"Jej piękny uśmiech"Pansy i Hermiona nie są w związku
Pov. Hermiona
Spojrzałam na zegar. Była już 17, a ja musiałam jeszcze napisać wypracowanie na eliksiry. Pożegnałam się z Harrym i Ronem, po czym poszłam do biblioteki.Wzięłam pare książek i usiadłam przy wolnym stoliku. Wyciągnęłam pergamin i pióro, po czym zabrałam się za czytanie pierwszej księgi. Po 15 minutach ktoś się do mnie przysiadł, ale nie zamierzałam zwracać uwagi na coś innego po za nauką w tym momencie.
- Hej, co tam Granger?- Podskoczyłam na dźwięk głosu Parkinson. Od niedawna zaczęła do mnie gadać. Tak poprostu, bez żadnego powodu. Nie przeszkadzało mi to, nie chciałam mieć wrogów, ale wydawało mi się to trochę podejrzane.
- Hej, w sumie nic ciekawego. A u ciebie?- powiedziałam niepewnie
- Nuda. Co czytasz?
- Jakąś książkę o eliksirach. Właśnie zabieram się za wypracowanie.
- W sobotę? A w ogóle to ono nie jest dopiero na piątek?
- No jest, ale wolę już mieć je z głowy
- Spoko, a pamiętasz, że za tydzień jest wyjście do Hogsmeade?
- Tak, pamiętam
- No właśnie, Draco i Blaise mają szlaban za straszenie jakiś pierwszaków i nie mogą iść. Tak sobie myślałam, czy mogłabym iść z tobą, Harrym i Ronem?- Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie przeszkadzałoby mi towarzystwo Pansy, ale chłopcy nie byliby raczej zachwyceni.
- Jasne, pogadam z chłopakami i ich przekonam- odparłam w końcu
- Dzięki wielkie, już ci nie przeszkadzam, pa- Dziewczyna wstała od stołu a ja się z nią pożegnałam. Nie wiem jak przekonam przyjaciół, ale to zrobię.
***
- Zwariowałaś?!
-Parkinson z nami?!
-Wogóle to od kiedy ty z nią gadasz?!
-Nie ma opcji!- przekrzykiwali się Harry z Ronem.
- Uspokójcie się! Tak, gadam z Pansy od niedawna i dobrze się dogadujemy.
Wbrew pozorom, jest serio miła. Zrozumcie, że nie ma z kim iść. Nie powinnam zostawiać jej samej.
Proszę was... - Starałam się ich namówić. Chłopcy wymienili niepewne spojrzenia i po kilku pytaniach typu "Jak ty to sobie wyobrażasz?" niechętnie się zgodzili.***
Wszyscy zbierali się przed szkołą. Pogoda była cudowna. Śnieg delikatnie padał, ale nie było wcale jakoś bardzo zimno. Stałam z Harrym i Ronem na uboczu i wypatrywałam Pansy. W pewnym momencie ją zobaczyłam i Ślizgonka ruszyła uśmiechnięta w naszą stronę. Ma na prawdę śliczny uśmiech.
Ja również się uśmiechnęłam, a stojący obok chłopcy, wymienili jakieś dziwne spojrzenia.- Cześć, dzięki, że się zgodziliście- przywitała się z nami brunetka
- Hej, to żaden problem- Odpowiedziałam, a moi przyjaciele mrukneli coś, ale nie byłam w stanie rozróżnić poszczególnych słów. Skarciłam ich wzrokiem, i we czwórkę ruszyliśmy przed siebie.
Najpierw poszliśmy do miodowego królestwa. Na początku było trochę niezręcznie, ale po czasie nawet Harry i Ron rozmawiali z Pansy normalnie. Nakupowaliśmy masę słodyczy i nie tylko. Na koniec tradycyjnie poszliśmy na piwo kremowe i zaczęliśmy iść w stronę zamku.
- Och, zapomniałam o czymś dla Draco i Blaise'a! Miałam kupić im trochę słodyczy.- przystanęła nagle Pansy
- Ok, pójdę z tobą, a wy wracajcie do zamku.- zwróciłam się do przyjaciół
- Dzięki, szybko to załatwimy.-
Ucieszyła się brunetka, a jej uśmiech pozbył się jakich kolwiek wątpliwości z mojej głowy, czy dobrze robię.Ruszyłyśmy razem do miodowego królestwa. Pansy wzięła po torebcę słodyczy dla przyjaciół, bo jak uznała, więcej im się nie należy za straszenie dzieci. Opowiedziała mi, że podobno Draco i Blaise naopowiadali pierwszaką o jakimś rytuale, który podobno trzeba przejść, aby przynależeć do danego domu. Fakt, było to zabawne, ale tylko dla nich.
Wracając do zamku śmiałyśmy się opowiadając sobie różne historie. Pansy odprowadziła mnie przed wejście do pokoju wspólnego Gryffindoru i zamierzałyśmy się tam rozejść. Na korytarzach nikogo nie było, bo kolacja się właśnie zaczęła i wszyscy byli już w wielkiej sali.
- Jeszcze raz dziękuję, że mogłam z wami pójść.- odezwała się w końcu Ślizgonka
- Nie ma sprawy, ja bardzo dobrze się bawiłam
- Ja też- Uśmiechnęła się brunetka, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jej uroczych rumieńców, spowodowanych zimnem. W pewnym momencie podeszła bliżej mnie, chwyciła moją twarz i pogłaskała mój policzek. Nieświadomie wstrzymałam oddech i patrzyłam na jej piękne oczy, a potem usta. Nagle dziewczyna przysunęła się jeszcze bliżej i delikatnie mnie pocałowała. Kiedy się od siebie odsunęłyśmy, uśmiechnęłam się promiennie, a ona jakby odetchnęła z ulgą. Jeszcze powiedziała ciche "do zobaczenia" i pocałowała mnie w policzek, po czym odeszła.
Odłożyłam rzeczy do dormitorium i skierowałam się do wielkiej sali, gdzie Harry i Ron już się o mnie martwili. Nie powiedziałam im na razie co się stało. Nie wiedziałam jak się zachować w stosunku do dziewczyny. Podobała mi się, ale nie wiedziałam jaki ona ma stosunek do mnie. W pewnym momencie weszła do sali i od razu złapałyśmy kontakt wzrokowy. Brunetka uśmiechnęła się i pomachała mi. Odmachałam jej, czym zwróciłam na siebie uwagę przyjaciół. Spostrzegli osobę, do której machałam, a gdy zobaczyli lekkie rumieńce na mojej twarzy, zasypali mnie pytaniami. Od większości się wymigałam i przez całą kolację wyłapywałam rozbawione i pogodne spojrzenia swojej dziewczyny.
🌹🌹🌹
Tym razem Pansmione ;>
CZYTASZ
One Shots || HP
FanfictionMoim problemem jest to, że gdy mam wenę i zabiorę się za jakąś książkę, to po czasie wena mi mija i to opowiadanie tylko leży w moich wersjach roboczych. Więc postanowiłam, że będę pisać shoty, bo tam może być wszystko o innej tematyce i nikt mi ni...