17

1.5K 43 3
                                    

Wstaliśmy wcześnie rano. Znów ubrałam się w dresy i związałam włosy.

Niestety hotelowa restauracja była jeszcze zamknięta i nie mieliśmy możliwości by zjeść śniadanie tutaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niestety hotelowa restauracja była jeszcze zamknięta i nie mieliśmy możliwości by zjeść śniadanie tutaj. Dlatego uznaliśmy że wstąpimy do sklepu po drodze. Zostało nam już tylko 4 godziny jazdy i będziemy w domu. Lucas wymeldował nas z hotelu i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Chciałam dotrzymać mu towarzystwa i nie zasypiać lecz byłam tak zmęczona że po 30 minutach jazdy usnęłam.

- Bell.. Bella. Wstawaj- usłyszałam głos

-co? - odpowiedziałam zaspana

-jesteśmy już na miejscu - powiedział

Rozejrzałam się, lecz to wcale nie przypominało naszego domu.

- jesteśmy pod hotelem mojego ojca- wyjaśnił widząc zdziwienie na mojej twarzy- przed odjazdem na ślub twojej mamy obiecałem mu ze jak tylko wrócę odrazu sprawdzę jak się czuje. Pójdziesz że mną?- zapytał

-co?! Mam się spotkać z twoim tatą?

-przecież już go znasz... Ja i Ty znamy się od dziecka. Mieszkaliśmy blisko siebie to widziałaś go dość często.

-nie przyjaźniłeś się ze mną tylko z Jacobem i przypominam ci że w dzieciństwie strasznie mnie denerwowałeś i cię nie lubiłam przez co widziałam twojego tatę może raz w życiu i to było zanim został miliarderem. Patrz jak ja wyglądam!

-przesadzasz... Chodź już albo cię zaniosę

-dobra pójdę sama

Lucas wziął mnie za rękę i poprowadził do środka.

-Dzień dobry Panie Brown- na wejściu przywitała nas recepcjonistka hotelu-Pana ojciec jest w pokoju 643 na szóstym piętrze. W tej chwili jest u niego lekarz.

Lucas uśmiechnął się do niej, kiwnął głową w podziękowaniu i kierował nami do windy.

-mmm... Panie Brown... - lekko się zaśmiałam- nigdy nie słyszałam żeby ktoś do ciebie mówił po nazwisku. Lucas Brown... Nawet fajnie brzmi.

- Bella Brown o wiele lepiej by brzmiało-odpowiedział patrząc mi w oczy. Zapadła krępująca cisza.
Przez cały czas trzymał moja rękę i nie puszczał ani na chwilę.

Z krępującej ciszy wyrwał nas głos otwierającej się windy.

-no chodź - wyrwał mnie z zamyślenia.

- witaj synu!

- część tato. Pamiętasz Belle? To siostra Jacoba- Lucas

-pewnie że pamiętam. Sporo lat minęło. Nie poznałem cię. Ale jak bym mógł cię zapomnieć... Jesteś jedyną dziewczyną którą mój syn naprawdę lubi i o której ciągle gada- naprawdę się ucieszył na mój widok

Kumpel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz