10

629 38 3
                                    

pov. Newt 

Plaster skończył operację tuż przed wschodem słońca i oznajmił wszystkim ze dziewczyna żyję ale jest w śpiączce bo straciła dużo krwi. Cała strefa w większości nie spała całą noc dlatego Alby powiedział że daje nam dzień odpoczynku tylko przyjeżdża dziś świeży i muszę się nim zająć.

Tak jak zawsze po śniadaniu rozległ się dźwięk syren pudła. Nie śpiesząc się udałem się w jego kierunku. Gally już wyją nowego który od razu zabrał się do ucieczki jednak ku uciesze innych wywalił się. Podszedłem do niego. 

- Hej świeży. Jestem Newt. Proszę nie uciekaj - chłopak patrzył na mnie podejrzliwie 

- Gdzie jestem? Co ja tu robię ? - pytał 

- Wylaksuj. Zaraz ci wszystko pokarzę

Oprowadzałem chłopaka po strefie mówiąc wyuczone już na pamięć formułki. Zadawał dużo pytań ale nie był irytujący. 

- Tu jemy, tam będziesz spał a tu mamy szpital. Jak czegoś nie zrozumiałeś to pytaj - cisza - Ogey idę teraz do szpitala a ty poszukaj Chucka. Taki mały chłopak, loki, lekko przy kości 

- Okej. Do później - powiedział i odszedł w przeciwnym kierunku. 

Siedziałem w szpitalu przy dziewczynie aż do pory obiadu na którym Alby ogłosił ognisko na cześć nowego. Dalsza część dnia zleciała na przygotowaniach do zabawy. Narada odnośnie Leo odbędzie się jak Beth się obudzi. 

- Rozpalamy - krzykną Alby a ogień szybko zajął się suchymi patykami. Chłopcy śpiewali, tańczyli i pili wokół ogniska. Namierzyłem nowego i podszedłem do niego ale długo nie było nam rozmawiać bo Gallemu zachciało się bić 

- No dawaj smrodasie. Pokarz na co cię stać - prowokował kartoflonosy

Świerzy oberwał kilka dotkliwych uderzeń od chłopaka ale jemu też udało się raz powalić Gallego. Zezłoszczony opiekun podciął chłopca który uderzył głową w ubitą ziemię 

- Ała - usiadł pocierając się w miejsce uderzenia. Nagle jego oczy się otworzyły bardzo szeroko - Jestem Thomas. THOMAS!

- Witamy w strefie Thomas - Alby wzniósł toast -  A teraz do spania. Koniec zabawy. 

Chłopcy rozeszli się ze smutnymi minami do swoich miejsc noclegowych. Ruszyłem ze wstawionym Minho do pokoju. 

- Stary ale ja cię lubię - mówił - Jesteś jak słońce. Ale bym zjadł pizzę... 

Minho bełkotał coś pod nosem gdy kładłem go do łóżka

- Minho chciałbyś pamiętać ? - zapytałem prawie zasypiającego chłopaka 

- Jasne Newt. Może wtedy bym znalazł wyjście... 

Myślałem przez chwilę i podjadłem decyzję. Muszę mu przypomnieć. Najdelikatniej jak umiałem obróciłem go na bo odsłaniając szyję. Szybkim ruchem naciąłem mu skórę na karku na co sykną ale się nie obudził. Wytarłem w szmatkę kropelkę krwi która pociekła z rany. Przyjrzałem się materiałowi i dostrzegłem małą płytkę nie większą niż ziarenko ryżu. 

Położyłem się na swoje łóżko i szybko zasnąłem po poprzedniej nieprzespanej nocy. Obudziło mnie gwałtowne potrząsanie 

- Newt obudź się. Miałem sen. Rozumiesz SEN - mówił gorączkowo Minho 

- Ciebie też miło widzieć. Pamiętasz ?

- Tak mi się wydaje. To twoja sprawka ? 

- Można tak powiedzieć. Ja też pamiętam - powiedziałem patrząc na zaskoczonego chłopaka 

Z innego świata [TMR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz