Rozdział 13.

231 10 5
                                    

Uwaga!

W rozdziale występują sceny 18+

Wulgaryzmy

Przekleństwa ( to już dawno powinno być sry)


-Ja? - odpowiedział. Uśmiechną się pod nosem - Ja zawszę mam plan!


Bakugou Pov.

-Czyli... - mówi Aiziwa - chcesz żeby Hagakure poszła i zobaczyła tamten bar tak?  Nie powiem, jest niezły plan. Niewidzialna dziewczyna sprawdzi się najlepiej.

-Wiem, że plan jest niezły. W końcu sam go wymyśliłem - odpowiadam. Gdzieś za mną Ten dziwak z 1B i Tokoyami parskają śmiechem. Wychowawcy też.

-No ale...czy to nie będzie zbyt ryzykowne? - pyta się Endevador - w końcu ona jest tylko niewidzialna. Co jeśli ta pułapka, o ile w ogóle istnieje, wyczuwa jakąś osobę? Przecież ta dziewczyna jest materialna.

-Wiem. I myślałem nad tym - odpowiadam - w klasie mamy kogoś kto tworzy, prawda ptasia głowo?

-Tokoyami. I tak mamy. Chodzi o Momo - odpowiada.

--No właśnie. Dlatego ona może stworzyć jakiegoś robota. Nawet małego. Albo jakąkolwiek zabawkę na pilota. Chodź lepiej by było gdyby było to wielkości mojej lub trochę mniejszej.

-Aaa rozumiem. Chcesz żeby, Hagakure poszła razem z tym robotem, i zobaczyła tamto miejsc - powiedział aktualny bohater numer 1.

-Mam pytanie - odzywa się ten z klasy 1B - skoro wiemy, że tam ich niema , i że jest tam pułapka to po co w ogóle tam iść?

Ehhh ten kopiarz jest serio debilem. Choć jeśli tak na to patrzeć to wszyscy są, bo patrzą na mnie pytająco. Nawet Aiziwa. I ja myślałem, że część z nich ma mózg!

-To chyba oczywiste - powiedziałem - to jest bar. Gdy pierwszy raz zostałem porwany to mówiąc szczerzę wiedziałem w jakim mieście jesteśmy. Kiedyś byłem w tym mieście. Pewnie zapytacie skąd wiem jakie to miasto skoro od razu zostałem teleportowany do pomieszczenie w którym mnie przetrzymywali. To już są prywatne sprawy, więc ich wam nie przedstawie. Wracając do twojego pytanie kopiarzu:

Gdy bohaterowie przyszli mnie odbić, to pomieszczenie się natychmiastowo rozwaliło po części. PO moim drugim porwaniu poszedłem do tego miejsca, i zobaczyłem , że było odnowione. I widziałem też, jakichś smarkaczy próbujących się dostać do baru. Jeśłi dobrze zrozumiałem chcieli się tam włamać, ale im się nie udało, więc chcieli poprosić jakiegoś swojego starszego debila, żeby im pomógł.

-Cały czas nie rozumiem - powiedział wychowawca 1B.

-No nie wierze - powiedziałem z irytacją, podnosząc lekko głos - jeśli są tam pułapki, a ci smarkacze i debile tam wejdą to pożegnają się z życiem. Nie to, że mi na nich zależy, ale wolałbym uniknąć wiedzy o śmierci dzieciaków.

Przez chwilę w gabinecię panowało milczenie.

-To.... To bardzo miłe z twojej strony Bakugou... - powiedział Aiziwa. Taaa wiedziałem o co mu chodzi. Ehh, będę musiał pogodzić się z faktem, że zaczną dawać nam ćwiczenia na bohaterskość z dziećmi. Ale ja tego i tak nie przeżyje!


Tokoyami Pov.

Gdy wychodziliśmy z gabinetu, mineliśmy All Mighta.

-Witajcie! Witaj Bakugou.

-Ta, ta dobry - Bakugou chodził z głową w chmurach. No cóż on już taki jest.

Nie zawsze jest dobrze  [TodoKiriBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz