Dzisiaj w klasie stało się jakoś niesamowite poruszenie.
To za sprawą nauczyciela.
Który natomiast próbuje uciszyć szczęśliwą klasę.~ Wiem, że się bardzo cieszycie propozycją wycieczki, ale prosze ciszej! ~ Niby uśmiech zdobi jego twarz, a w duchu jest jak wulkan, który ma zaraz wybuchnąć.
Oczywiście, ja również się cieszę, choć w mniejszym stopniu. Na wycieczkę jeszcze pojedzie klasa 2-1.
Podpierając dłoń o podbródek, myślę czy ta wycieczka to będzie dobry pomysł.Pozornie nie groźna, nie stwarzająca problemów wycieczka,
zamienia się w czystą, szaloną zabawę z głównym udziałem braci Miya.
Przeczuwając, że ta wycieczka nie będzie najlepsza w moim życiu, czuje podekscytowanie.Marzyłam zawsze zwiedzić Tokyo.
Wszystkim w klasie świecą jak żarówki oczy.
Smutno się uśmiecham w stronę Tomoko. Na potykając mój wzrok, z uśmiechem na ustach, wstaje z ławki, gdyż wcześniej wybił dzwonek.Opiera się dwoma dłońmi o moja ławkę nie zostawiając wiele mojej prywatnej przestrzeni.
~ Asami~chan . . . przepraszam, że się do Ciebie nie odzywałam... ~ Robi usta w dzióbek.
Gdy ja tymczasem się z ulgą uśmiecham.~ Moko~ Chan to ja powinnam przeprosić. Byłam dla Ciebie bardzo zła. Mogłabyś mi proszę wybaczyć? ~ Robiąc minę zbitego psa, choć bardzo ostatnią woli to robię, po chwili przywiera do mnie w dużym uścisku.
Dzień przed wycieczką, jestem spakowana na totalnie każda zaistniałą katastrofę. Ocierając pot z mojego czoła, nareszcie zamknęłam upchaną walizkę, mimo że jedziemy tylko na 3 dni.
Było mi głupio, również dla tego, że zostawiałam drużynę na kilka dni, jednak mówiąc im, iż nie pojade na tą wycieczkę specjalnie, co po nie którzy mnie wywalili, za drzwi sali gimnastycznej, by powiedzieć, że mam obowiązek jechać.
Prawie dorosłe chłopaki, a jednak zachowujące się kompletnie dzieciaki w podstawówce.
Gdy byłam już w domu przy drzwiach pożegnałam się z zazdrosną siostrą, która specjalnie wczesnym rankiem wstała, by pokazać tylko, że to ona powinna jechać zamiast mnie.
Również po tym pokrzepiającym ze swoją siostra pożegnaniu,
nastąpiła kolej na tatę, który na wzmiankę o chłopcach i kazaniach mantr miałam gorące wypieki na twarzy.Idąc w wzdłuż szkoły razem z bliźniakami Tomoko uśmiecha się bardzo i to bardzo podejrzanie.
~ Masz uśmiech jakbyś chciała zaraz kogoś porwać ~ Rzucając w jej stronę żartem, ta odwraca się z większym uśmiechem.
~ Nie tyle, że porwać.. Sama zobaczysz~
Nagle oczy jej ściemniały, nie mając pojęcia, czy to przez, że było tak wcześnie rano,
czy był cień, ale miałam ochotę wrócić do domu. Jednak dłoń Shigeru na moim ramieniu mnie powstrzymała.~ Nie chce widzieć trupa, a zwłaszcza nieprzytomną z tego powodu Asami~san. ~ Daje swojej siostrze pstryczek w czoło, by później puszczając oczko,
objąć prowadzenie jako pierwszy.
Tomoko masując obolałe miejsce, mruży oczy i robi dzióbek z ust.Zmierzając w stronę wielkiego autokaru, widzę z daleka bliźniaków Miya, którzy po mimo że jest tak wcześnie rano zaczęli sie ze sobą kłócić.
Przewracając oczami, czuje nagłe zmęczenie.
CZYTASZ
ℂ𝕙𝕠𝕣𝕠𝕓𝕒 𝕂𝕣𝕨𝕚 ~ 𝔸𝕥𝕤𝕦𝕞𝕦 𝕄𝕚𝕪𝕒 𝕩 𝕆ℂ
Fanfiction„Czy wiesz jak to jest? Być niepewnym i przerażonym w pewnej chwili o tą osobę, by za chwilę ją ujrzeć i być najszczęśliwszym dotąd człowiekiem ? A zaraz usłyszeć prosto w twarz, iż przeprasza i odchodzi? O to posmak niespełnionej, gorzki...