"Rodzice"
Remus i Syriusz są małżeństwem
Pov. Syriusz
Nadal nie mogłem w to uwierzyć. James i Lily zostali zabici przez Lorda Voldemorta.
Stałem właśnie z Remusem opartym o moje ramię, przed ich grobem. Na pogrzeb przyszło bardzo dużo osób. Pojawił się nawet Snape. Nie rozmawiał z nikim, ale chyba po prostu chciał pożegnać się z Lily.Po całej ceremonii, ja i Remus chcieliśmy jeszcze porozmawiać z Dumbledorem.
- Albusie, co będzie teraz z Harrym?- podszedłem do mojego byłego dyrektora
-Jeszcze nie wiadomo, ale chłopak najpewniej trafi do domu dziecka
***
Niedługo potem wróciłem z Remusem do domu. Ani mi, ani jemu nie chciało się nic robić. Byliśmy strasznie przygnębieni. Leżeliśmy więc razem na naszym łóżku i rozmyślaliśmy o tym, co się wydarzyło.
- Ej Syriusz...- odezwał się nagle mężczyzna
- Co się dzieje?
- A może... zaadoptujemy Harrego...? No bo wiesz... i tak chcieliśmy zaadoptować dziecko, a chłopak może trafić do jakiś obcych ludzi i w ogóle...- Fakt, rozmawialiśmy o dzieciach, ale za pare lat a nie teraz! Jednak Remus mógł mieć rację. Miałem zostać chrzestnym Harrego (lecz James i Lily nie zdążyli wyprawić chrztu), więc powinienem to przemyśleć.
- No nie wiem. Musimy się dobrze zastanowić. Jesteś gotowy na taką odpowiedzialność?
- Damy sobie radę. Bardziej martwię się o to, czy Albus się zgodzi.
- Przekonamy go. Daj mi jeden dzień do namysłu, dobrze?
- Pewnie
***
Następnego dnia znów siedzieliśmy na naszym łóżku i rozważaliśmy adopcję mojego niedoszłego chrześniaka. Po długiej rozmowie opierającej się na "za i przeciw", doszliśmy do wniosku, że to może się udać. Gdyby Harry został zaadoptowany przez inną rodzinę, pewnie stracilibyśmy kontakt. Tego jednak bardzo nie chcieliśmy. Był on jedyną pozostałością po naszych przyjaciołach.
Jeszcze tego samego wieczora wysłaliśmy sowę do Dumbledora. Przedstawiliśmy mu nasz pomysł i poprosiliśmy, aby pomógł nam w całej sprawie. Odpowiedź przyszła już dwie godziny później. Albus powiedział, że z przyjemnością nam pomoże. Oczywiście jak to on, wiedział, że mamy taki pomysł i cieszył się, że postanowiliśmy podjąć się całej sprawy. W najbliższy wtorek mieliśmy przyjechać do Hogwartu, aby wypełnić wszystkie papiery i odebrać chłopca.
***
W wtorkowy ranek udaliśmy się do zamku. Na miejscu czekało kilka osób z domu dziecka, ministerstwa i oczywiście dyrektor szkoły. Wszystko poszło całkiem sprawnie. Po trzech godzinach weszliśmy z powrotem do naszego domu. Jednak tym razem z małym, śpiącym chłopcem. Zanieśliśmy go do świeżo pomalowanego pokoju. Stały tam tylko łóżko, szafa i regał z zabawkami. Położyłem Harrego do łóżka i po cichu wyszedłem do salonu.
Usiadłem z Remusem na kanapie i włączyłem po cichu pierwszy lepszy film w telewizji. Mój mąż był cały czas strasznie radosny. Domyślałem się, że cieszył go tak fakt przygarnięcia Harrego. Mężczyzna zawsze chciał mieć dzieci, no ale niestety, odebrałem mu szansę na biologicznego potomka. Właśnie dlatego teraz nie mógł przestać się uśmiechać i skupić na czymkolwiek. Tylko raz wrócił do rzeczywistości, gdy chłopiec w pokoju na końcu korytarza zaczął płakać. Zabawnie było obserwować jak Remus nieudolnie próbuje uciszyć chłopca. Jednak po 30 minutach płaczu, mały się zmęczył i zasnął. Coś czuję, że z dzieckiem będzie więcej roboty niż z naszym psem.
🐾🐾🐾
Trochę krótki, ale robiłam na szybko. Nie powinnam tak robić, ale ostatnio nie mam czasu a nie chcę przerywać pisania, kiedy mam takie dobre statystyki.
Mam nadzieję, że mimo to się wam spodobało.
CZYTASZ
One Shots || HP
FanfictionMoim problemem jest to, że gdy mam wenę i zabiorę się za jakąś książkę, to po czasie wena mi mija i to opowiadanie tylko leży w moich wersjach roboczych. Więc postanowiłam, że będę pisać shoty, bo tam może być wszystko o innej tematyce i nikt mi ni...