*tydzień później
Mogę powiedzieć w tym momencie, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Mam przy sobie wspaniałą kobietę, która mi wybaczyła. Czuję, że moje życie powoli się układa. Po rozmowie z Karol ustaliliśmy że zamieszka ze mną w domu w Buenos Aires, który zamierzałem zamieszkać.
Karol musiała wyjechać na ten tydzień do Meksyku aby uporządkować sprawy związane z przeprowadzką. Chciałem z nią jechać, ale ona się uparła, że pojedzie sama.
Ma przyjechać jutro więc chciałem aby dom był gotowy. W końcu muszę naprawić swoje błędy i pokazać jej jak bardzo mi na niej zależy. Jeszcze bardziej...
Siedziałem w salonie z laptopem tworząc nowe catering. W końcu taka moja praca.
Zadzwonił dzwonek.
Kto to może być?
Spojrzałem na zegarek wskazywał na godzinę 22.00. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je.
Karol, Karol
Stała uśmiechnięta trzymając w ręku walizkę.
- Już się napatrzyłeś- jej śmiech wyrwał mnie z transu.
Podeszła do mnie przekraczając próg domu. Naszego domu. Przytuliła mnie owijając ręce na mojej szyi. Pocałowała mnie mocno w usta. Też się stęskniła za moimi usta, tak jak ja za jej.
- Miałaś być jutro- powiedziałem zdziwiony.
- Wiem, ale wyrobiłam się dzisiaj więc przyjechałam jak najszybciej. Leciałam ostatnim samolotem z Meksyku.
- Mogłaś do mnie zadzwonić- powiedziałem gdy Karol rozglądała się po przedpokoju.
- Dobrze już się nie grymaś.- powiedziała uśmiechnięta.- Czy pokażesz mi ten dom czy przez to, że przyjechałam wcześniej nie mogę tutaj mieszkać- zaśmiała się.
Jak ja ją kocham.
- Nie żartuj wchodź, a ja wezmę walizkę.
Postawiłem walizkę w salonie i spojrzałem na Karol. Chodziła po salonie i kuchni spoglądając na każdy zakamarek.
- Pięknie- powiedziała po ciszy, która roznosiła się po całym domu.
- A mam jeszcze jedną niespodziankę- powiedziałam przypominają sobie o czworonogu.
Mały owczarek berneński wybiegł z otwartych drzwi sypialni. Zaczął skakać obok nóg Karol, która się zaśmiała i zaczęła go głaskać.
- Kupiłeś go?- zapytała zdziwiona, ale po jej zachowaniu widać, że szczęśliwa.
- Tak, kupiłem go dla nas- powiedziałem patrząc na pieska merdającego ogonem.
Karol wstała i podeszła do mnie stając naprzeciwko mnie. Pocałowała mnie lekko w usta i złapała za rękę.
- Jesteś wspaniały- dodała.
- Ty jesteś najwspanialsza. Robię to wszystko dla ciebie by wynagrodzić ci to co straciłaś będąc ze mną wtedy- powiedziałem całując jej dłoń.- Jesteś głodna? Chcesz cos zjeść?
- Jestem głodna, ale ciebie- szepnęła do mojego ucha przygryzając mój płatek ucha.
- Chyba trzeba ochrzcić ten dom wreszcie- dodałem.
- Masz rację- powiedziała Karol...
Przepraszam was że w tamtym tygodniu nie było rozdziały,a le miałam dużo nauki. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
❤💖