i'm trynna change your mind~

319 23 21
                                    

Pomimo wszystko, lekko się stresuje. Pewnie jeśli mnie ktoś zauważy to od razu pomyślą że na serio byłam traitorem. A z resztą...Mam to gdzieś. Teraz jestem z Shigarakim.

-Dobra..-Widze kogoś.-Powiedział szeptem Dabi.

-Lepiej się rozproszyć.-Zaproponowałam.-Będą większe szanse na zdobycie ich krwi.-Mówiłam wzruszając ramionami.

Blondynka i czarnowłosy przytaknęli.

Toga dała mi jedną z pustych fiolek, które miały wbudowaną igłę, która ma pobierać krew.

Chowałam się w krzakach.

Zaciskałam uścisk na jeszcze pustej fiolce i czułam zimny pot spływający po moim karku. 

Nagle słyszałam kogoś głos.

-Nie uważam że to zły pomysł.

Tokoyami?

-Musimy jakoś znaleźć wyjście z tego całego leśnego labiryntu. Jestem pewna że Midoriya już sobie dawno z tym poradził.

I Tsu... 

Nie chce z nimi walczyć. Nic mi nigdy nie zrobili, zawsze byli dla mnie mega mili.

Musze jednak dotrzymać obietnicy.

Wyskoczyłam z krzaków.

Wiedząc że Tokoyami będzie chciał na mnie użyć Dark Shadowam szybko wysłałam pocisk w jego stronę. I lekko oślepiłam całą trójkę, a następnie rzuciłam w nich fiolkami, tak żeby igły się w nich wbiły.

-ŚWIATŁO!?-Krzyknął zdezorientowany Tokoyami, wyrzucając prawię do połowy pełną fiolkę, którą szybko zabrałam.

-Czy to nie Aria?!-Lecz kiedy usłyszałam jak Tsu wymawia moje imię, ciało mi zamarło.-Zaraz, co to?

Patrzyłam jak ona również wyrzuca fiolkę.

A potem obaj patrzyli się na mnie.

Fiolka wypełniona krwią Tsu, przeturlała się w moim kierunku i jedyne co mogłam usłyszeć to jak uderza o mojego buta.

-Aria?..-Mówiła jak przez mgłe, Tsu.

Szybko się ocknęłam, złapałam fiolkę i z powrotem zniknęłam w lesie.

Zaczęłam się pocić jeszcze bardziej. Musiałam szybko schować fiolki do saszetki, którą miałam wokół pasa, bo bym je na pewno upuściła przez to jak bardzo mi się ręce trzęsą. 

Spojrzałam się za siebie, by sie upewnić że za mną nie idą. Co było błędem, bo w tym samym momencie musiałam na kogoś wpaść.

-AŁ! Co do-

-Denki?

Chłopak z którym kiedyś byłam, teraz patrzy się na mnie jakby widział ducha, a nie dziewczynę w której się kiedyś zakochał. Może 'zakochał' to jednak za duże słowo, skoro nawet nie przyszedł mnie ocalić kiedy byłam torturowana...

-A-Aria? Ale..Ale jak to? To ty?

-Tak, a teraz wybacz, ale mam coś do zrobienia. 

Kiedy chciałam go wyminąć, ten złapał mój nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie, a następnie zamknął mnie w uścisku.

-Boże gdzie ty przez ten cały czas byłaś.. Gdzie sie podziewałaś..Dlaczego mnie zostawiłaś?..-Im dłużej mówił, tym bardziej jego głos się załamywał.-Dlaczego?..

Lekko zirytowana, wyrwałam się z objęć chłopaka.

-Ja CIE zostawiłam?-Patrzałam na niego lekko marszcząc brwi, a jego oczy się zaszkliły.-Gdzie byłeś kiedy cie potrzebowałam?-Pytałam krzyżując ręce.-Oni mnie tam TRULI. Modliłam się żeby mnie zabili. Modliłam się żeby ktoś mnie stamtąd wyciągnął. I myślałam że mimo wszystko to będziesz ty.

-A-Aria..-Łzy spływały chłopakowi, po policzkach. Kiedy zrobił krok w moją stronę, ja zrobiłam krok w tył.-Proszę cie, wróć.

-Nie mam do kogo wracać.-Warknęłam do niego i zaczęłam odchodzić.

-Chcieliśmy cie uratować!

Spojrzałam się na niego przez ramię.

-Ja, Asami i Bakugou. Tej samej nocy, w której oni cie nam zabrali. 

-Niby czemu bym miała ci wierzyć?

-Bo jesteśmy razem-

-Nie, nie jesteśmy.-Odwróciłam się w jego stronę.-To co było między nami, skoczyło się odkąd dołączyłam do Ligii Przestępców.

Chłopak zaczął płakać jeszcze bardziej.

-Nie..Nie mów tak. Aria..Błagam cie, wróć do mnie..Tęsknimy za tobą..Bakugou..Pomyśl chociaż o nim!

Zacisnęłam szczękę.

-Nie mów mi co mam robić...-Zniżyłam ton.-...Jeśli Shigaraki się by dowiedział że z tobą rozmawiam to by cie zamordował następnego dnia.

-KOCHAM CIE ARIA! NIE WAŻNE CZY RATUJESZ LUDZI CZY ICH ZABIJASZ! DALEJ CIE BĘDĘ KOCHAŁ!

-Denki, przestań..Poza tym, nikogo nie zabijam. A teraz..Muszę iść.-Załamałam światło, dzięki czemu mnie nie widzi. 

Jednak załamany patrzy się w moim kierunku.

Po cichu do niego podeszłam. 

Dłońmi wytarłam jego zły, na co lekko podskoczył, potem położyłam palec na jego ustach by dać mu znać żeby siedział cicho. A potem złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.

-Tak bardzo za tobą tęsknie..-Powiedział szeptem, jak przez mgłę.

Wróciłam do lasu...

*Parę godzin później, z powrotem w bazie* 

-Ile ci się udało zebrać?-Zapytała mnie szczęśliwa blondynka i dałam jej fiolki.

-Cztery.

-Ja mam siedem,-Powiedział Dabi.-Wygrałem.

Zaśmiałam się lekko pod nosem. 

-HĘ?! Jak wy to zrobiliście, ja mam tylko trzy...

-Bo więcej gadasz z tymi idiotami, niż robisz co ci kazano.-Rzekł Dabi, zapalając papierosa.

-Co prawda, to prawda.-Rzekłam siadając na barku.-Kurogiri, mogę wody?

-Pewnie.-Po chwili, dostałam szklankę z wodą.

-A gdzie szef?-Zapytałam, kładąc pustą szklankę obok siebie.

-Shigaraki, wróci dopiero jutro..Jego misja sie przedłużyła. 

-Oh..Rozumiem.-Mówiłam zeskakując z barku.-Dobra, ide do siebie.

Electric Love- Denki Kaminari x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz