pov. Newt
Siedzę na bardzo interesującej radzie opiekunów która jest tak bardzo ciekawa że mało co nie usypiam. Cała sprawa kręci się wokół jakiegoś sztamaka który oskarża Gallego o przemoc. Wszyscy wiedzą że Gally często się z kimś bije ale jeszcze nikt nie wygrał sprawy. Zawsze Gally znajdzie jakieś alibi. Moje myśli uciekają do dziewczyny. Niezwykle pięknej i mądrej dziewczyny.
- Newt! Słuchasz nas ? - z rozmyślań wyrwał mnie głos Minho
- Tak. O co pytasz? - odpowiadam zaskoczony że coś chcą ode mnie
- Chłopie. Padło pytanie dlaczego nie mogliśmy cię wczoraj nigdzie znaleźć
- Yyy ja byłem zajęty - podrapałem się po karku - Wiecie musiałem coś zrobić
Gally już chciał coś dodać kiedy nagle drzwi otworzyły się i wpadł do sali Chuck
- Młody nie można ci tu wchodzić - powiedział oburzony Alby. Chuck ni słuchał go tylko popatrzył na każdego zatrzymując wzrok na mnie
- Leo.. on... oszalał - wysapał - on ją.. Beth.. ciągnie.. do wrót
Zerwałem się razem z Minho z krzeseł i ruszyliśmy do wyjścia a za nami reszta chłopaków. Biegiem ruszyliśmy w wizerunku wrót gdzie widziałem dziewczynę z nożem przy gardle. Popatrzyłem w jej oczy. Nie mogłem nic zrobić. Gdybym podszedł chłopak naprawdę rozwalił by jej szyję.
- Spokojnie Leo. Nic ci nie zrobimy tylko ją puść - powiedział Alby robiąc krok do przodu co poskutkowało kolejną strużką krwi na szyi dziewczyny.
Leo krzyczał a wrota powoli się zamykały. Minho powoli okrążył zbiorowisko i staną za Leo. Chłopak tego nie widział a Alby skutecznie go zagadywał.
Nagle Alby skiną głową a Leo gdyby zrozumiał co się stało. Szybkim ruchem zanim Minho go powalił wbił nóż w brzuch dziewczyny. Krzyknęła w momencie w którym Minho powalił Leo. Doskoczyłem do leżącej dziewczyny.
- Hej. Nie zamykaj oczu. Nie zasypiaj! - dziewczyna wyglądała tak spokojnie. Popatrzyłem na ranę i zamarłam. Dość spora broń była wbita aż po rękojeść tuż pod jej żebrami. Delikatna i ciemna strużka krwi skapywała na trawę - Jeff! Plaster!
Po kilku sekundach a dla mnie czas ten dłużył się jak lata doskoczył do niej plaster.
- Newt. Muszę go unieruchomić i przeniesiemy ją do lecznicy - powiedział spokojnie chłopak. - Podniesiesz ją ? - kiwnąłem szybko głową - Na raz, dwa, trzy
Podniosłem dziewczynę która była bardzo lekka i ruszyliśmy w stronę szpitala. Kątem oka widziałem jak Leo leży związany na ziemi. Szybko dotarliśmy do szpitala a Jeff pokazał łózko na którym położyłem Beth
- Newt teraz wyjdź bo tu na nic się nie przydasz - powiedział Jeff ubierając rękawiczki i biorąc różne przyrządy. Nie chciałem wychodzić ale chłopak miał rację. Nie umiem być plastrem.
Pocałowałem dziewczynę w czoło i wyszedłem. Przed drzwiami stał Chuck i płakał. Popatrzyłem na małego chłopaka i mocno przytuliłem.
- Nic jej nie będzie. To silna kobieta - pocieszałem chłopca choć sam potrzebowałem pocieszenia. Siedzieliśmy pod kliniką jeszcze z kwadrans gdy przyszedł Minho i kazał nam iść spać. Nie mogłem ale musiałem dać przykład młodszemu chłopcu.
- Chodź młody. Zmęczeni jej nie pomożemy. - lekko popchnąłem chłopca ku wyjściu. Zaprowadziłem go do jego hamaku w ciszy. Chłopiec bez słowa położył się.
- Newt? - zapytał
- Tak młody?
- Jak on nie przeżyję ? Newt on jest jak moja mama nie chcę jej znów stracić - chłopak wpadł w histerię
- Chuck popatrz na mnie. Ona przeżyła w złym świecie. Da radę. Nie stracimy jej. - chłopiec lekko się uspokoił
- Newt czy ty ją kochasz ? - zapytał po chwili ciszy
- Tak chyba tak - odparłem i powolnym krokiem odszedłem od prawie śpiącego chłopaka. Nie ruszyłem do bazy tylko ponownie do kliniki. Na korytarzu nie było nikogo. Usiadłem i schowałem dłonie we włosach. Długo skrywane łzy pociekły po moich policzkach. Płakałem. Chciałem krzyczeć i coś rozwalić ale opanowałem się.
Musiałem policzyć się z Leo. Wstałem i otarłem łzy. Ruszyłem do ciapy gdzie pewnie go wsadzili. Chciałem mu coś zrobić.
Nie myliłem się. Chłopak leżał skulony na podłodze. Wyglądał tak niewinnie.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - zapytałem szorstko
- Newt ? Newt ja nie wiem. Nie kontrolowałem tego. Ktoś mną sterował
- Nie kłam !
- Nie kłamię. Nie zrobił bym jej krzywdy. Ja nie chciałem. To nie ja
- Kłamiesz a twoje teorie sią bez sensu - nagle mnie olśniło. Stwórcy mogą nas kontrolować przez to coś w mózgu. - Tak czy siak jutro będziesz należał do labiryntu.
- Newt proszę ! Nie wyganiajcie mnie ! - słyszałem krzyki chłopaka odchodząc od ciapy. Wiem co muszę zrobić. Muszę ich uwolnić od stwórców a później uciekniemy z tego chorego eksperymentu.
CZYTASZ
Z innego świata [TMR]
FanfictionCo by się stało gdyby w strefie pojawiła się dziewczyna. Ale nie zwyczajny obiekt badań DRESZCZu tylko odporna ze zniszczonego świata ? DRESZCZ nie może jej kontrolować. Co zrobi Ava? Jak zareagują streferzy? Czy ONI zaufają jej i czy ONA zaufa i...