12

2.2K 62 2
                                    

-A teraz chodź. Trzeba zawiesić lampki na suficie- Lucas wstał i wyciągnął do mnie rękę.
Złapałam go za nią i poszliśmy oboje do sali. Loren zdążyła już wrócić z zakupami.

-kupilam jakieś świeczki sztuczne kwiaty lampki takie malutkie i inne pierdoły. Myślę że może się przyda - Loren

Zadzwoniłam jeszcze do florystki. Chciałam mieć sale udekorowaną żywymi kwiatami więc była mi potrzebna. I jeszcze bukiet z kwiatów dla mojej mamy i dla mnie jako druhny.

-moge cię prosić na słowo? - podeszła do mnie Loren

-chyba nie jest mi dane udekorować tą sale... Dobra byle szybko bo nie mam czasu. Zaraz będzie tu pani od kwiatów żeby uzgodnić wszystko.

-twoja mama poprosiła mnie razem z moim ojcem żebym była druhną. Na ich ślubie.

-coo?! A ja!? Nie rozumiem.

- obie będziemy druhnami.

- i z kim niby będziesz w parze?-Byłam zła

-mialam być z Jacobem ale on się nie zgodził ponieważ idzie na ślub z Emilly. A że Lucas i tak idzie sam... Więc się zgodził i idę z nim

Nie odezwałam się nawet

-a i jeszcze jedno. Nie wiem czy wiesz ale patrząc na was stwierdzam że raczej nie. Przespałam się z nim. Znaczy może nie przespałam bo to była tylko chwila. Ale...

-kiedy to było?!- przerwałam jej

-wczoraj. Podczas imprezy. Kiedy poszliśmy do piwnicy po alkohol. Przykro mi.... Musiałam ci to powiedzieć

Spojrzałam na Lucasa który zawieszał lampki. On spojrzał na mnie ale nie wiedział o co chodzi potem spojrzał na Loren która się uśmiechała zadowolona z siebie.
Wyszłam z sali a Lucas odrazu rzucił lampki i podszedł do Loren

-co jej powiedziałaś?!!!!

-sorki. Wyrwało mi się skarbie- zaczęła go obejmować
Odtrącił ją i pobiegł za mną

- Bella! - krzyczał za mną a ja się nie zatrzymywałam tylko szlam przed siebie- Bella zaczekaj!- złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Odepchnelam go dwoma rękami z całej siły

-zostaw mnie! Przeruchałeś ją kurwa! Potem w grze wybrałeś mnie. Całowałeś się że mną i jeszcze przyszedłeś do mnie spać do pokoju! Po chuj to wszystko?!??? Żarty sobie ze mnie robisz! - miałam łzy w oczach

-do nieczego nie doszło! Znaczy przystawiała sie do mnie i pocałowaliśmy się. Ale nic więcej!

Wbijałam wzrok w ziemię. Nie umiałam spojrzeć mu w oczy.

-nie wierzysz mi....-caly czas patrzył mi w oczy- Ona była pijana... Ja zresztą też. Wymyśliła to sobie żeby nas skłócić. Wiesz że zależy mi tylko na tobie- w jego oczach także pojawiły się łzy

Odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku sali
-kocham cię Bella!

-nie chce cię więcej widzieć... - pobiegłam na huśtawkę obok altany. Usłyszałam tylko silnik samochodu i po chwili już go nie było.

Usiadłam, przyciągnęłam kolana do piersi i płakałam.

Wtedy przyszła Em
-gdzie on pojechał?? Przecież trzeba udekorować sale. Jacob sam nie da rady- wtedy spojrzała na moją twarz- ejjjj skarbie... Co się stało?
Nie odpowiedziałam jej. No chodź.. przytul sie. W jej objęciach jeszcze bardziej zaczynałam płakać.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kumpel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz