Louis pov
Harry w moich ubraniach wyglądał po prostu uroczo, rękawy bluzy zasłaniały mu całe ręce, a dresy prawie spadały mu z bioder, zwijając się przy kostkach, oczywiście nie narzekałem na taki widok, a moja alfa dosłownie szalała czując swój zapach na nim. Hazz raczej też nie zarzekał, zważywszy na to, że co dziennie podbierał mi bluzy i inne ubrania z szafy.Dzisiaj mieliśmy luźny dzień, ponieważ rodzice byli w pracy, Lottie, Fizzy i bliźniaczki w szkole, a Doris i Ernest w przedszkolu, więc mieliśmy cały dom dla siebie, chociaż i tak siedzieliśmy w moim pokoju oglądając netflixa. Głowa Harre'ego spoczywała na mojej klatce piersiowej, a ja powoli głaskałem go po głowie, co jakiś czas pociągając za czekoladowe loczki. Widziałem, że bardzo go to usypia i coraz ciężej utrzymywał powieki otwarte.
- Lou, proszę przestań, bo zaraz zasnę. - powiedział sennie.
- To śpij. - powiedziałem z uśmiechem.
- Ale chcę obejrzeć ten film do końca. - mruknął, a później ziewnął. - tam gra Tom Holland.
- Przecież już go oglądaliśmy, a po drugie nie ma w nim Toma Hollanda. - zaśmiałem się - idź spać kochanie, bo gadasz głupoty.
- Jak to nie? - zmarszczył śmiesznie nosek, przez co wyglądał jak małe urocze szczenie.
- Lepiej się prześpij Hazz. - zaśmiałem się ponownie.
- Mhm.- mruknął. - ty też się prześpij Lou. - powiedział po chwili.
- Ale tylko na chwilę - powiedziałem, a po chwili słyszałem miarowy oddech wilczka.
Obudziły mnie ruchy w moim pokoju, a po chwili poczułem jak ktoś poprawia kołdrę, ale raczej nie był to Hazz, ponieważ nadal czułem jego ciepło obok siebie i jego czekoladowe loczki, które co chwilę łaskotały mnie po nosie.
Otworzyłem powoli oczy i zauważyłem krzątającą się po moim pokoju Lottie.
- O wstałeś! Mama woła na obiad, więc obudź swojego chłopaka i jazda na dół. - powiedziała po czym wyszła z pokoju.
- To nie mój chłopak - powiedziałem cicho do siebie. Chociaż bardzo bym chciał pomyślałem.
Po objedzie poszliśmy na spacer, ponieważ musiałem porozmawiać z Harrym na temat szkoły, do której powinien chodzić zważywszy na to, że ma tylko siedemnaście lat, ale szczerze nawet nie wiedziałem jak zacząć ten temat. Chodziliśmy po parku przez dłuższy czas, a wilczek opowiadał mi o kwiatach i praktycznie wszystkim co widział.
- Lou słuchasz mnie? - zapytał lekko smutny.
- Nie.., znaczy tak. - poprawiłem się szybko. - nie powinieneś chodzić do szkoły? - zapytałem po chwili. Widziałem jak lekko pobladł i popatrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Nie, nie, nie, nie... proszę nie każ mi tam wracać. - prawie wyszlochał i cofnął się kawałek, a ja zacząłem się zastanawiać co tam się musiało dziać, żeby aż tak nie chciał tam wracać.
- Spokojnie Hazz nie każę ci tam wracać, chciałem po prostu wiedzieć. - powiedziałem i powoli do niego podszedłem, by go przytulić.
- Proszę nie... - powtarzał ja mantrę.
- Ciiiii..., spokojnie skarbie nie musisz tam wracać. - powiedziałem całując go w głowę, po chwili gdy słyszałem, że już się w miarę uspokoił postanowiłem wypytać go dokładniej. - Wilczku, co oni ci robili ?
- Ogólnie mnie dręczyli, bili i wyzywali od dziwek, głupich omeg a czasem nawet i kurw. - powiedział cicho, a ja zawarczałem ze złości i przytuliłem mocniej do siebie. - Spokojnie Lou. - zaśmiał się cicho, ale nadal był lekko smutny.
- Może pomyślimy nad przeniesieniem cię do szkoły gdzie chodzą dziewczynki? - zapytałem delikatnie.
- Dobrze, możemy nad tym pomyśleć. - powiedział po chwili ciszy.
-----------------------------------------------------------
Uwaga!
Będzie nowe opowiadanko! Rozdziały będą naprzemiennie z tym opowiadaniem lub coś w tym stylu
💚💙
--------------------------------------------------
CZYTASZ
MÓJ WILCZEK
FanfictionLouis - przyszła alfa stada Harry - urocza, młoda omega z czekoladowymi loczkami, zielonymi oczami i dołeczkami w policzkach.