12.

250 16 17
                                    

Pov.Polska

Obudziłem się na kanapie. Bardzo bolą mnie plecy, musiałem krzywo spać. Już chciałem wstać ale coś mnie powstrzymało. Tym czymś był Węgry. Leżał sobie na mnie i smacznie spał. Jemu w porównaniu do mnie chyba całą noc było wygodnie. Mały szczęściarz..

Z jednaj strony nie chciałem go budzić, ale z drugiej to nie byłem pewny ile moje plecy jeszcze wytrzymają.. W końcu delikatnie zdjąłem go z siebie i wstałem równocześnie przeciągając się.

Pomyślałem że zrobię może dla nas jakieś małe śniadanko. Jednak gdy wszedłem do kuchni moim oczom ukazała się mała karteczka na lodówce na której widniał napis: „Wychodzę spotkać się z Niemcami. Wrócę późno. Zrobiłam wam jajecznicę bo spodziewam się że żaden z was nie umie zrobić porządnego śniadania. I macie ją kurwa zjeść bo się napracowałam. Smacznego". No proszę. Austria ostatnio się jakoś milsza zrobiła. Może to właśnie dlatego że zaczęła się spotykać ze szwabem.

Podszedłem do kuchenki i faktycznie, na patelni była gotowa jajecznica. Postanowiłem że już nałożę ją nam na talerze bo Węgry pewnie zaraz wstanie. I jak myślałem tak się stało. Ideanie kiedy przygotowałem już wszystko Węgier wszedł do kuchni

W – o Austria zrobiła nam śniadanie? – zapytał jeszcze trochę zaspany po czym usiadł przy stole

P – co? Dlaczego uważasz że to Austria? A może to ja wstałem wcześnie specjalnie i zrobiłem ją dla ciebie? Najpierw ona zwątpiła w to że to umiem a teraz ty.. – powiedziałem i odwróciłem głowę w bok udając obrażenie

W – a umiesz? – zapytał Węgier podnosząc jedną brew w górę

P – nie – powiedziałem obojętnie po czym wziąłem trochę jajecznicy do ust. On zarechotał tylko i powiedział cicho „głupek" z uśmiechem na twarzy. Lubię, kiedy dzięki mnie się uśmiecha.

Po zjedzonym śniadaniu, które swoją drogą było bardzo dobre, postanowiliśmy że najpierw się trochę polenimy a potem może gdzieś pójdziemy.

Najpierw chciałem jednak jeszcze zadzwonić do Czecha i zapytać się go jeszcze o coś. Jednak on nie odebrał. Zadzwoniłem jeszcze raz ale znów to samo. Hm.. może jest na mnie zły za to że go ostatnio trochę oszukałem? Że nie powiedziałem, że on też tam będzie. Ale to raczej nie w jego stylu.. Poprosiłem więc Węgra aby to on do niego zadzwonił. Jednak od niego również nie odebrał. No trudno, może robi coś ważnego.

W – wiesz co, nie wyspałem się na tej kanapie. Idę do łóżka. – powiedział trochę ospale po czym zaczął się kierować w stronę swojego pokoju

P – ty się nie wyspałeś? Przecież robiłem ci za poduszkę pierwszej klasy. To ja bardziej zasługuje teraz na to łózko – powiedziałem po czym zacząłem biec do jego pokoju. On widząc moje zamiary podjął się walki o łóżko i zaczął biec za mną.

Przepychaliśmy się i wyprzedzaliśmy się nawzajem a przy tym uśmiechy nie schodziły nam z twarzy. Gdy zaczęły się schody o mało się na nich nie zabiliśmy.

Ostatecznie to jednak Węgry wygrał ten jakże zaciekły wyścig i rozłożył się na całym łóżku krzycząc jeszcze na koniec „MOJE ŁÓŻKO FRAJERZE". Jednak ja nie z tych co szybko się poddają. Podszedłem do niego a on nadal cieszył się jak dziecko. Jeszcze nie wiedział co szykuje.

W końcu jednak dostrzegł na mojej twarzy ten podstępny uśmiech i od razu zamarł. Rozłożyłem już ręce i szykowałem się do skoku

W –nie nie nie! Polska nie! – prawie krzyknął i zasłonił się cały rękoma i nogami. Chyba chciał spróbować jeszcze uciec ale nie zdążył.

"Nienawidzę cię kochać" - Węgry&Polska&Litwa ( countryhumans )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz