Rozdział 10

364 22 1
                                    

Siedzę sobie z Noah i oglądamy film. "Trzy kroki od siebie" piękny film. Tak Noah ogląda ze mną romans. Co mnie dziwi, bo sam zaproponował ten film. No Stell, coraz bardziej mnie zadziwiasz.

Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. I spojrzelismy na siebie.

- Otworzę - powiedział szarooki i wstał z kanapy.

- Alice tutaj nie ma proszę pani - o nie mama... - Hola, hola nie tak prędko, nie ma pani prawa wkraczać na czyjś teren więc bardzo proszę stąd pójść bo zadzwonię na policje.

Wstałam szybko z kanapy i zaczęłam chodzić po domu nie wiedząc gdzie się schować.

- Gdzie jest ta mała zdzira?!

Dzięki za komplement.

- Alice tu nie ma mówiłem pani!

- Serio myślisz, że ci uwierzę? Chłopcze ukrywałeś ją wcześniej, więc ci w to nie uwierzę. To ty ja sprowadzasz na złą drogę.

- Ale, przepraszam bardzo dlaczego pani ma do mnie jakiś problem?

- Ty jesteś problemem chłopcze.

- Przepraszam co?

- Chłopczyku wiem jaki jesteś. Jesteś złą osobą.

Mylisz się.

- Proszę opuścić ten dom, bo inaczej zadzwonie na policje.

- I co im powiesz chłopczyku? Że przyszłam szukać swojej córki którą ukrywasz?

- Nie dziwię jej się, że spierdoliła. Matka, że pożal sie Boże. Jeszcze zmusza swoją córkę do czegoś czego nie chce.

- Lepsze to niż chłopaczek który bzyka pierwsza lepszą.

- A pani to taka święta.

- Dobra dzwonię na policje i zgłaszam, że ukrywasz moją córkę. Wtedy sobie pogadasz z nimi.

- Mamo nie! - przybiegłam tylko po to żeby Noah nie miał jakichś problemów.

- Wiedziałam...zbliż się jeszcze raz do mojej córki a trafisz tam gdzie powinieneś. I ja o to zadbam.

- Mamo nie.

- Co?

- Ja tu przyszłam sama z własnej woli, on wcale mnie nie ukrywa. Po prostu chcialam chwile tu pobyć. Nie rób mu problemów.

- A ty myślisz, że ja ci uwierzę?

- Mamo proszę cię, zostaw go i nie rób mu problemów. To dobry chłopak.

- Jasne...nie zrobie mu problemów i zostawię raz na zawsze w spokoju pod pewnymi warunkami - powiedziała głosem suki.

- Zrobię wszystko - powiedziałam.

Usłyszałam jak Noah mówi ciche: "Alice, nie...".

- Urwiesz z nim kontakt, poprawisz się w nauce i pójdziesz na bal z Jason'em Cooper'em.

- Ale ja już mam parę na bal...

- Ach tak? Kogo?

- Po prostu mam już parę na bal.

- Alice powiedz prawdę - Noah położył rękę na moim ramieniu.

- Dobra...to Noah.

- Idziesz z Jason'em i stosujesz się do innych punktów, albo ten chłopaczek ma miłą pogawędkę z policją.

***

Zgodziłam się...dla Noah. Dla jego dobra. Czyli co? Powrót do tej pieprzonej rzeczywistości? A już naprawdę byłam w miarę szczęśliwa...trudno. Stell nie może mieć kłopotów z policją. Wiem, że to naprawdę dobry chłopak. Może nie sprawia takiego wrażenia, ale naprawde jest dobrą osobą.

(Nie)idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz