla zawodników i trenerów (naprawdę nie wiedział jak się tam znalazł, skoro był tu prywatnie, a nie, jako fotoreporter (zapewne zadziałał urok pewnego rosyjskiego gamonia i jego kontakty)) miał dziwne déjà vu widząc strój, w jakim miał wystąpić jego chłopak. Wydawało mu się, że już go gdzieś widział. Nie miał pojęcia, co Viktor zaplanował na galę, ponieważ ten za wszelką cenę nie chciał tego zdradzić, a pytań na ten temat unikał niczym ognia.
Nikiforov zatrzymał się na środku lodowiska, przyjmując postawę początkową. Nogi skrzyżował w kostkach, ręce luźno trzymał po bokach, a głowę opuścił delikatnie do dołu zamykając oczy. Znowu to dziwne uczucie nawiedziło Yuriego. Dopiero muzyka zapomniana przez tyle lat, a tak paradoksalnie tak bardzo zapamiętana, otworzyła pieczęć, wypuszczając wspomnienia z klatki.
- Viktor wystąpi do „Yuri on ICE". - słowa komentatora były ostatecznym potwierdzeniem, przypuszczeń ciemnowłosego. - Melodia ta została skomponowana dla Katsukiego Yuriego, który w swoim programie dowolnym miał pokazać trudy swojego dojścia do zawodów. Był to ostatni program japońskiego łyżwiarza, podczas którego nabawił się poważnej kontuzji. Nikiforov zdradził nam, że chce w ten sposób oddać hołd najważniejszej osobie w jego życiu.
Yuri zakrył dłońmi policzki, chcąc ukryć rumieniec, który zakwitł na jego jasnych policzkach. Nie mógł wiedzieć, że Phichit stojący obok niego razem z Chrisem i Yurio, zdążył uwiecznić jego reakcje na filmie, który nagrywał na prośbę Viktora. Taj uśmiechnął się i skierował aparat powrotem na rosyjską legendę.
Delikatne, dość szybkie nuty zagrane na pianinie rozbrzmiały w całej hali. Stojący bez ruchu łyżwiarz, nagle jakby się obudził do życia. Otworzył oczy i powoli zaczął unosić obie ręce do góry. Gdy były na wysokości jego piersi spotkały się i razem powędrowały ku sklepieniu, wraz z tęsknym wzrokiem. Spokojna sekwencja kroków wraz z nutami wygrywanymi przez fortepian działała na wyobraźnie, ukazując trudy i samotność, z jaką musiał sobie radzić łyżwiarz. Nikiforov nie szalał ze skokami, wolał się skupić na opowiadaniu historii.
CZYTASZ
A może zdjęcie? [Vctuuri]
FanfictionOsiemnastoletni Katsuki Yuri musiał porzucić swoje marzenie spotkania się ze swoim idolem - Viktorem Nikiforovem - na jednym lodzie i zawalczeniu przeciwko niemu na światowym poziomie. Po sześciu latach Katsuki wraca na zawody, jednak nie jako zawod...