Rozdział 10

947 28 8
                                    

Gdy się znaleźliśmy przed portretem Grubej Damy odsunęłam się na kilka metrów w tył. Potter spojrzał na mnie pytająco.

(J): Nie wejdę tam.. Jak ja się im na oczy pokażę.. Nie, nie, nie, nie! 

(J.P): Nie zjedzą Cię przecież. 

(J): Oni mnie może nie, ale ze mną może być trochę gorzej. Nie. Muszę tam iść i dam sobie radę. Zawsze sobie daję, więc teraz też tak będzie. 

Wypowiedziałam hasło do portretu Grubej Damy i weszłam niepewnie do środka. Widziałam jak wszyscy mi się przyglądają. Potter pociągnął mnie za nadgarstek w stronę przyjaciół, a ja wpatrywałam się w nich jak głupia. Niepewnie usiadłam obok swojego brata i przytuliłam się do niego. Byłam zdruzgotana. 

(J): Przykro mi.. Nie powinnam była wyżywać się na was.. 

Wtedy obok mnie usiadła Lily, przytulając mnie, rzekła: 

(L.E): Nic się nie stało. Przecież my widzimy, że Tobie wcale nie jest łatwo. Masz bardzo dużo na głowie. Musisz sobie trochę odpuścić. 

(J): Dobrze wiesz, że nie mogę. 

(C.W): To daj sobie chociaż pomóc! 

(J): Nie chcę Was w to mieszać. Zawsze robiłam wszystko sama i teraz też tak będzie. 

(S.B): Ale ty kiedyś przez to przedwcześnie umrzesz! 

(J): I właśnie dlatego nie chcę, żebyście się mieszali. Będziecie mogli urządzić mi piękny pogrzeb z napisem na nagrobku: Emily Alex Ashley Lupin Zmarła z powodu nadwyrężenia psychicznego i fizycznego.

Wokół mnie rozległ się śmiech, na co sama się zaśmiałam. 

(J.P): Ciebie poczucie humoru to nigdy nie opuszcza. 

(J): Taki już mój urok. 

Nagle podeszła do nas Dorcas, na co moja twarz przybrała chłodny wyraz, oczy przepełnione były nienawiścią i pogardą, a we mnie buzował gniew niczym wulkan, który lada moment miał wybuchnąć. Niby skruszonym głosem zapytała:

(D.M): Emily, możemy pogadać? 

(J): A co? Twoja nowa przyjaciółka już ma Cię dość i szukasz pocieszenia u mnie? Nie, nie możemy pogadać. 

(D.M): Proszę. To dla mnie naprawdę bardzo ważne. 

(J): Masz 1 minutę. 

Wtedy weszłyśmy do dormitorium. Skrzyżowałam ręce na piersi, a brwi poleciały mi do góry. 

(D.M): Chciałam Cię przeprosić. 

(J): O, doprawdy? No kto by się spodziewał. 

(D.M): Źle zrobiłam. Przecież dobrze wiem, że nigdy nie kochałaś Black'a i nigdy byś nikomu nie odbiła chłopaka. Przepraszam.. 

Westchnęłam na jej słowa i powiedziałam:

(J): Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że ja kocham kogoś takiego? Sama przez te 5 lat widziałaś jak ja się zachowywałam w stosunku do niego. 

Wtedy dziewczyna się rozpłakała, a ja ją mocno przytuliłam do siebie.

 ***


Bal się zbliżał nieubłaganie szybko. Zostałam jeszcze poproszona o zaśpiewanie na balu, na co się zgodziłam. Lubię śpiewać, bo to mnie uspokaja. Został  jeszcze tydzień. Szłam w kierunku sali do eliksirów, kiedy usłyszałam krzyki i odgłosy bójki za ścianą. Pobiegłam w tamtym kierunku i ujrzałam Snape'a i Pottera.

~Zagubiony psiak~ |Syriusz Black [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz