6.

250 24 6
                                    

Pov. Litwa

Przyjechałem tutaj, żeby uciec od dawnego życia. Od życia, które pod każdym względem było po prostu porażką i cierpieniem. Żeby zacząć od nowa, zostawić wszystko za sobą i nie myśleć już o śmierci..

I na początku myślałem że naprawdę się uda. Miałem własne małe przytulne mieszkanie w spokojnej okolicy, dookoła było naprawdę ładnie i poznałem pewną osobę, która na początku wydawała się potrzebować pomocy, więc mu ją dałem.

Potem rozmawialiśmy. Pomyślałem sobie „hej, może to będzie twój pierwszy przyjaciel tutaj?". Ale w pewnej chwili wypowiedział imię.

I ja już wiedziałem..

Życie znów zadziałało na moją niekorzyść. Byłem taki wściekły i...smutny. Myślałem, że zacznę wszystko od nowa. Dlaczego musiał być akurat tu? Dlaczego akurat jego musiał znać?! Dlaczego..

Gdy on do niego zadzwonił i powiedział, że musi mnie poznać, że jestem super i na pewno się dogadamy, chciałem po prostu to zrobić, powiedzieć cześć, pożegnać się i już nigdy nie wracać.

Ale..

Gdy go zobaczyłem... gdy zobaczyłem jak na mnie patrzy, jak bardzo.. jest przerażony na mój widok.. jak bardzo on też nie chciałby pamiętać, nie mogłem wytrzymać.

To była szybka i desperacka decyzja. Zapragnąłem zemsty o której zapomniałem już lata temu. Niech zobaczy. I tym razem zapamięta na dłużej..

Gdy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnąłem się do niego psychicznie chcąc mu pokazać co zamierzam. On.. zasługuje na to. Tak jak długo miałem wątpliwości co do tego... tak teraz staram się nie mieć..

Pov.Polska

Gdy Węgry zgodził się na to co mu powiedziałem odetchnąłem z ulgą. Chociaż tyle dobrego...

Gdy znów podeszliśmy do żółto-zielono-czerwonego kraju starałem nie patrzeć mu się za bardzo w oczy.

W – więc od czego zaczniemy odnawianie waszej przyjaźni? - powiedział z entuzjazmem Węgier na co ja poczułem tylko lekkie zażenowanie

Li – to miłe z twojej strony, że tak bardzo chcesz żebyśmy znów się przyjaźnili. I miło mi również że Polska tego chce – powiedział i spojrzał w moją stronę ze złośliwym uśmieszkiem na co ja zmrużyłem lekko oczy – ale jak na razie niestety muszę iść. Może zobaczymy się jutro o trochę wcześniejszej porze? Na przykład o 13:00? –

W – oczywiście że tak! To do jutra – powiedział z uśmiechem po czym każdy z nas poszedł w swoją stronę

P – ja nie mogę jutro się spotkać – powiedziałem nagle do niego na co on spojrzał na mnie zdziwiony – jestem już umówiony z Czechami – wymyśliłem na szybko byleby nie spotkać się z nim znowu

W – co? To czemu mówisz dopiero teraz? Przecież sam nie mam się z nim spotykać a wystawić go nie możemy.. – powiedział chyba lekko podirytowany moim zachowaniem. Eh... ma racje. nie przemyślałem tego..

P – ehh... no dobra. To Czechy pójdzie z nami – powiedziałem na co on zgodził się bez większych zastrzeżeń

. . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Sory że tak krótko ale tan rozdział musiał się zakończyć właśnie tu :P

"Nienawidzę cię kochać" - Węgry&Polska&Litwa ( countryhumans )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz