Kirishima Pov.
Hej! HEJ! - słyszę nawoływanie gdzieś za mną. Odwracam głowę, i widzę Bakugou, który do mnie podbiega.
Nie słyszysz jak cię wołam dziwolongu? - jest wyraźnie poirytowany - A może po porostu jesteś tak głupi, że aż ogłuchłeś? - kończy z wrednym uśmiechem na twarzy. Mimo, że ma takich charakter bardzo go lubię. Jest super kumplem.
Wybacz Bakubro, zamyśliłem się - odpowiedziałem szybko - Czego potrzebujesz?
Widziałeś gdzieś mój telefon? Nie mogę go nigdzie znaleźć, a pamięta, że odkładałem go w swoim pokoju. Teraz go tam nie ma.
Nie wiem, nie widziałem go nigdzie, ale pomogę ci go poszukać - powiedziałem uśmiechając się szeroko. Chciałem z nim trochę porozmawiać.
Bakugou tylko prychną. Zaczął iść w kierunku swojego pokoju. Zrozumiałem, że mam iść za nim. Gdy doszliśmy pod jego pokój, z przeciwnej strony szedł Todoroki. Bakugou podszedł do niego i zaczął pytać o telefon. Todoroki też nie wiedział, ale zaoferował pomoc. Nie wiem czemu, ale nie podoba mi się to, że on jest cały czas tak blisko Bakugou. Czemu?
Todoroki Pov.
Nie mam pojęcia, gdzie może być twój telefon - odpowiedziałem Bakugou, gdy ten zapytał mnie o swoją zgubę - ale jak chcesz mogę ci pomóc. Gdy podszedłem do drzwi jego pokoju, zauważyłem Kirishimę opierającego się o ścianę. Zrozumiałem, że on też mu pomaga. Więc weszliśmy razem do pokoju Bakugou. W sumie byliśmy tam wczoraj i to w nocy, więc nic nie widzieliśmy. Teraz mieliśmy okazję się przyjrzeć co o właściwie ma w tym pokoju. Gdy tam wszedłem od razu do głowy przychodziło mi jedno słowo: piękny. Po prostu był piękny. Piękny pokój. No i tak w ogóle właściciel też niczego sobie. No ale wracają do pokoju:
Był piękny, w oknach były pomarańczowe zasłony ( aktualnie były zasłonięte więc pokój był cały zalany w pomarańczowej poświecie. Łózko stało w rogu pokoju; było drewniane z drewnianymi wzorami wykłótymi po bokach. Biurko było na przeciwko. Był na nim laptop, książki, i jakieś papiery. Nad biurkiem na ścianie wisiał plakat z ligą złoczyńców. Miał na sobie mnóstwo dziurek. Zrozumiałem, że Bakugou rzucał w nich rakietkami, bo obok były właśnie takie sztuki.
Ładnie tu masz - powiedział z zachwytem w głosie czerwono włosy kolega - tak męsko.
Taa, dzięki dziwolongu - odpowiedział mu chłopak. Tak szczerze nie podobało mi się to.
W drugim rogu pokoju miał mały stoliczek śniadaniowy. Był na nim malusieńki biały obrusik. Ale jakie miał wzory! Był cudowny! Przepiękny! Dotknąłem, a materiał od razu zdobył moje serce, Jest naprawdę niesamowity! W końcu po wszystkich zachwytach zaczeliśmy szukać telefonu blondyna. Okazało się, że zguba była na biurku pod wszystkimi papierami. Znalazł ją główny zainteresowany sprawą - Bakugou. Gdy wychodziłem z pokoju, kątem oka zobaczył jak Kirishima daje jakiś papierek Bakugou. Chłopak patrzy na niego i kiwa głową. Potem Kirishima też mi dał ten papierek. Było to zaproszenie na domówkę, urządzaną przez różową kosmitkę i niewidzialną dziewczynę. Ta rózowa to była chyba jakaś na M, a ta niewidzialna to H. Potem pomyślałem o Bakugou. Raczej przyjdzie, bo kiwną głową, choć w sumie to jeszcze nie oznacza wszystkiego. Jednak coraz bardziej nie podoba mi się bliskość Bakugou i Kirishimi. Czemu?
Nie mam pojęcia.
Bakugou Pov.
Kiedy udało mi się znaleść telefon czerwono włosy dziwolong dał mi jakiś papierek. Jakaś domówka, urządzana przez dwie dziewczyny z naszej klasy. Kiwnłęm głową, że pójdę. I tak nie miałem nic do roboty, po za tym było na pisane, że jest głównie dla mnie. Potem jeszcze mieszaniec dostał ten papierek, i sobie tamta dwójka już wyszła. Usiadłem na łóżku, wziąłem pudło, które było pod spodem i zaczżłem rzucać rakietkami w twarze tej przebrzydłej ligi. Jak ja jej nienawidziłem!!
Pójdzie i zdechnijcie - powiedziałem na głos do plakatu. Chyba zaczynam przez nich świrować. W końcu kto mówi sam do siebie? Jeszcze raz spojrzałem na świstek papieru. Impreza była po jutrze w pokoju tej z dziwnymi oczami. Nie rozumiem jak te dwie chcą połączyć swoje pokoje. W końcu to miała być tej dwójki impreza w połączeniu na moją cześć. Co one chcą ścianę wyburzyć? Mają pokoje obok siebie w sumie. No ale chcę już iść spać. W końcu jutro jest ten głupi sprawdzian z anglika. Kompletnie się nie uczyłem. Ale na pewno dostanę najwyższą ocenę. W końcu niby dlaczego niektórzy uważają mnie za nie tylko dobrego w walce, ale też geniusza, co?
Nazajutrz.
Kacchan proszę cię! - co pięć sekund mówi mi do ucha ten walony nerd Deku - weź udział w jakieś dyscyplinie! Prosimy!
Nie - odpowiedziałem. Nie miałem siły się kłócić. Po za tym po tym co się stało gdy byłem porwany, jestem raczej zamknięty w sobie. Ten głupi nerd jednak nie daje za wygraną. Wtedy podszedł do mnie ten z czarnym smokiem i zaczął coś mówić o torze przeszkód. To już mnie zainteresowało. Tor przeszkód jest super!
Jaką długość ma ten tor? - zapytałem mrocznego.
Wiem, że na sto procent więcej niż 500 metrów. Może kilometr? Albo nawet dwa, ale nie wiem. Ponad 500 na pewno - odpowiedział.
Biorę to - odpowiedziałem krótko. Wszyscy patrzął ze zdumieniem. Pewnie myślą jak mrocznemu udało się mnie przekonać. A ja po prostu uwielbiam tor przeszkód! I to jeszcze taki długi!
Dzień dobry! - woła raźnym głosem powalony nauczyciel angielskiego, Present Mic. On serio ma coś z głową.
Dzień dobry - opowiadamy chórem. Zaraz potem dostajemy kartki 50 minut później oddaje kartkę. Jest dzwonek, i koniec lekcji.
Bakugou zostań proszę! - woła nauczyciel. Gdy wszyscy wyszli, wstaję i podchodzę wolnym krokiem do biurka. Wchodzi Aiziwa, Recorvery Girl i ten śmiesznie mały dyrektor szkoły.
Bakugou - zaczyna nie pewnym głosem Present Mic. Patrzę na niego pytająco. On milczy.
To może ja się zapytam - przejmuje pałeczkę Aiziwa - co się działo gdy byłeś ze złoczyńcami. Jak uciekłeś. Dlaczego akurat w sklepie. Dlaczego byłeś bez koszulki, a na ciele miałeś dziwne krwawe krążki na brzuchu. I skąd ta blizna na oku. Czekam na odpowiedź, Bakugou.
Powiedział to wszystko jednym tchem - myślę sobie. W sumie po co mam to ukrywać. Pewnie i tak by się dowiedzieli.
Nie mówcie nikomu - szepczę - ani rodzicom ani ludziom z klasy, nikomu - mówię słabym głosem. Oni tylko na mnie patrzyli pytająco. Czekali na odpowiedź. Chcieli to wiedzieć. Westchnąłem i zaczynam opowiadać.
Blizny mi zrobili nożem. Poprzyczepiali do mnie takie krążki z długimi kablami - mówię coraz ciszej - gdy naciskali taki czerwony guzik, czułem piekielny ból - zaczynam usuwać się na podłogę, Aiziwa i Mic mnie podtrzymóją. Coraz ciężej mówie, nie wiem czy oni coś słyszą - a, a potem... oni m mnie - czułem, że do oczu napływają mi łzy. Upadłem na podłogę. Oczy mi się zamykają. To pewnie przez moje przeżycia - o oni mnie.... oni mnie wykorzystali - ostatnie słowa mówię mnie przytomnie, ale głośniej. Natychmiast tracę przytomność.
Wow trochę się napisałam. Ponad 1000 słów!! Jej!! Trochę się zapomniałam, i późno to piszę. Ale mi bardzo zależ, żeby wstawiać codziennie jeden rozdział!! No to dobranoc!! Ja jeszcze nie ide spać bo w sumie jest dopiero 21:28 ale nie którzy pewnie tak. Jeśli czytacie to rano to, dzień dobry!! A jeśli po południu to cześć!!!
Od Autorki__
CZYTASZ
Nie zawsze jest dobrze [TodoKiriBaku]
FantasyBakugou Katsuki - arogancki, wredny i wiecznie dumny chłopak. Nikt ani nic nie może go zmienić, nawet zawodowy bohater. Jednak pewnego dnia chłopka ponownie staje się ofiarą złoczyńców. Gdy udaje mu się uciec, napotyka na kogoś, kogo nie chciałby sp...