Rozdział 17

859 30 6
                                    

Akcja przenosi się na koniec 7 roku głównej bohaterki.

OWUTEM-y zbliżały się wielkimi krokami. Miały być za kilka dni, a beznosy palant oczyszczał świat z czarodziei brudnej krwi. Zastanawiałam się jak długo jeszcze będą trwały te ataki i co będzie po Hogwarcie. Moje rozmyślania przerwał głos Remusa:

(R.L): Emily, nie męcz tej biednej jajecznicy. 

Moje śniadanie było całe pociapane i już ani trochę nie przypominało jajecznicy. 

(L.E): O czym myślałaś?

(J): O niczym. Nie wyspałam się. 

W sumie to było dobre wybrnięcie z sytuacji i ucieknięcia  od zbędnych tłumaczeń, bo faktycznie od kilku dni miałam problemy z bezsennością. Widziałam tylko zatroskane twarze przyjaciół, którzy łyknęli moje kłamstwo niczym tabletkę. Po skończonym śniadaniu ruszyłam na zajęcia, na których ledwo udawało mi się skupić. Pocieszała mnie myśl, że dzisiaj mam w miarę luźne lekcje. Historię Magii, Eliksiry dwie godziny, Starożytne Runy, Numerologia i ONMS. Po skończonych zajęciach udałam się na odpoczynek, który nie trwał zbyt długo, bo po paru godzinach musiałam się udać na patrol. 

(J.P): Wszystko dobrze? Nie wyglądasz najlepiej... 

Od 10 minut razem z Jamesem, który w tym roku stał się prefektem patrolowaliśmy korytarze. 

(J): W sumie to nie. Nic nie jest dobrze. OWUTEM-y już za kilka dni, Voldemort wciela swój beznadziejny plan w życie, a ja jestem wykończona nauką, codziennymi patrolami i zajęciami, a o treningach Quidditcha to nawet nie wspomnę. Ale i tak jest wszystko dobrze, pomimo iż wszystko się pieprzy. Ja już nie wiem, co będzie po tym jak ukończymy Hogwart. Nawet tutaj nie czuję się bezpiecznie po zeszłorocznych wydarzeniach. A ponoć Hogwart to najbezpieczniejsze miejsce w całym magicznym świecie. 

(J.P): Emily.. Musisz przestać się tym wszystkim zadręczać. Rozumiem, że się boisz, bo tylko głupi by się nie bał, ale po prostu postaraj się o tym nie myśleć. 

(J): Łatwo powiedzieć. Nawet jeśli zapomnę to problemy nie zniknął, a tym bardziej się nie naprawią. Jeszcze kilka lat temu byłam niemal pewna, że nic mi tu nie grozi, a tymczasem mogłam zginąć w murach historycznego zamku. 

Po skończonym patrolu ruszyłam do dormitorium i niemal od razu zasnęłam dziękując Merlinowi, że jutro nie ma zajęć.

 ***


Po skończeniu Hogwartu

Wkrótce po skończeniu Hogwartu ja i Syriusz się pobraliśmy, a niedługo po nas Lily i James. Kilka lat później zaszłam w ciążę, a kilka miesięcy po tym również Lily. Ja miałam rodzić w kwietniu, a Lily w lipcu. U mnie to była dziewczynka, a u Lily chłopiec, którego postanowiła nazwać Harry. U mnie do porodu został zaledwie miesiąc. Musieliśmy się jednak ukrywać przed Voldemortem. Na swojego strażnika Tajemnicy wzięliśmy Remusa, a Lily i James Petera. Na początku chcieli powierzyć tajemnicę mnie i Syriuszowi, ale stwierdziliśmy, że będzie się tego spodziewał. No cóż, to był zły wybór, bo Peter ich zdradził.. Gdy się o tym dowiedzieliśmy teleportowaliśmy Potterów do siebie, a Pettigrew za rzekome oszustwo został zabity przez śmierciożerców z rozkazu Czarnego Pana. Teraz mieszkamy wszyscy razem Ja urodziłam córeczkę i nazwałam ją Susan, a niedługo później urodziła Lily. Ja rozpoczęłam pracę w Ministerstwie jako łamacz zaklęć. Voldemorta też obalili i zniknął, ale coś czuję, że on wróci. James również rozpoczął pracę w Ministerstwie jako podsekretarz. Lily rozpoczęła pracę w mugolskiej kawiarni, a Syriusz pracował w Ministerstwie w Departamencie Tajemnic.

***


Opowiadanie liczy 530 słów. Wiem, że krótki ten rozdział i długo musieliście na niego czekać, ale jeszcze dzisiaj dodam epilog i będzie to koniec. Bajjj

~Zagubiony psiak~ |Syriusz Black [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz