Rozdział 6

427 23 2
                                    

Tak jak kazała tak zrobiłam. Poszłam do swojego pokoju i otworzyłam ksiażkę od biologii.

Ehh...wiedziałam, że tak będzie...na prawdę ich zawiodłam. I to bardzo. Teraz żałuje, że w ogóle poszłam na tą impreze. Już nigdy chyba na żadną nie pójdę. Najpierw muszę skończyć szkołę i college. Później będę myśleć o imprezach i chłopakach. Teraz dopiero żałuje, że tam poszłam. Nigdy więcej. Nigdy!

***

- A niech cię tylko nie będzie jak przyjdę po ciebie - powiedziała groźnie mama gdy wysiadałam z samochodu.

Zamknęłam drzwi od pojazdu i zaczęłam iść do szkoły. Gdy szłam podszedł do mnie Noah.

- I jak tam po imprezie?- spytał zadowolony chłopak.

- Nie mogę z Toba gadać - powiedziałam dalej idąc przed siebie.

- Dlaczego?

- Po prostu nie mogę - przyśpieszyłam kroku.

- Alice... - chłopak stanął przede mną i zasłonił mi drogę. - Coś się dzieje? Coś zrobiłem nie tak?

- Daj mi po prostu spokój... - powiedziałam ze spuszczoną głową.

- Alice spójrz na mnie - nie posłuchałam. - Alice... - chłopak złapał za mój podbrudek i podniósł mi głowę przez co byłam zmuszona spojrzeć na niego. - Co sie dzieje?

- Nic. Zostaw mnie.

- Nie kłam.

Złapałam za jego ręke, która trzymała mój podbrudek i odepchnełam ją. Wyminęłam chłopaka i poszłam na lekcje hiszpańskiego.

Ugh...niech Noah się ode mnie odwali w końcu. To przez niego. Mam go dość.

Weszłam do klasy i usiadłam na swoim miejscu. Wypakowałam książki do Hiszpańskiego i czekałam na dzwonek.

Jak tak to ma teraz wygladać to ja dziękuje. Rodzice mnie będą wszędzie wozić i nigdzie już nie wyjdę. No chyba, że sie wymknę oknem u siebie. Tylko będę musiała sie wspinac i schodzić po rynnie. Chyba wole już nigdzie nie iść. Jak im troche przejdzie to Darius mnie będzie mógł wozić. Ale to dopiero za przypuszczam dwa miesiące. No tak jakoś.

- Buenos días a todos! - weszła do klasy moja nauczycielka hiszpańskiego

- Buenos días - powiedziałam znudzona.

- ¿Hola Alice que esta pasando? (tłum. z j.hiszpanskiego "halo Alice co sie dzieje?") - spytała pani Smith.

- Nada señora Smith (tłum. z j.hiszpańskiego "Nic, pani Smith") - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

- Bueno, Estimados alumnos, en esta lección intentaremos... (tłum. z j.hiszpanskiego "Drodzy uczniowie, w tej lekcji postaramy się...")

Ehh...no tak. A każdy mi w to wierzy. Jestem serio dobrą aktorką. Halo Oskar sie należy.

- Alice! - nauczycielka wybiła mnie z zamyśleń.

- ¿Escucha? (tłum. Z j.hiszpańskiego "Słucham?") - spytałam

- ¿Qué está pasando contigo? No escuchas lo que digo (tłum. z j.hiszpańskiego "Co się z Toba dzieje? W ogóle nie słuchasz tego co mówię") - powiedziała ze złością pani Smith.

- Lo siento, señorita Smith... (tłum. z j.hoszpańskiego "Przepraszam pani Smith") - powiedziałam ze spuszczoną głową.

- Bueno, Volvamos a la lección... (tłum. z j.hiszpańskiego "Dobrze, wracając do lekcji...")

(Nie)idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz