4

889 35 8
                                    

Obudziło mnie lekkie szturchanie ramienia. 

- Max daj mi jeszcze chwilę - powiedziałam zaspana - Miałam tak powalony sen. Normalnie nie uwierzysz ... - otwarłam oczy i zerwałam się z miejsca uderzając w coś głową.

- Ała - powiedział Newt trzymając się za szczękę - Wiedziałem że jesteś dzika ale żeby tak bić z samego rana ? 

Potarłam bolące miejsce i rozejrzałam się po pokoju. Minho już nie było a Newt był już przebrany. 

- Wybacz. Trzeba było mnie nie budzić - odparłam wystawiając mu język - Która jest godzina ?

- Dochodzi ósma - powiedział - Masz tu nowe ubrania i widzimy się o ósmej na śniadaniu - mówiąc to wyszedł. Ciekawe skąd będę wiedzieć która godzina . 

Wstałam i zaścieliłam łóżko które okazało się bardzo wygodne. Chwyciłam ubrania i ruszyłam do łazienki. Szybko załatwiłam swoje potrzeby i wyszłam przed budynek.  Strefa była pełna zaspanych chłopaków. Szukałam wzrokiem Chucka ale nie mogłam go znaleźć.  Zrezygnowana ruszyłam do stołówki.  Idąc zaczepił mnie wysoki, jasno brązowowłosy chłopak.

- Hej jestem Ben - przedstawił się 

- Annabeth - uścisnęłam jego rękę 

- Jak tam po pierwszej dobie w strefie ? - zapytał 

- Mogło być gorzej - szepnęłam - Nawet mi się podoba tu - chłopak uśmiechną się 

- To dobrze - odparł - Kim będziesz ? 

- To znaczy ? - zapytałam 

- No gdzie będziesz pracować. Newt ci nie mówił ? - kiwnęłam zaprzeczając głową - Pewnie na śniadaniu ci powie. 

- Możesz mi choć trochę powiedzieć ? - zapytałam 

- Jasne - odparł zadowolony że pytam - Można tu zostać oraczem, grzebaczem, budolem, rzeźnikiem,  kucharzem, plastrem, mapowcem i zwiadowcą ale na to nie licz - odparł 

- Dlaczego ? 

- Codziennie oni wbiegają do labiryntu i szukają wyjścia uciekając przed dozorcami - powiedział obojętnie 

- Przed czym !? 

- Newt tego też ci nie powiedział ? - weszliśmy właśnie na stołówkę - Dobra popytaj go na pewno ci odpowie bo ja muszę zaraz biec. 

- Zwiadowca ? - kiwną głową i odbiegł. Podeszłam do lady i chwyciłam talerz z kanapkami po czym usiadłam przy wolnym stoliku. Nie byłam długo sama bo usiadł ze mną Chuck a po chwili jeszcze Newt. 

- Co tam młody ? - zapytałam 

- Dobrze. Nie jest tak źle jak myślałem na początku - odparł i wgryzł się w kanapkę

- Newt ? - zwróciłam się do blondyna - Opowiesz mi dzisiaj o labiryncie ?

- Taki miałem zamiar. Widziałem że rozmawiałaś z Benem. Powiedział ci coś bo nie chcę się powtarzać ?

- Tak o jakiejś pracy i trochę o labiryncie ale niewiele 

- Ogey. Co do pracy to zaliczycie praktyki u każdego z opiekunów i oni zadecydują gdzie traficie - powiedział i wytłumaczył który opiekun jest od czego - Zaczniecie po śniadaniu. A my - zwrócił się do mnie - pogadamy później. Ogey ? 

- Jasne jak słońce - powiedziałam i poszłam odłożyć talerz.

Pierwsze praktyki miałam na zielni. Zart jest tam opiekunem. Ciekawa praca aczkolwiek monotonna. Miałam za zadanie wyrywać chwasty. Nuciłam pod nosem piosenkę jedną z wielu które miałam na swojej MP3 którą kiedyś znalazłam. 

Z innego świata [TMR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz