Rozdział Dwudziesty Pierwszy

20 3 3
                                    

Futro Szarej Burzy zjeżyło się gdy usłyszał niezbyt dyskretne pytanie Hebanowego Pióra. Wojownik odwrócił się w stronę czarno-białego kocura lecz czuł, jakby zapadł się pod ziemię, gdy poczuł na sobie jego przeszywający wzrok. Postanowił użyć jedynego pomysłu, jaki miał.
- Mysie łajno! Spłoszyłeś mi zwierzynę! - syknął. Hebanowe Pióro westchnął.
- Szara Burzo, zostawiłbyś Poranny Mróz w spokoju. Wiem, że się nie znosicie, ale to nie powód, by go śledzić - ton kocura wskazywał na zawiedzenie.
- Ale..! - chciał się wytłumaczyć, nawet nie pytając, skąd kocur to wie, ale zastępca położył mu ogon na pysku, uciszając go.
- Jeśli chodzi o jego relacje z Księżycowym Ogonem, zostaw to im. Muszą sami się tym zająć - odparł. - Idź i nie zwalaj obowiązków mentora na Księżycowy Ogon. Nie myśl, że się nie dowiedziałem - dodał, lekko rozbawiony.

Wojownik wkroczył do obozu i podszedł do Księżycowego Ogona oraz Szczawiu.
- Rozmawiał z kimś, ale nie widziałem z kim, bo Hebanowe Pióro mnie przyłapał - wyjaśnił kotce. - Szczawiu, ja dokończę dzisiejszą lekcję. Na czym skończyliście? - spytał. Nim odpowiedziała wojowniczka, zrobił to jego uczeń.
- Księżycowy Ogon właśnie skończyła tłumaczyć mi najważniejsze pojęcia. Klan Gwiazdy, Mroczna Puszcza, rangi w klanie i tak dalej - wyjaśnił. Szara Burza przytaknął kotce w geście podziękowania. Ta zrobiła to samo i odeszła do żłobka.
- No to powiedz mi, czym jest kodeks wojownika? - spytał Szara Burza. Szczaw odpowiedział niemalże od razu.
- Zbiór zasad, którego trzymają się koty klanów. Są one podstawą życia każdego wojownika - wyrecytował bury uczeń.

Szara Burza przytaknął.
- Bardzo dobrze! - zamruczał. - Pokazałbym ci dzisiaj terytorium, lecz granicę nie są jeszcze ustalone - wyjaśnił. Szczaw pokiwał głową ze zrozumieniem. Otworzył pysk, by zaproponować trening walki, lecz uprzedził go okrzyk Zamieciowej Gwiazdy.
- Niech wszystkie koty wystarczająco dorosłe, by samodzielnie polować stawią się pod Wysoką Górą na spotkanie klanu! - zawołał przywódca. Koty nie przydzielone do żadnych patroli zaczęły wychodzić ze swoich legowisk i zbierać się na polanie.

Gdy kocur uznał, że zebrało już się wystarczająco kotów, zaczął przemawiać. - Zebrałem was dzisiaj jako, że powitamy nowego ucznia. Dębku, wystąp proszę - kociak uciekł spod szorstkiego języka matki i stanął przed Wysoką Górą. - Dębku, jesteś z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniesz swój trening. Od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Dębowa Łapa. Twoim mentorem będzie Hebanowe Pióro. Hebanowe Pióro, nie trenowałeś ucznia odkąd Rozżarzone Skrzydło ukończył trening - zaczął przywódca. Zastępca zasmucił się lekko na imię zmarłego wojownika. - Już czas, byś przyjął kolejnego ucznia. Zostaniesz mentorem Dębowej Łapy - czarno-biały kocur podszedł do nowego ucznia i dotknął się z nim nosami, po czym wrócił na miejsce. Zamieciowa Gwiazda odczekał chwilę, po czym kontynuował. - Drugą sprawą jest to, że dzisiejszej nocy wypada zgromadzenie. Szara Burza nas poprowadzi, gdyż to on zna drogę. Na zgromadzenie idę ja, Hebanowe Pióro, Szara Burza, Irysowa Chmura, Dębowa Łapa, Pstrokate Futro, Piaskowa Łapa i Spalony Pysk. To tyle. Koniec spotkania.

Szara Burza zaczął ponownie zmierzać w kierunku Szczawiu, lecz jego wzrok wylądował na żłobku. Przydałoby się odwiedzić Nocny Ogień, stwierdził, wybierając soczystą mysz. Kłusem zbliżył się do legowiska, które zajmowały kotki z kociętami. Zauważając w nim czarno-białą kotkę wszedł po cichu do środka.
- Witaj Nocny Ogniu - przywitał się, kładąc mysz przed karmicielką. Kotka podniosła głowę, spoglądając na wojownika.
- Oh, to ty - zamruczała - dziękuję za zwierzynę - dodała. Kocur usiadł niedaleko, a jego wzrok przeniósł się na Borsuczka.
- Jak tam Borsuczek? Widzę, że urósł trochę przez tę ćwierć księżyca - stwierdził, przyglądając się kocurkowi, którego wciąż niebieskie oczy zamrugały, gdy spotkały się z żółtymi odpowiednikami wojownika. Nocny Ogień przytaknęła.
- Pstrokate Futro mówi, że prawidłowo się rozwija. Bardzo mnie cieszy, że przynajmniej on jest zdrowy - szary kocur spuścił łeb, przypominając sobie dwójkę kociąt Nocnego Ognia, które zmarły.
- Cóż... Tamta dwójka jest na pewno szczęśliwa z Klanem Gwiazdy. Ale niech Borsuczek zostanie tu jak najdłużej - mruknął. Nie wiedział zbytnio, jak zareagować czy pocieszyć kotkę. Karmicielka przytaknęła.

Tajemnice Klanu Pioruna: Przepowiednia Szarej Burzy (Tom I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz