Rozdział 9.

249 11 5
                                    

Bakugou Pov.

Biegłem. Biegłem ile sił w nogach. Biegłem do mojej szkoły. Do UA. W mojej kieszenie szeleścił liścik. Bałem się. "Zawszę cię znajdziemy". Ten napis widniał na wiadomości. Wiedziałem co muszę zrobić. Nauczyciele mówili, że jeśli zdarzy się coś, co będzie związane, z ligą, to mam natychmiast ich powiadomić. Bałem się. Wiedziałem, że pomoc mogę dostać od nauczycieli. Tylko od nauczycieli.

Już blisko - myślałem - jeszcze tylko prosto, w prawo i szkoła o lewej.

Gdy już miałem skręcać, przede mną pojawiła się brama. Fioletowa brama. Zamarłem. Nie mogłem się ruszyć. Tylko patrzyłem. Patrzyłem na ligę, która stawała przede mną. Byłem przerażony. Nie mogłem się ruszyć.

Znowu się spotykamy - powiedział dość ponuro Dabi. Patrzył na mnie z niezadowoleniem.

Trzeba było nie uciekać - powiedział zielony. Zastanowiło mnie co ich tak mało jest  - mogą być liczne konsekwencje.

Gdy to usłyszałem coś we mnie się zagotowało. Zacząłem się cofać. Zbliżył się do mnie Dabi.

I tak nie uciekniesz. Game over.

Tak, dla was! - ktoś krzykną z nieba. Spojrzałem w górę. Pierwszy raz się tak ucieszyłem na widok ptasiej głowy! Dosłownie spadł mi z nieba! Jednak złoczyńcy tylko się głupio uśmiechali.

Myślisz, że twój kolega cię obroni? Zerowe szanse - sykną zielony.

Jakiś problem? Tokoyami, czemu przerwałeś patrol? - usłyszałem głos gdzieś za mną. Odwróciłem się. Przede mną stał Hawks! Bohater numer 2!!! On spojrzał na mnie, i na ligę. Chyba nauczyciele powiadomili pro herosów - Tokoyami zabierz stąd Bakugou. Szybko!

Tak jest!

PO MOIM TRUPIE! - krzykną Dabi - SHIGARAKI MAMY PROBLEM!! - krzykną w stronę portalu - BOHATER NUMER 2!!

Wycofać się - odpowiedział mu głos osoby, której nigdy w życiu nie chciałbym znać.



Tokoyami Pov:

Tak. Tak, wszystko z nim ok - Kirishima cały czas zadaje pytania. Ja rozumiem, że się martwi o Bakugou, ale w końcu nic się z nim nie stało! A co dziwne, jest z nim Todoroki. Ehh no cóż niech się martwią, skoro muszą - uspokójcie się. Zaraz będziemy w akademiku. Spotkacie się, a teraz dajcie nam tam w ogóle dojść!

Chwilę szliśmy w milczeniu. Bakugou kilka razy chciał coś powiedzieć, ale za każdym gdy otwierał buzię, nic od niego nie wypływało.

Więc...? - próbowałem zacząć rozmowę - co się właściwie stało?

Sam widziałeś. Ta głupia liga chyba ma do mnie jakiś problem - odpowiedział szybko.

Tak, ale dlaczego? Nie możesz powiedzieć? Bo chyba nie przyczepili się, ot tak sobie?

Bakugou cicho westchną. Szliśmy jeszcze chwilę w milczeniu, aż w końcu wszystko mi opowiedział. Przyznam, że to co mi wyjawił mocno mną wstrząsneło...


Bakugou Pov.

No i stało się. Tokoyami - ptasia twarz, zna mój sekret. Nie wiem dlaczego mu to powiedziałem. Ale nie powiem, zachował się przyzwoicie. I ma potężny dar. Dark Shadow. Powiedziałem mu też o innych rzeczach jak na przykład, ja, Todokori i Kirishima. Nie wyśmiał mnie, wręcz przeciwnie. Był bardzo miły. Gdy wróciliśmy do akademika, od razu poszedłem do swojego pokoju. Tam, czekali na mnie Todo i Kiri. Gdy tylko mnie zobaczyli, od razy się na mnie rzucili i zaczeli zadawać pytania.

Nic mi nie jest, debile. Wszystko ze mną w porządku, nie widać? - mówiłem. Do nich to jednak nie docierało. Mówili coś o Recorvery Girl, a nawet o Wszechmocnym. Czy ja serio wyglądałem na takie, który potrzebuje pomocy? Przejrzałem się w lustrze. Włosy potargane, byłem cały oblepiony błotem, a moja ulubiona bluza nadawała się tylko do kosza.

No co? - powiedziałem lekceważąco - nie jest tak źle.

Nie jest tak źle? NIE JEST TAK ŹLE?? - krzykną Todoroki - SPÓJRZ NA SIEBIE!!

Co? Coś nie tak z moim wyglądem?

Bakubaby, wiesz o co mu chodziło. Tokoyami nam mało powiedział. TYlko to, że zaatakowali Cię złoczyńcy, i Hawks, Cię uratował. To mało więc się nie kłuć!! - dodał na koniec widząc moją twarz.

Dla mnie dużo - odburknąłem. Jednak chłopaki nie dawali za przegraną, więc im powiedziałem, o tym, że biegłem do szkoły i pojawił się portal. Złoczyńcy z niego wyszli, a potem pojawił się Tokoyami, ptasia twarz - no i to wszystko. Mowiłem - nic wielkiego.

Nic wielkiego? A gdyby tak znowu Cię porwali, to też byś powiedział, że to nic wielkiego? Za drugim razem moglibyśmy Cię nie znaleźć - powiedził Todo. Był wyraźnie poddenerwowany.

Spokojnie Shoto. Wiesz jaki jest Kat. Ze wszystkim sobie poradzi. Nie jego wina, że złoczyńcy się na niego uwzieli - uspakajał Todorokiego Kiri. BYłem mu za to bardzo wdzięczny.

Dzieki Kiri.

Ale oczywiście, było by miło gdybyś powiedział - dorzucił.

Zamknij się, Kiri - powiedziałem, a Shotuś wybuchną śmiechem, jaki Kiriś. To spowodowało lekki uśmiech na mojej twarzy.

To co? Wieczór przy Sherlocku u mnie? - powiedział Kirishima.

Ja biorę przekąski - uśmiechną się Shoto.

O 20 u Ciebie - dodałem na koniec do Kirusia. To będzie udany wieczór!



Hejka ludzie, przepraszam za moją nieobecność. Byłam zajęta szkołą i lekcjami. Moja wina wiem, ale teraz postaram się wrzucać codziennie. Ale nie obiecuje. Postaram się.

Nie zawsze jest dobrze  [TodoKiriBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz