Dzisiaj od rana wszyscy stresują się jak nigdy, ślub mojego przyjaciela. Ja też się trochę stresuje bo wiadomo chciałbym aby mój przyjaciel był szczęśliwy. Od godziny prowadzę rozmowę z moim przyjacielem o tym, że wszystko pójdzie dobrze. Jestem w jego pokoju i słucham jego niewyobrażalnych wymysłów.
- A jeżeli ktoś źle się poczuje? A jeżeli Carolina za mnie nie wyjdzie?- powiedział Augustin, który stał przed lustrem i poprawiał koszule tak aby wszystko było idealne.
- Wszystko będzie dobrze zrozum to, a jeżeli będziesz tak gadał to wypaplasz.- powiedziałem kiedy tylko na moment przestał gadać.
- Może i masz rację- powiedział i wrócił do poprzedniej czynności.
Ubrany byłem w granatowy garnitur, białą koszule, granatowy krawat i buty dobrane do garnituru. Włosy miałem ułożone dokładnie tak aby wszystko do siebie pasowało.
- Widzę, że udało ci się zawiązać krawat- powiedział Augustin patrząc się na mnie.
- Zawiązała mi go Valentina- powiedziałem.
- Mi go zawiąże Karol zaraz zresztą przyjdzie.
Po tych słowach strasznie się zdenerwowałem. Po wczorajszej kłótni z Karol nie widziałem jej, ani starałem się o niej nie myśleć. Nie wiem jak będzie się dzisiaj w stosunku do mnie zachowywała.
- O przyszła- w tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi, a po chwili weszła do pokoju Karol.
Była uśmiechnięta i widać, że zadowolona z tego powodu, że jej przyjaciółka bierze ślub.
- Hej, jak tam humorek?- zapytała uśmiechnięta, a ja stałem oparty o lustro w których przegląda się mój przyjaciel.
- Pomożesz mi zawiązać krawat?- zapytał Augustin widać, że był zdenerwowany.
- Pewnie- podeszła do Augustina i zaczeła mu wiązać krawat.
Nie spuszczałem z nich wzroku. Karol wyglądała pięknie. Miała na sobie długą sukienką w kolorze jasnego różu. Włosy miała rozpuszczone i wyprostowane i opadały jej na ramiona. Usta podkreślone miała jasną czerwoną szminką przez co miałem jeszcze większą ochotę wbić się w jej usta, ale musiałem się powstrzymać.
- Ruggero, a ty jak?- wyrwał mnie z myślenia Augustin.- Przyjdzie ta twoja koleżanka no wiesz ta Olivia- czy akurat w obecności Karol, Augustin musiał o to pytać.
- Nie, nie zaprosiłem jej po za tym nie myśl sobie, że to ona zostanie moją dziewczyną wolę inne- powiedziałem i czekałem na reakcję Karol.
- Czyli jakie są w twoim typie?- dodał po chwili Augustin.
- Brunetki, nie za wysokie, fajnie by było gdyby miała zielone oczy- powiedziałem i czekałem na reakcję Karol, która jak widać słuchała moich słów bo wydawała się bardzo zainteresowana.
- Aha...- dodał Augustin jak by zrozumiał o co mi chodzi.
- Gotowe- powiedziała Karol, która skończyła wiązać krawat.
- Dzięki wielkie- powiedział Augustin.
- Dobra muszę lecieć za 10 minut widzimy się na dole.- powiedziała i wyszła z pomieszczenia.
Ani razu na mnie nie spojrzała i nie powiedziała słowa...
Hejka❤❤❤
To bardzo krótki rozdział, ale po przerwie wracam z nową energią i mam nadzieję, że dam radę.
Jak podoba się rozdział?
Zostawcie komentarz i gwiazdę✨✨✨