Obudziło mnie lekkie szturchanie ramienia.
- Max daj mi jeszcze chwilę - powiedziałam zaspana - Miałam tak powalony sen. Normalnie nie uwierzysz ... - otwarłam oczy i zerwałam się z miejsca uderzając w coś głową.
- Ała - powiedział Newt trzymając się za szczękę - Wiedziałem że jesteś dzika ale żeby tak bić z samego rana ?
Potarłam bolące miejsce i rozejrzałam się po pokoju. Minho już nie było a Newt był już przebrany.
- Wybacz. Trzeba było mnie nie budzić - odparłam wystawiając mu język - Która jest godzina ?
- Dochodzi ósma - powiedział - Masz tu nowe ubrania i widzimy się o ósmej na śniadaniu - mówiąc to wyszedł. Ciekawe skąd będę wiedzieć która godzina .
Wstałam i zaścieliłam łóżko które okazało się bardzo wygodne. Chwyciłam ubrania i ruszyłam do łazienki. Szybko załatwiłam swoje potrzeby i wyszłam przed budynek. Strefa była pełna zaspanych chłopaków. Szukałam wzrokiem Chucka ale nie mogłam go znaleźć. Zrezygnowana ruszyłam do stołówki. Idąc zaczepił mnie wysoki, jasno brązowowłosy chłopak.
- Hej jestem Ben - przedstawił się
- Annabeth - uścisnęłam jego rękę
- Jak tam po pierwszej dobie w strefie ? - zapytał
- Mogło być gorzej - szepnęłam - Nawet mi się podoba tu - chłopak uśmiechną się
- To dobrze - odparł - Kim będziesz ?
- To znaczy ? - zapytałam
- No gdzie będziesz pracować. Newt ci nie mówił ? - kiwnęłam zaprzeczając głową - Pewnie na śniadaniu ci powie.
- Możesz mi choć trochę powiedzieć ? - zapytałam
- Jasne - odparł zadowolony że pytam - Można tu zostać oraczem, grzebaczem, budolem, rzeźnikiem, kucharzem, plastrem, mapowcem i zwiadowcą ale na to nie licz - odparł
- Dlaczego ?
- Codziennie oni wbiegają do labiryntu i szukają wyjścia uciekając przed dozorcami - powiedział obojętnie
- Przed czym !?
- Newt tego też ci nie powiedział ? - weszliśmy właśnie na stołówkę - Dobra popytaj go na pewno ci odpowie bo ja muszę zaraz biec.
- Zwiadowca ? - kiwną głową i odbiegł. Podeszłam do lady i chwyciłam talerz z kanapkami po czym usiadłam przy wolnym stoliku. Nie byłam długo sama bo usiadł ze mną Chuck a po chwili jeszcze Newt.
- Co tam młody ? - zapytałam
- Dobrze. Nie jest tak źle jak myślałem na początku - odparł i wgryzł się w kanapkę
- Newt ? - zwróciłam się do blondyna - Opowiesz mi dzisiaj o labiryncie ?
- Taki miałem zamiar. Widziałem że rozmawiałaś z Benem. Powiedział ci coś bo nie chcę się powtarzać ?
- Tak o jakiejś pracy i trochę o labiryncie ale niewiele
- Ogey. Co do pracy to zaliczycie praktyki u każdego z opiekunów i oni zadecydują gdzie traficie - powiedział i wytłumaczył który opiekun jest od czego - Zaczniecie po śniadaniu. A my - zwrócił się do mnie - pogadamy później. Ogey ?
- Jasne jak słońce - powiedziałam i poszłam odłożyć talerz.
Pierwsze praktyki miałam na zielni. Zart jest tam opiekunem. Ciekawa praca aczkolwiek monotonna. Miałam za zadanie wyrywać chwasty. Nuciłam pod nosem piosenkę jedną z wielu które miałam na swojej MP3 którą kiedyś znalazłam.
CZYTASZ
Z innego świata [TMR]
FanfictionCo by się stało gdyby w strefie pojawiła się dziewczyna. Ale nie zwyczajny obiekt badań DRESZCZu tylko odporna ze zniszczonego świata ? DRESZCZ nie może jej kontrolować. Co zrobi Ava? Jak zareagują streferzy? Czy ONI zaufają jej i czy ONA zaufa i...