Obudziłem się na kanapie w swoim pokoju hotelowym. Słońce, które przedostały się żaluzje dostały się do moich oczu. Poczułem duży ból głowy i zrozumiałem, że wczoraj działo się za wiele. Z półki na ślepo sięgnąłem po butelkę wody, która wypiłem na raz. Podniosłem się do pozycji siedzącej i złapałem się za głowę, przejeżdżając rękami po twarzy i włosach. Nie pamiętałem nic kompletnie wiem tylko, że byłem w klubie. Czułem straszny ból głowy, który nie dał się zmieść, kiedy tylko wstałem poczułem jak kręci mi się w głowie mimo tego nie zatrzymałem się. Gdy tylko wszedłem do łazienki i popatrzyłem w lustro szczerze bardzo się wystraszyłem gdy zobaczyłem swój wygląd. Włosy miałem podrapane, nos podbity letko ze świeżo zaschnięto krwią, ubrania pogniecione i do tego malinkę na szyi, która mogła oznaczać tylko jedno. Gdy wszedłem pod prysznic, a ciepła woda spłynęła po moim ciele przypomniałem sobie o wszystkim.
'' Usiadłem przy barze i zacząłem rozglądać się po całej dyskotece. Było bardzo dużo ludzi. Tańczyli, pili, krzyczeli to co zwykle młodzi na imprezach. Na loży siedziało sporo starszych osób z alkoholem. Poprosiłem barmana to flaszkę czystej wódki i z góry zapłaciłem. Po chwili do mojego stoli podeszła kobieta. Była dosyć młoda miała z 20 lat i ubrana była w ciemno granatową obcisłą sukienkę. Przejechała ręka po moich włosach, a później położyła rękę na moim ramieniu.
- Hej przystojniaku, co tu taki samotny siedzisz- powiedziała i się flirtowanie uśmiechnęła.
- Nic, długa historia- powiedziałem oschle i wybiłem kolejny kieliszek wódki.
- Raz się żyje to może się zabawimy przystojniaku- powiedziała blondynka i kładąc rękę na moim udzie ścisnęła ją.
Poczułem jak alkohol przejmuje ster nad moim organizmem i umysłem więc bez zastanowienia pociągnąłem za rękę blondynkę do najbliższej toalety i tam przystąpiłem do działania"
Właśnie uświadomiłem sobie, że zdradziłem Karol. Jak ją mogłem jej to zrobić nawet pod wpływem alkoholu, ale to nie jest nadal żadne wytłumaczenie. Jak mogłem? Jestem draniem. Gdy tylko wyszedłem z prysznica ubrałem się w czyste ubrania ułożyłem delikatnie włosy, lecz nadal zostały w nieładzie. Ruszyłem w stronę plaży mając nadzieję, że spotkam tam Karol.
Wyszedłem na jedną z uliczkę Meksyku. Czułem ciepły powiew wiatru, zapach jedzenia i śpiewy meksykańskich muzyków, którzy grali na ulicy. Meksyk bardzo mi się spodobał od kiedy pierwszy raz tu przyjechałem.
Gdy szedłem ulica zauważyłem Karol samą wychodząca z marketu z zakupami. Widać było, że jest jej ciężko z tymi zakupami więc szybko do niej podeszłam.
- Hej pomogę ci- powiedziałem i uśmiechnąłem do niej gdy tylko podszedłem.
- Nie musisz Ruggero- powiedziała oschle Karol i spojrzała na mnie obojętnie.
- Proszę chce Ci tylko powiedzieć jedną informacje, ale najpierw pomoce ci z zakupami- powiedziałem stanowczo i wziąłem od niej dwie torby.
- Okej chodź- powiedziała i ruszyliśmy w stronę, którą wyznaczyła Karol.
Przez część drogi szliśmy w ciszy, lecz postanowiłem ją przerwać i opowiedzieć Karol o decyzji, którą podjąłem.
- Możemy porozmawiać?- zapytałem przerywając męczącą ciszę.
- Ruggero- jęknęła- ja już nie chce rozmawiać o nas- dodała po chwili.
- Dobrze- powiedziałem, lecz po chwili dodałem- Chciałem ci tylko powiedzieć, że wyjeżdżam nie będę ci mówił gdzie, chce cię zostawić w spokoju. Ułóż sobie życie mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa bo ja wiem, że cię zraniłem i to bardzo mocno. Wiem możesz uważać, że jestem podłym facetem, ale ja to wiem więc chce cię zostawić w spokoju raz na zawsze. To co ci zrobiłem jest fatalne, nie powiedziałem ci prawdy, ukrywałem straszną rzecz przez tobą i za to bardzo przepraszam i gdybym mógł cofnąć czas wszystko zrobiłbym inaczej. Przepraszam z całego serca i zawsze pamiętaj, że cię kocham i nie ważne z kim ułożysz sobie życie ja zawsze będę do twojej dyspozycji.
Gdy tylko skończyłem mówić Karol się zatrzymała i odwróciła się do mnie. W jej oczach było widać smutek, ale i ból, który jej zadałem i tego najbardziej nie mogłem sobie wybaczyć za nic w świecie, nigdy przenigdy.
- Ruggero ja nie chce abyś prze zemnie gdzieś wyjeżdżał- powiedziała Karol smutnym, cichym głosem.
- Karol wyjeżdżam bo wiem, że powinienem- powiedziałem.
Nie chciałem, aby czuła się winna całą tą krzywdą, które jej wyrządziłem, nie chciałem tego.
- Dobrze- powiedziała jak by wmawiała sobie, że tak będzie.
- Pamiętaj za zawsze będę o tobie pamiętał i nie ważne co zrobisz będę cię wspierał w głębi duszy- powiedziałem, chciałem ją zostawić z jasno wyjaśnioną sytuacją.
- Wiem to Ruggero, ja też będę o tobie pamiętać zawsze- powiedziała i wytarła płynącą łzę ze swojego różowego policzka.
- Karol nie płacz będzie dobrze- powiedziałem smutnym głosem i bez chwili zawahania dodałem- Pokochałem cię na zawsze i wiem, że nigdy moje uczycie do ciebie nie wygaśnie.
Karol spojrzała w moje oczy i podeszła do mnie. Wbiła się gwałtownie w moje usta i złożyła delikatny lecz czuły pocałunek, który chciałem, aby nigdy się nie kończył. Moje myśli nie zostały wysłuchane i Karol oderwała się od moich ust. Jej poliki zrobiły się czerwone, a ona szybko odsunęła się ode mnie na bezpieczną odległość.
- Przepraszam- powiedziała zmieszana i gdy po chwili wróciła do normalności dodała- Będę już szła dalej poradzę sobie sama. Dziękuję za pomoc i życzę powodzenia.
- Dziękuję i nawzajem- powiedziałem starając się do niej uśmiechnąć, lecz nie mogłem udawać tego, że jestem zadowolony, nie potrafiłem.
- Pa Ruggero- dodała i po chwili zobaczyłem jak z zakupami znika za rogu kolejnej uliczki.
W moment uświadomiłem sobie, że moje życie teraz będzie wyglądać inaczej. Wiedziałem, że takiej osoby jak Karol nigdy innej nie znajdę i nie zakocham się ponownie w nikim innym tak w niej. Czułem pustkę z wiadomością, że już możliwe nigdy jej nie zobaczę, ale był to mój obowiązek zostawić ją po tym jak zrobiłam jej tyle strasznych rzeczy.
*****
Wymeldowałem się z hotelu i gdy byłem już w samolocie i za 2 minuty miałem startować przypomniałem sobie moje i Karol pierwsze spotkanie. Na mojej twarzy pojawił się leki uśmiech lecz po chwili znikł gdy zdałem sobie sprawę, że to koniec mojej historii z Karol. Czułem się jak by nasza historia była tylko wielkim snem, a ja właśnie się budzę, ale rzeczywistość była zupełnie inna.
- Pasażerowie lotu do Włoch za sekundę startujemy proszę przygotować się do lotu i zapiąć pasy- usłyszałem głos stewardesy.
KONIEC KAROL
KONIEC NASZEJ MIŁOŚCI.
ŻEGNAJ MEKSYK I KAROL.
BĘDĘ ZAWSZE O TOBIE PAMIĘTAŁ I ŚNIŁ O TOBIE.
########
Hej
Jeżeli ktoś pomyślał, że to koniec to muszę powiedzieć, że był w dużym błędzie. Teraz zacznie się dopiero początek zacznie się prawdziwa walka o przetrwanie Ruggarol i zdradzę tylko, że nie będzie tak kolorowo na początku, ale to co przyniesie koniec pisane jest tylko losowi.
Postaram się jutro wstawić kolejny rozdział jak się wyrobie, ale nie obiecuję, że będzie.
PS. PRZYPOMINAM O KONKURSIE ŚWIĄTECZNYM BĘDZIE MI MIŁO JEŚLI KTOŚ JESZCZE SIĘ ZGŁOSI. WSZYSTKIE INFORMACJE SĄ W NA MOIM PROFILU W SPECJALNEJ KSIĄŻCE WIĘC MYŚLĘ, ŻE ZNAJDZIECIE, ALBO W RAZIE JAKICH KOLWIEK PYTAŃ PISZCIE DO MNIE W PRYWATNYCH WIADOMOŚCIACH.
Jak podoba się rozdział?
Ja zmykam pisać rozdział kolejny, a wam życzę miłego dnia/ wieczoru.
DO ZOBACZENIA❤❤❤❤