Pov.Polska
Podczas gdy oni sobie tak beztrosko rozmawiali ja zastanawiałem się co mam zrobić. Nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć. Ja muszę się dowiedzieć jak to się stało. Ja... muszę z nim porozmawiać..
P – Czechy.. – powiedziałem do niego po cichu zdesperowanym głosem – potrzebuje twojej pomocy.. –
Cz – no zauważyłem.. – powiedział i uniósł jedną brew do góry. Ehh... cały Czechy. Zawsze znajdzie jakąś okazje aby mnie trochę poniżyć albo złośliwie się pośmiać. Ale akurat teraz nie było mi do śmiechu
P – cicho.. chodzi mi konkretnie teraz.. – powiedziałem a on lekko skinął głową – proszę cię, musisz czymś zająć Węgra... muszę zostać z nim sam na sam... - powiedziałem a on zdziwił się bardzo
Cz – jesteś.. tego pewny? – powiedział zmartwionym głosem. Nie jestem.. ale nie mam wyboru. Skinąłem znacząco głową a on westchnął cicho po czym podszedł do Węgier
Zaczął go jakoś zagadywać. Mówił coś o zakupach i innych takich pierdołach a potem o Słowacji i przysłudze dla niej. Nie skupiłem się na ich rozmowie za bardzo bo zamiast tego złapałem kontakt wzrokowy z osobą stojącą obok.
Mocno przymrużył oczy i lekko zmarszczył brwi. Chyba już wie co planuje. I chyba nie ma ochoty na rozmowę tak samo bardzo jak ja..
W końcu mój plan się udał. Węgry bardzo przeprosił mnie i jego i powiedział że musi iść coś załatwić dla Słowacji razem z Czechami. Czechy to jednak cudotwórca..
Pożegnaliśmy się a gdy już straciłem ich z mojego pola widzenia wziąłem głęboki wdech i odwróciłem się w jego stronę. Staliśmy chwilę, patrząc wprost na siebie. Nie potrafiłem nic powiedzieć. Teraz gdy byłem z nim sam.. moje emocje się uwolniły a wola złamała. Nie wiedziałem teraz czy płakać, cieszyć się, być smutnym czy złym. Żałosne.
Jednak na moje szczęście... to on odezwał się pierwszy..
Li – i co teraz? Chciałeś zostać ze mną sam na sam żeby stać i się patrzeć? – powiedział prawie bez emocji po czym podszedł do mnie bliżej – a może chciałeś mi coś powiedzieć? A może zapytać? – mówił wciąż podchodząc bliżej. Przestań to robić.. Przestań doprowadzać mnie do takiego stanu!
P – L-Li.... – powiedziałem z trudem. Moje gardło wciąż jest mocno zaciśnięte. Chwyciłem go delikatnie za dłoń.
On spojrzał na mnie trochę zdziwiony a na jego policzkach zauważyłem lekkie rumieńce. Li.. tak do niego mówiłem.. w każdej magicznej chwili którą spędzaliśmy razem..za każdym razem gdy chciałem powiedzieć mu jak bardzo...... Gdy tak patrzył mi przez tę chwilę w oczy.. widziałem w nich dawnego jego. Wesołego, dobrego i pełnego miłości. Jednak po chwili w jego oczach znów pojawił się gniew. Znów pojawiła się nienawiść. Odwrócił ode mnie wzrok i wbił go w ziemię. Gwałtownym ruchem wyszarpnął swoją dłoń z objęć tej mojej
Li – nie jestem już taki głupi.. ale ty nadal jesteś – wysyczał przez zęby
P – to nie tak.. – nie wiedziałem za bardzo co mam mu powiedzieć. Miałem mętlik w głowie. Wszystko mi się waliło...
Li – nie chcę cię już dziś oglądać.. – powiedział po czym zaczął odchodzić. Wiedziałem, że lepiej go nie zatrzymywać. Nie miałoby to sensu bo pewnie znowu nic bym nie powiedział.. Nic w końcu się nie dowiedziałem. Jak zawszę wszystko zjebałem..
Pov.Litwa
Wiedziałem, że będzie chciał ze mną mówić. Ale nie sądziłem, że stanie się to co się stało. Dlaczego tak się zachował? Myślałem że zareaguje zupełnie inaczej a on wyglądał jakby gdzieś w głębi się... cieszył na mój widok...
Jak wtedy chwycił mnie za rękę.. jak spojrzał mi w oczy. Ja przez chwilę znów... to poczułem..
Nie, nie, nie! Nie możesz! Dlaczego nadal jesteś głupi?! Na całe szczęście szybko się otrząsnąłem, ale tamtego już nie zapomnę.. On na pewno się nie cieszył. To na pewno był strach lub złość..
Nie mogę się już więcej tak zachowywać. Jak myślę o tym wszystkim zaczyna chcieć mi się płakać. Ale nie uronię już więcej żadnej łzy.. nie z jego powodu.
CZYTASZ
"Nienawidzę cię kochać" - Węgry&Polska&Litwa ( countryhumans )
FanfictionPolska to rozgadany, zadziorny i energiczny chłopak. Ma dom, przyjaciół, i wiedzie sobie spokojne życie. Ma również jedną osobę do której czuje coś więcej i zrobiłby dla niego wszystko. Jednak osoba ta nie wie o nim wszystkiego. Nie zna jego przesz...