3 - "Dobrze się czujesz?"

95 9 2
                                    

Minęło jakieś dziesięć minut, odkąd zaczęli jeść. Bardzo mozolnie im to szło, zwarzywszy na to, że byli dość głodni. Tą niezręczną ciszę, która im towarzyszyła, była przełamywana rozmowami innych klientów, które były dość słyszalne przez chłopaków. 

- Nie rozumiem - zaczął Namjoon, przełykając makaron - czemu miałeś załatwiać sprawy biznesowe dla tego miejsca? 

- Pracuję tutaj jako kucharz i szef poprosił mnie, żebym to załatwił, ponieważ on nie miał czasu. - odpowiedział z pełnymi ustami.

- Oo, to nieźle trafiłem z restauracją. - zaśmiał się zawstydzony.

- Racja, ale też mogłem ci powiedzieć. 

- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko...

- Nie, skąd. Rzadko mam okazję jeść tutejsze jedzenie. Które swoją drogą jest naprawdę dobre. - zaczął zachwalać Jin.

- Dość często tutaj jem. Więc przyznaję z ręką na sercu, że masz rację. - wyprostował się kładąc dłoń na piersi.

Oboje zaczęli się śmiać. Nie spodziewali się, iż w swoim towarzystwie będą się tak dobrze czuć. Z początku atmosfera była gęsta oraz niezręczna, lecz później rozmowa mogła ciągnąć się w nieskończoność. Mieli wspólne tematy, które się nie kończyły. 

- Czyli tym posiłkiem świętowaliśmy moje zwolnienie. - podsumował Namjoon, kiedy oboje skończyli jeść.

- Skoro tak chcesz to nazwać. Myślałem, że to bardziej miły początek nowej znajomości.

Seokjin chciał wytrzeć usta w rękaw, kiedy to w ostatniej chwili kolega podał mu chusteczkę. 

- Użyj tego, potem ciężko sprać plamy z takiego materiału.

- Dziękuję - zaśmiał się niezręcznie z tego dziecinnego odruchu.

- Wiem, bo sam nie raz tak robiłem. Mama często się denerwowała, bo ulubione koszule miały wiecznie pobrudzone rękawy i nie tylko. - zerknął na zegarek.

- Mój tata też często się denerwował, ale z reguły byłem czystym dzieckiem, że tak powiem. - oparł przedramiona na stolik przed pustą miseczką i spuścił wzrok.

- No chyba ci nie wierzę, bo właśnie przed chwilą chciałeś się wytrzeć w rękaw. - zaśmiał się.

- No przestań, czasem się zdarzy. - oburzył się Jin i oboje zaczęli się droczyć. 

- Dobra, dobra, żartuję tylko. - podniósł ręce w geście obronnym. 

W tym samym momencie kelnerka pojawiła się obok ich stolika, dokładnie ta sama co brała od nich zamówienia. Wydawałoby się, że uśmiech nie schodził z jej twarzy nigdy, biła od niej ciepła energia, która wydawała się dawać nadzieję na lepsze jutro. 

Namjoon nie dziwił się faktem, że razem z Jinem są parą. Wywnioskował to po buziaku dziewczyny, który złożyła na jego policzku. Chłopak wydawał mu się zaprawdę wyjątkowy, miły, kochany oraz - uroczy? 

Dlaczego Namjoon pomyślał, że Jin może być uroczy? Od razu wygonił tą myśl, ponieważ nie przypuszczałby, że mógłby w ten sposób spojrzeć na mężczyznę. Od zawsze podobały mu się tylko i wyłącznie dziewczyny, a przez 26 lat nie spojrzał na kolegów pod innym kątem niż przyjaciel. 

- Smakowało? - zapytała ciepło spoglądając na chłopaków.

- Oczywiście. Więc poproszę rachunek. - odpowiedział Namjoon wyciągając portfel z kieszeni spodni.

Żar miłości - NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz