Rozdział 5

438 25 3
                                    

- A gdzie ty się wybierasz?

Nie żyje...

- Wychodze - powiedziałam oschle.

- Chcesz żeby twoi rodzice się dowiedzieli smarkulo?

- Kristen proszę cię daj mi spokój. O co ty masz w ogóle problem do mnie?

- Pf... - prychnęła i odwróciła sie na pięcie.

Czyli można wyjść?

Otworzyłam drzwi i wyszłam szybko. Zobaczyłam czarne sportowe audi stojące pod moim domem. Podeszłam i otworzyłam przednie drzwi do samochodu i wsiadłam do niego.

- Nigdy nie myślałem, że kujonka może być rozrywkowa i tak ładna - powiedział chłopak uśmiechając się nonszalancko.

- Interesujące... - przewróciłam oczami.

Dalej jechaliśmy w ciszy. Niezręcznej ciszy. W radiu leciała jakaś muzyka, ale zbyt sie stresowałam, żeby jej słuchać. Jeszcze nigdy nie byłam na imprezie. I to w dodatku u Stell'a. Ugh...boję się...

Weszłam do jego domu ktory nie jest mały i uderzyła we mnie woń alkoholu. Jeszcze impreza sie nie rozpoczęła, ale jest pare kolegów Stell'a ktorzy przyszykowywują wszystko. Podłączają sprzęt, szykują alkohol itp.

- Stary kto to jest? - spytał jakiś dobrze zbudowany chłopak.

- To jest Alice King. Alice to jest Jeff Thompson.

- Miło mi - chłopak wyciągnął rękę w moja stronę.

- Mi również miło - podałam mu rękę.

- Noah co ona tu robi?! - powiedział ze złością Steven.

O nie...

- To moja impreza i zapraszam na nią kogo chce, a jak ci coś nie pasuje to wypierdalaj i nie wracaj.

Okeeej...?

Steven prychnął tylko złośliwie i poszedł ustawiać alkohol.

- Nie przejmuj sie nim - chłopak szpenął mi do ucha.

Pokiwałam głową na znak "okej"

Dom jest duży, co prawda mniejszy od mojego, ale niewiele. Jest tutaj tak nowocześnie ale jednocześnie przytulnie. Po imprezie bedzie tu jak w oborze na pewno. Współczuje Noah, że będzie to musiał sprzątać. Patrząc po ilosci alkoholu będzie niezła impra. Zastanawia mnie co pomysleli sprzedawcy widząc ile ktos kupuje alkoholu. Zgaduje, że kupował to ktoś inny niz Noah, bo on nie ma skończonych osiemnastu lat. Może to Jeff. Bo wygląda na starszego. Nie wiem.

Już się nie boje imprezy. Bo juz się trochę 'oswoiłam'. Boję się jednego. Że Kristen powie o wszystkim rodzicom. A wtedy nie mam życia. Albo, że w jakiś magiczny sposób rodzice wrócą wcześniej i zobaczą, że mnie nie ma w domu. Bo powinnam się teraz uczyć z hiszpańskiego. No przypuszczam, że jak się dowiedzą to bede miała szlaban na telefon i laptop na rok. Zakaz wychodzenia z domu na pół roku moze rok. I zamkną mnie w pokoju na jakies trzy tygodnie. No to bedzie mniej więcej moja kara jak się dowiedzą. Czyli w skrócie jestem w czarnej dupie.

Usiadłam na czarnym krzesełku przy wyspie kuchennej. I zaczęłam patrzeć sie przed siebie. A co jeżeli Noah znowu mnie chce upokorzyc przed całą szkołą? Ale przecież oddał mi mój pamiętnik...ja już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nagle totalnie z dupy jest dla mnie miły, chce pogadać i mnie przeprasza. To nie w stylu Noah. Jestem w 98% pewna, że to jaliś głupi żart, albo się założył ze Stevenem o to, że mnie wyrwie. Otóż nie tym razem Noah.

(Nie)idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz