"Rocznica"
Hermiona i Pansy są w związku, akcja rozgrywa się gdy skończyły szkołę i mieszkają razem.
Pov. Hermiona
- Wstawaj! Szybko, nie ma czasu! Śpisz już prawie 8 godzin, ile można?!- obudziły mnie krzyki Pansy
- Wiesz, że powinno się spać co najmniej 8 godzin? Podczas tego czasu organizm ma szansę się zregenerować, a wspomnienia z całego dnia utrwalić i posortować...- wymamrotałam
- No nareszcie! Nie śpij już, zabieram cię dzisiaj na randkę. Najlepszego z okazji naszej 4 rocznicy!- Na te słowa poderwałam się gwałtownie i w pośpiechu pobiegłam do salonu. Z komody wyciągnęłam starannie zapakowaną paczkę i przybiegłam z powrotem do mojej dziewczyny. Wręczyłam jej prezent składając życzenia i ziewając przy tym lekko.
- Oh dziękuję słońce- brunetka uśmiechnęła się i pocałowała mnie w czoło -Ty swój prezent dostaniesz później
Podekscytowałam się, ponieważ spodziewałam się jakiejś fajnej niespodzianki.
Przebrałam się w różową sukienkę z odkrytymi ramionami, a Pansy w granatową sukienkę mini. Dałam jeszcze karmę naszemu kotu, po czym wyszłyśmy z domu. Pomimo moich protestów, nie zjadłyśmy śniadania w domu. Tłumaczyłam dziewczynie, że śniadanie to najważniejszy posiłek, lecz ta stwierdziła, że przeżyjemy.
Pov. Pansy
Strasznie się stresowałam, chociaż moja dziewczyna chyba tego nie widziała. Razem z Ginny zaplanowałam nam cały dzień. Nie przepadam za przyjaciółką Hermiony, ale nikt nie zna jej lepiej od tej rudej.
Tak, jestem zazdrosna.
W każdym razie, najpierw miałyśmy się udać na piknik nad rzeką, potem na jakąś nową wystawę sztuki, a na koniec do restauracji. Miałam nadzieję, że spodoba się to Hermionie. Jednak nie do końca ufałam Weasley. W końcu mogła sabotować mój plan. Ta myśl mnie dodatkowo stresowała, bardzo chciałam aby wszystko się udało.
Zbliżałyśmy się do miejsca docelowego, więc zasłoniłam Hermionie oczy moimi rękami. Poprowadziła ją za linię drzew i dopiero tam zdjełam dłonie z jej twarzy. Polana znajdowała się tuż przy rzecze, od której odbijało się słońce. Wierzba, pod którą leżał wiklinowy kosz z jedzeniem oraz koc w biało-czerwoną kratę, dawała nam trochę cienia.
- Oh wow... Jak tutaj pięknie...- wykrztusiła z siebie w końcu moja dziewczyna i pocałowała w policzek
Pociągnęłam ją za rękę na koc i wyjęłam z kosza jedzenie i picie. Były tam naleśniki z serem i owocami oraz lemoniada. Podałam Hermionie jej porcję i sama zabrałam się za jedzenie swojej.
Szatynka wpatrywała się w wodę z uśmiechem i błyskiem w oku. Delikatny wiatr rozwiewał jej gęste włosy na wszystkie strony. Wyglądała przepięknie. Nie musiałam jej nawet pytać czy niespodzianka się udała. Widziałam, że jest zachwycona. Więc i ja byłam szczęśliwa.
***
Następnym punktem w programie była wystawa sztuki. Chwyciłam rękę mojej dziewczyny i poprowadziłam ją do wejścia budynku. Kupiłyśmy bilety i ruszyłyśmy korytarzem do sali głównej. Na samym środku stała rzeźba... kobiety? Trudno powiedzieć. W każdym razie Hermiona zachwycona. Robiła wszystkiemu zdjęcia aparatem, który kazałam jej wziąć.
Po godzinie chodzenia między wylanymi na płótna farbami, kupkami gliny i innymi patykami, byłam zmęczona, a przecież miałyśmy iść jeszcze do restauracji. Raz prawie strąciłam jakiś bohomaz i obsługa mnie ochrzaniła, więc obraziłam się na to miejsce i chciałam już iść. W końcu Hermiona stwierdziła, że ma zdjęcia, które chciała mieć i możemy wracać. Uradowana skierowałam się z nią do wyjścia.
Na zewnątrz zaczęło się powoli ściemniać i lekko wiać. Spojrzałam na telefon i zorientowałam się, że jest już 17:50, a miałyśmy rezerwację na 18.- Teraz idziemy do restauracji, ale mamy tylko 10 minut żeby tam dojść, więc chodź szybko- powiedziałam, na co dziewczyna obok mnie roześmiała się delikatnie - Co cię tak śmieszy?- udałam urażoną
- Ty wiesz, że wczoraj przestawiłaś sobie godzinę w telefonie, bo chciałaś sprawdzić czy się na to nabierzesz? Jest 17:30
-...zapomniałam...- Na te słowa Hermiona znów roześmiała się i pocałowała mnie w policzek
- No już się tak nie dąsaj, idziemy
Ruszyłyśmy przez park do restauracji. Szłyśmy trzymając się za ręce, w przyjemnej ciszy. Podziwiałyśmy oblany cieniem park. Drzewa w mroku wyglądały przepięknie. Granger zrobiła nawet kilka zdjęć. W końcu jednak doszłyśmy na miejsce. Przeszłyśmy przez drzwi, i ukazała nam się niewielka knajpa z niewieloma gośćmi. Podeszłam do lady i wspomniałam o mojej rezerwacji. Kelner zaprowadził mnie i Hermionę za przeszklone drzwi, gdzie znajdował się delikatnie oświetlony pawilon. Wskazał nam nasz stolik, po czym odszedł.
Miejsce było idealne. Dookoła nas zawieszone były lampki oraz rośliny. Przez duże okno mogłyśmy zobaczyć park, przez który przed chwilą szłyśmy. Na stole zaś znajdowały się świeczki oraz mały wazon z bukietem kwiatów polnych. Zamówiłyśmy sobie coś do jedzenia. Ja wzięłam ryż z jakimś zielskiem, a moja dziewczyna makaron z pesto. Nasze potrawy przyszły bardzo szybko. Zjadłyśmy swoje porcje rozmawiając o wszystkim i o niczym.Wracając nie mogłyśmy przestać się śmiać. Nie wiem do końca z czego, ale może to wino, którego troszeczkę się napiłyśmy, przyczyniło się do zaistniałej sytuacji. W domu postanowiłyśmy zrobić sobie kąpiel w naszej nowej wannie i obejrzeć jakiś film pod kocykiem.
***
Kiedy pojawiły się napisy końcowe, spojrzałam na szatynkę, opartą o moje ramię. Dziewczyna spała. Wzięłam ją na ręce i zaniosłam do naszej sypialni. Posprzątałam w salonie, i gdy już miałam wracać do łóżka, przyszła do mnie Hermiona. Przytuliła mnie i powiedziała cicho;
- Wszystkiego najlepszego Pans- po czym zamknęła oczy i znów odpłynęła
Już drugi raz zaniosłam ją do łóżka, lecz tym razem zajęłam miejsce obok niej. Odgarnęłam jej kosmyki włosów z twarzy i pocałowałam w czoło na dobranoc.
- Wszystkiego najlepszego Herm- wyszeptałam, po czym sama zasnęłam z szatynką wtuloną we mnie
🕯️🕯️🕯️
W końcu udało mi się to napisać. Zawsze jak się za to zabierałam to coś mi przerywało, ale nareszcie skończyłam.
No i jejku dziękuję za ponad 500 wyświetleń!
Nie myślałam, że tyle osób będzie to czytać 0.0
CZYTASZ
One Shots || HP
FanfictionMoim problemem jest to, że gdy mam wenę i zabiorę się za jakąś książkę, to po czasie wena mi mija i to opowiadanie tylko leży w moich wersjach roboczych. Więc postanowiłam, że będę pisać shoty, bo tam może być wszystko o innej tematyce i nikt mi ni...