8

722 37 12
                                    

Na chwiejnych nogach ruszyłam w kierunku stołówki. Rozejrzałam się po strefie. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nikt nie widział tego co zrobiłam. 

- Hej Beth - zawołam Ben wbiegając do strefy. Drgnęłam lekko i odwróciłam się do chłopaka

- Hej - uśmiechnęłam się sztucznie - Jak leci? Herbatka z dozorca była?

- Jasne i ciastka - odpowiedział siadając na ziemi obok - Widziałaś gdzieś Newta ? 

Zamarłam ale szybko się ogarnęłam i kiwnęłam przecząco głową. Ben wstał mówiąc że ma do niego sprawę i odszedł. Spanikowana pobiegłam do pokoju. Wpadłam i zatrzasnęłam drzwi. Zsunęłam się po zimnym drewnie na podłodze i schowałam głowę w rękach.

- Nie.. - kilka łez popłynęło po moich policzkach - Nie zabiłam go..

Przed oczami stanęła mi wizja martwego Newta którego porzuciłam w lesie. Chłopak sam zaczął się dusić. Chciałam mu pomóc ale chyba pogorszyłam jego stan. Nie wiem czemu i po co przecięłam go na karku. Wtedy znieruchomiał. Nie oddychał. Nie żył. A ja ? Co ja zrobiłam? Uciekłam jak tchórz. Uciekłam od chłopaka którego coraz bardziej lubiłam. 

Podniosłam się spod drzwi i padłam na  łóżko. Pochłonął mnie całkowicie smutek i poczucie winy.

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Nie delikatne ale gwałtowne walenie. Zaspana wstałam i otwarłam drzwi. Próbowałam je zamknąć ale osoba która tam stała uniemożliwiała mi to. Przerażona oparłam się o ścianę jak najdalej gościa. 

- Co mi zrobiłaś!? - zapytał chłopak - Dlaczego ja pamiętam !? Jesteś z nimi !? 

 - Newt... Proszę ja nie ... - próbowałam powiedzieć ale chłopak mi przerwał 

- Czemu ja pamiętam !? - nie wiedziałam 

- To pewnie wina tego że.. chyba ...  ja wycięłam, usunęłam coś co blokuję twoją pamięć - powiedziałam i popatrzyłam w oczy chłopaka. Ku mojemu zaskoczeniu nie było tam gniewu ale przerażenie.

- Ja.. Dziękuję - powiedział i usiadł na łóżku. Nie wiedziałam co się przed chwilą stało - Przepraszam że cię przestraszyłam. Ja nie wiem co robić. 

- Newt popatrz na mnie - uklękłam przy chłopaku łapiąc jego twarz w dłonie. Płakał - Nie wiedziałam co robię. Stwórcy przejęli nad tobą kontrolę ja nie chciałam żebyś umarł. Zrobiłam to instynktownie 

 - Uratowałaś mnie - powiedział - Jesteśmy w cholernym eksperymencie. Obiekty które stanowią rozrywkę dla stwórców. Wszystko w imię leku. Jesteśmy tylko dziećmi. 

- Spokojnie. Uda nam się stad wyjść

- Jak? Jak chcesz to zrobić ? Od trzech lat próbujemy  

- Zaufaj mi. Uda się. Musimy jednak przywrócić pamięć reszcie a ty musisz udawać że dalej nie pamiętasz. Jesteśmy obserwowani. 

- Wiem to popaprane żukolce. Trzeba wymyślić plan działania. 

Kolejną godzinę spędziliśmy na wymyśleniu planu i wyjaśnieniu dlaczego zastępca zaginą na jeden dzień. 

- Muszę iść - powiedział chłopak wstając - Dobranoc

- Dobranoc - patrzyłam za wychodzącym chłopakiem. Nagle zatrzymał się i odwrócił

- Wiesz co? - nie zdążyłam zapytać o co mu chodzi i zwinnie podszedł do mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Czułam jak mój organizm zalewa fala ciepła i szczęścia. Oderwaliśmy się od siebie. - Wiem że żyjemy w cholernie popapranym świecie i jesteśmy częścią cholernego eksperymentu ale lubię cię bardziej niż kogokolwiek na świecie. Sprawiasz że moje pokręcone życie jest lepsze i piękniejsze dlatego muszę zapytać. Zostaniesz moją dziewczyną ? 

Z innego świata [TMR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz