Rozdział Szósty

35 6 8
                                    

Minął księżyc kiedy Szara Łapa w końcu coś zrozumiał. Nikt nigdy go nie ignorował! Jego przyjaciele rzadziej z nim rozmawiali o to jest fakt, lecz nic się za bardzo nie zmieniło. Koty normalnie z nim zawsze rozmawiały! Lub próbowały, jednak odpuszczając, gdy widziały humor kocura.
Jak on mógł tego nie zauważyć?

- Szara Łapo? Słuchasz ty mnie w ogóle?

- Uh... Nie?

- Tak też myślałem. - westchnął Zamieciowy Płomień. - O czym tak myślałeś? - udawany obrażony ton mentora zmienił się w lekko rozbawiony. - Może o Księżycowym Ogonie? - zasugerował, widocznie powstrzymując się od śmiechu.
- Co? Nie! - Szara Łapa zaprotestował momentalnie. - Myślałem o wszystkim, co się wydarzyło odkąd dołączyłem do Klanu Pioruna. - zastępca zmarszczył brwi.
- Co masz na myśli? Stało się coś szczególnego? - Uczeń zaczął bić się z myślami. Powinien mu się zwierzyć? A może jednak zachować to dla siebie. Nie. Nie mógł już tego dłużej ciągnąć.
- Tak. - zaczął niepewnie. - Widziałem jak Jagodowa Gwiazda zdradza Klan! -
Jasny kocur otworzył szeroko oczy, nie dowierzając.
- Zdradza klan? Jak? - miałknął zszokowany. Szary uczeń pokiwał głową.
- Pamiętasz, jak Klan Rzeki porwał kociaki? - starszy z kotów przytaknął. - Gdy biegłem je odzyskać, zauważyłem Deszczową Gwiazdę i Jagodową Gwiazdę idących ramie w ramię... Z kociakami w pysku. -

Zamieciowy Płomień zaczął kręcić głową.
- Nie, nie, nie! To nie możliwe! Jesteś pewny? - Szara Łapa wbił spojrzenie swoich miodowych oczu w łapy.
- Tak. Jestem pewny. Wiem, co widziałem. - Zastępca posmutniał i spojrzał na ucznia, widocznie zrozpaczony. Widocznie musiał sobie coś uświadomić bo jedynie westchnął.
- Rozumiem... Dziękuję, Szara Łapo. Idź powiedz to Pstrokatemu Futru. Ona zadecyduje, co zrobić z tym faktem. Co do treningu, dzisiaj odpuszczamy. Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć. - Kocur wstał i bez kolejnego słowa odszedł. Najpewniej z powrotem do obozu. Właśnie! Obóz! Musi się zobaczyć z Pstrokatym Futrem. "Dziwne, że Zamieciowy Płomień tak szybko mi uwierzył" pomyślał. Ale to nie tak, że mu to przeszkadzało. Cieszył się, że nie musiał się z nim kłócić.

- Pstrokate Futro? Jesteś? - miałknął Szara Łapa stając przed legowiskiem medyczki. Po chwili, wyłoniła się z niego szylkretowa uzdrowicielka.
- Tak, Szara Łapo? O co chodzi? - spytała widocznie zaspana.
- Przepraszam, jeśli cię obudziłem ale.. Cóż, Zamieciowy Płomień kazał Ci powiedzieć. - kotka zmarszczyła brwi.
- Powiedzieć co? - szary uczeń wpatrywał się w swoje łapy nie pewny, czy rzeczywiście musi przekazać niezbyt przyjemną nowinę również klanowej medyczce.
- Jagodowa Gwiazda zdradziła klan. - powiedział szybko. Kotka zamrugała kilka razy niedowierzając.
- Że co? Czemu tak mówisz? - oburzyła się.

Szara Łapa westchnął.
- Widziałem to na swoje własne oczy i na Klan Gwiazdy przysięgam, że się nie mylę. - zaczął powoli - Podczas gdy porwano Płomyka i Piaseczkę widziałem jak Deszczowa Gwiazda i Jagodowa Gwiazda niosą ich gdzieś razem. Na szczęście udało się oba kociaki odzyskać. - wyznał, podnosząc wzrok do oczu kotki. Pstrokate Futro zaczęła delikatnie drapać ziemię pod sobą, rozmyślając.
- Jeszcze raz, czy jesteś pewny, że właśnie to widziałeś? - spytała medyczka. Szara Łapa pokiwał głową.
- Tak, na Klan Gwiazdy przysięgam, że to właśnie zobaczyłem. - nagle, zza pleców kocura dobiegł go chłodny głos Porannego Mrozu.
- A od kiedy niby piecuchy jak ty wierzą w Klan Gwiazdy, co? - parsknął - Poza tym, skoro to prawda, to czemu mówisz o tym teraz? -

Uczeń z niechęcią przyznał, że Poranny Mróz miał po części rację. Mógł od razu powiedzieć klanowi.
- Odkąd odwiedziłem Usta Matki wierzę w naszych przodków! - syknął Szara Łapa.
- Ach tak? Kto wie, jakich przodków masz ty! - warknął jasny wojownik.
- Patrząc na nasze charaktery, na pewno lepszych od ciebie. Może i byłem kotem domowym, ale przynajmniej nie wywyższam się aż po Srebrną Skórę* tylko dlatego, że brakuje mi pewności siebie! - zripostował szary kot. Po donośnym syczeniu i fakcie, że kocur się trochę wycofał Szara Łapa zrozumiał, że trafił w czuły punkt.

- Lisie łajno! - syknął Poranny Mróz i odszedł w kierunku wyjścia z obozu.
- No proszę! Kto by pomyślał, że potrafisz tak się odciąć. Treningi z Nocnym Ogniem chyba nauczyły cię nie tylko polowania i walki. - Stwierdziła Pstrokate Futro pół żartem. Szara Łapa wzdrygnął się na wspomnienie czarno-białej kocicy, która potrafiła ranić językiem równie mocno co pazurami. Medyczka zauważyła to i zaśmiała się pod nosem.
- Oj, no weź! Jak ją poznasz nie jest wcale taka zła. - kocur z ulgą przyznał jej rację. Przez cały ten trening poznał Nocny Ogień od tej "innej" strony. Co prawda zdarzało to się rzadko, lecz bywały sytuację, gdzie wredna wojowniczka okazywała mu i Księżycowemu Ogonowi wiele troski i wsparcia. Chociaż nie należała do najmilszych to Szara Łapa wiedział, że w razie czego może na nią liczyć.

- Wracając do Jagodowej Gwiazdy. - Pstrokate Futro nagle spoważniała. - Muszę pomyśleć, co z tym zrobić. Udam się także na rozmowę z Klanem Gwiazdy. Poprosiłbyś Chmurzego Kła, by zajął się kotami gdy mnie nie będzie? - Szara Łapa uśmiechnął się na myśl spotkania z przyjacielem.
- Jasne. Bezpiecznej podróży, Pstrokate Futro! - miałknął i pognał na polanę w poszukiwaniu jedynego znanego mu trójkolorowego kocura.

- Szukasz kogoś? - Szara Łapa niemal podskoczył na dźwięk słów, których się nie spodziewał zza pleców. Odwrócił się i zobaczył jasno szarą kotkę.
- Oh, Irysowa Chmura. Nie widziałaś może Chmurzego Kła? Pstrokate Futro poprosiła go, by zajął się ewentualnymi rannymi, gdy jej nie będzie. - Irysowa Chmura posłała mu pytające spojrzenie.
- A gdzie się wybiera? -
- Do Ust Matki, porozmawiać z Klanem Gwiazdy. - Kotka zmarszczyła brwi.
- Po co? - kocur odpowiedział krótko.
- Po los Jagodowej Gwiazdy. - Irysowa Chmura definitywnie nie ucieszyła się z odpowiedzi. - No bo widzisz... Jagodowa Gwiazda zdradziła nasz klan. - jasno szara kocica otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Jak to? Kiedy? -
- Podczas porwania kociąt. Wraz z Deszczową Gwiazdą chciała gdzieś przetransportować Płomyka i Piaseczkę. - wojowniczka pokiwała głową ze zdumieniem.
- Rozumiem... Przepraszam ale muszę przekazać tę prośbę Chmurzemu Kłowi. - Kotka wyszła z obozu, a Szara Łapa wszedł do legowiska uczniów

Tajemnice Klanu Pioruna: Przepowiednia Szarej Burzy (Tom I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz