Epilog

388 27 5
                                    

Noah

Nie wierzę. Ona naprawdę nie żyje. Zabiła się na tej pierdolonej imprezie. Nawet nie zdążyłem jej wszystkiego wyjaśnić. Jestem pierdolonym dupkiem. Jak mogłem ją tak zostawić? Ona mnie potrzebowała. A ja co? Przyszedłem jakby nigdy nic na impreze i jeszcze się świetnie bawiłem w towarzystkie Loren. Tej rudej dziwki. Mogłem jej od razu wszystko wyjaśnić, a nie milczeć. Może by do tego wszystkiego nie doszło? Jestem cholernym idiotą. Jak mogłem?! To wszystko przez moich rodziców! Ale mogłem ich nie słuchać. To oni mi kazali zerwać z Alice. Albo by jej coś zrobili. Obroniłbym ją. Ucieklibyśmy razem na konieć świata i jeszcze dalej. Ale nie muszę być takim cholernym skurwesynem i spierdalać wszystko! Chwilę przed jej śmiercią dostałem od niej sms-a. Pamietam go dokładnie, bo czytałem go milard razy.

"Hej Noah.
Dziękuję, że pokazałeś mi to wszystko. Gdyby nie ty siedziałabym teraz przy książkach i uczyła się zapewne hiszpańskiego.
Dziękuję za każdą spędzoną chwilę ze mną.
Dziękuję za pokazanie mi co to znaczy naprawdę kochać.
Parę miesięcy temu gdyby ktoś mi powiedział, że pokocham Noah Stell'a wyśmiałabym go. A jednak. Zakochałam się w szkolnej gwiazdeczce. Może i głupie jest to co teraz pisze, ale jest przynajmniej szczere. Przykro mi, że nie wytłumaczyłeś mi dlaczego ze mną zrywasz. Ale nic się nie stało. Nie jestem o to zła. Szkoda tylko, że już się nie dowiem.
Mam do Ciebie dwie prośby. Błagam nie rób tego co ja. Żyj i ciesz się. Oraz pokochaj swoją przyszłą żonę szczerze i nie opuszczaj jej. Jest ona wielką szczęściarą.

Dziękuję i przepraszam.
Kocham cię całym moim już martwym i nie bijącym sercem.
Alice."

Po tym sms-ie szybko pobiegłem jej szukać. Jednak nie zdążyłem niestety na czas. Trzeba było wywarzyć drzwi. Jednak nie zdążyłem. Zobaczyłem ją na podłodze bladą i martwą. Była ciepła, a oczy miała zamknięte. Nie było pulsu. Wołałem, prosiłem...nie obudziła się. Łzy spływały mi po policzkach. Ona nie żyła. Tuliłem martwe ciało i prosiłem, aby się obudziła. Wezwano karetkę, ale stwierdzono zgon na miejscu. Po sekcji zwłok okazało się, że zażyła sporą ilość tabletek nasennych i miała ponad 2 promile alkoholu we krwi. Znaleźli w kieszeni jej spodni narkotyki, jednak nic nie wykazało, żeby miała je we krwi. 

Boże co ja bym oddał aby ona była tu teraz ze mną. Żeby się śmiała i dawała mi buziaki. Chciałbym znowu poczuć jej piekny słodki zapach i usłyszeć ten miły głos. Tak kochałem gdy patrzyła mi prosto w oczy. Kochałem ją i kocham calym sercem. Co ja bym oddał aby chociaż na chwilę móc ją znowu poczuć. Oddam wszystko, abyś tylko wróciła. Proszę. Sprzedam nawet duszę diabłu tylko wróć!
Mam nadzieję, że chociaż jest teraz szczęśliwa i że spotkała się z Bryanem. Tak jak chciała. Kiedyś się spotkamy. Nie mam pojęcia kiedy, ale kiedyś na pewno.

Naprawdę ją pokochałem. Miałem w życiu wiele dziewczyn, ale żadnej nie pokochałem tak jak Alice i żadnej tak nir pokocham. Ona była wyjątkowa. Była jak żadna inna.

Była idealna.

***

Hej...
To już koniec.
Wiem, że łącznie z prologiem i epilogiem jest tylko 17 rozdziałów, ale nie było już sensu tego kontynuować.

Płakałam jak pisałam epilog. I przepraszam, że jest takie zakończenie, a nie inne, ale książki nie zawsze mają happy end. A nie chciałam aby było wszystko takie oklepane.

Chcę podziękować za każdy głos, komentarz i każde wyświetlenie ♡ jest to wszystko dla mnie mega ważne i mimo iż piszę bardziej hobbystycznie to jest to wszystko dla mnie ważne w ciul.

Muzyka w mediach tak idealnie mi pasuje do tej ksiażki, że to hit.

Jeszcze raz przepraszam za takie zakończenie mam nadzieję, że mi wybaczycie. ♡

Iż gdyż to już koniec książki "(Nie)idealna" za niedługo wlatuje prolog i 1 rozdział 2 części "Santa Monica". Także jak ktoś nie przeczytał jeszcze 1 części to zapraszam cieplutko ♡

A teraz dziękuję za wszystko ♡
Do zobaczenia w następnej książce bay ☆

(Nie)idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz