Następnego poranka obudziłam się oczywiście, w samej bluzie, obok Denkigo. Czy pamiętam wszystko? Tak. Czy żałuje tego? Tak. Szybko wstałam, ubrałam dolną bieliznę i resztę ciuchów wzięłam w rękę i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Wiedziałam że picie alkoholu to nie będzie dobry pomysł na kogoś to ma słabą do niego głowę. Spojrzałam w lustro i prezentowałam się wręcz świetnie. Potargane włosy, malinki w najwidoczniejszych miejscach ever i bluza Denkiego...BLUZA DENKIEGO?! Jak mam ją mu oddać?! Nie ma mowy że po tym co się wczoraj stało, pójdę jeszcze do niego...W sumie nie przemyślałam tego. Zapomniałam że jutro jest Poniedziałek, a tak jakby no ten...Chodzimy do tej samej SZKOŁY i KLASY.
-W co ty się kurwa wpakowałaś?-Zapytałam patrząc się w moje odbicie.
Mogę równie dobrze udawać przeziębienie! Nie raz tak robiłam w mojej starej szkole, więc już jestem mistrzynią udawania chorób, jak przeziębienie.
Teraz jak sobie jednak przypomnę jako elektryczny dotyk i delikatne usta, oraz jego rozpalone ciało na moim...
Westchnęłam ciężko, podchodząc do szafy. Dzisiaj wybrałam wygodę, czyli dresy i podkoszulka. Rozczesałam włosy i powoli czułam jak dolna część mojego ciało mnie boli. Rewanż, huh?
Na dodatek jak przecież Katsuki się dowie to przecież go zamorduję, a potem ja jego! W sumie mogę to zwalić na Katsukiego, bo jestem na sto procent pewna że gdyby był z nami to by mnie przypilnował i to co się wydarzyło, by nigdy nie miało miejsca. Czy teraz nasza przyjaźń kompletnie się zjebała?
Usłyszałam pukanie i jeszcze nigdy mi tak serce nie stanęło.
-Nikogo nie ma!-ARIA TY SKOŃCZONA IDIOTKO.
-Bardzo śmieszne.-Powiedział Kat wchodząc do pokoju.-Co ci?
Stałam przy łóżku zakrywając dłońmi całą szyję.
-Mi? Nic? Co mam mi być?
Blondyn, ciężko westchnął i przewrócił oczami.
-Na chuj zakrywasz szyję, już mniej podejrzanie to wyglądać nie będzie.
-Obiecaj że się na nikogo nie wkurwisz i nikogo nie zamordujesz.
-Nie patrz się tak na mnie, Ari. Wiesz że jestem na wszystkim wkurwiony 24 godziny na dobe..Dobra, niech ci będzie.
Odsłoniłam szyję, a Kat zaczął się śmiać.
-K-Kto ci to niby zrobił? Kosmitka?
-Nooo, właśnie nie. Pikachu.
-HĘ?!
-Miałeś się nie denerwować, Katsuki.
-CZY WY SIE PRZESPALIŚCIE WCZORAJ?!
-I po co te nerwy? Zmarszczek dostaniesz. To po pierwsze, a po drugie. Możesz trochę zniżyć ton, zanim cała szkoła cie usłyszy?
-Lepiej odpowiadaj na moje pytanie Panienko.-Mówił zakładając ręce na piersi.-Więc?
-Nie byliśmy trzeźwi. Obaj. Więc to się nie liczy, Kat.
-Pijani, a jednak ty o wszystkim pamiętasz.
-Nie dokładnie o wszystkim, no ale większość.
-Powinienem teraz was obu zabić.
-Ta, powinieneś, ale tego nie zrobisz, bo jestem twoją jedyną kuzynką i mnie za bardzo kocham.
-Nie wkurwiaj mnie jeszcze bardziej, Panienko. Masz duże kłopoty- POZA TYM! Jak ty masz niby zamiar to zakryć?
-Do póki nie znajdę Momo, będę nosiła szalik. A potem pożyczę od niej korektor.
-Korektor?
-...Taka maź która ci zakrywa niedoskonałości na mordzie. Makijaż, Katsuki. MAKIJAŻ.
-A SKĄD MAM TO NIBY WIEDZIEĆ? CZY JA CI WYGLĄDAM NA BABE?!
-Masz cycki prawie tak dużo tak Midnight, więc nie wiem. Może?
-Zaraz na serio źle to się dla ciebie skończy.
Zaśmiałam się i wyjęłam szalik, się nim obwiązując.
-Daj mi to, głupia źle to robisz!-Podszedł do mnie i poprawił mi szalik, a następnie pstryknął mnie w nos.
-AŁA! Ile ty masz lat?!
-Może to cie oduczy takiego lekkomyślnego i dziecinnego zachowania! Mam nadzieję że wujkiem nie będę.
-Nie, spoko używaliśmy przere-
-Nie dokańczaj, bo się porzygam.-Mówił wychodząc.-Przyniose ci śniadanie.
-Aw! Dzięki, Mechaniku!
On przekręcił oczami i wyszedł z pokoju.
Opadłam na łóżku, z ulgą i wzięłam telefon, pisząc do Miny czy by mogła do mnie na chwile przyjść.
Chwila później, drzwi do mojego pokoju się uchyliły.
-Hej laska, wszystko gra?-Pytała idąc w moim kierunku z przymrużonymi oczami i trzymając się jedną ręką za głowę, na dodatek dalej była w piżamie.
-Siadaj.-Poklepałam miejsce obok siebie.-Muszę ci coś powiedzieć.
-Jeśli to ma związek z wczorajszą imprezą, to nie licz na to że COKOLWIEK pamiętam.
-No właśnie. Przespałam się z Denkim.
-CO?!!-Dziewczyna krzyknęła czego potem bardzo żałowała, bo przeklneła bardziej się łapiąc za głowę. Sięgnęłam do nocnego stoliczka i wyjęłam aspirynę, a z biurka wzięłam szklankę w której jeszcze była rozgazowana cola.-Cola?
-Rozgazowana. Nie dokończyłam jej wczoraj, a jest dobra na kaca. Możesz mi zaufać.-Mówiłam podając jej szklankę z tabletką.
-To co? Jak to się stało?-Pytała podając mi pustą szklankę, którą jebłam z powrotem na biurko.
-Impreza. Alkohol. Moja słaba tolerancja alkoholu i beer pong?
-Przesrane.-Mówiła kładąc sie na łóżko.-Gadałaś z nim już?
-Co ty. Pierdoliłam z jego pokoju jak tylko miałam okazje.
W tym momencie wszedł Katsuki z dwoma talerzami.
-Domyśliłam się że Kosmitka będzie, więc macie. Nie przyzwyczajacie sie.
-Dzięki, Kat!
-Dzięki Bakugou?
I wyszedł.
-Przysięgam, Bakugou jest jak potulny piesek kiedy jesteś w pobliżu.
-W końcu jesteśmy rodziną.-Mówiłam wzruszając ramionami. A z Denkim co mam zrobić?
-Weź z nim pogadaj, nie ma co go teraz unikać całe życie, słońce. Poza tym od pierwszego dnia was shippowałam.
-Pojebało cie totalnie.
-Nie tylko mnie w takim razie. Jeszcze Eijirou i Hanate.
Mordowałam ją wzrokiem, a ona się zaśmiała.
-Pogadam z nim jutro w szkole, jeśli będę musiała.
-Im prędzej tym lepiej...
Postanowiłam go jednak unikać przez cały dzień w akademiku. Trochę mi głupio, bo nie pomogłam innym sprzątać po imprezie, która była jedną wielką katastrofą, Przynajmniej dla mnie. Iide też muszę unikać. Przecież on o wszystkim wie, a jak się dowiedzą inni-
To mam delikatnie mówiąc, przejebane.
Co jakiś czas przychodziła do mnie Mina i Jirou żeby po prostu pogadać. Jirou nie powiedziałyśmy co się odjebało poprzedniej nocy. Im mniej osób wie, tym lepiej.
CZYTASZ
Electric Love- Denki Kaminari x OC
FanfictionKuzynka Bakugou wraca do Tokyo i dołącza do klasy 1A. Czy jej życie będzie dalej ciemne i ponure? Dziewczyna pozna wiele wspaniałych ludzi, którzy ją nauczą jak kochać i czym jest prawdziwa przyjaźń. Jednak to nie będzie takie łatwe!