🌥 Rozdział XIII ~ Czy to czas na krew? 🌩

211 14 0
                                    

   

      Za wygraną bitwą, wiązało się kilka rzeczy.

     Jedną z pierwszych było to, iż po entuzjastycznej wygranej, wszyscy po powrocie do hotelu, padli na podłogę jak dłudzy, czy to ze zmęczenia, czy to z wysokich emocji.
     Następna, była okazjonalnie specyficzna.
       Wszyscy wyczuwali w powietrzu, coś czego nie można było ujrzeć, jednak tak odczuwalnego, że aż koledzy z drużyny z zainteresowaniem kierowali spojrzenia.

     Zapytacie dlaczego i mniej więcej czego?

      Mniej więcej, chodziło o ten specjalny popis w poprzednim rozdziale, przez który nadal mam ochotę mu rozszarpać, tą ślicznie uśmiechającą się twarzyczkę.

   Stało się to, przed tym jak padli dosłownie na podłogę. 

*Kilka minut wcześniej *


   Wszyscy z pewną dziką ciekawością, wbijają spojrzenia w moje plecy, by jakoś wydobyć emocje na mojej twarzy.
   Trudno mi zachować kamienną twarz, przy takim tłumie.

Wręcz mnie mdli, od takiego zwracania na mnie uwagi.
 

     Idąc w kierunku naszego zaparkowanego autokaru na parkingu, miga mi przed oczami farbowana blond czupryna włosów.
      Powodując tym mój nagły, świeży przepływ energii w nogach, by dorwać tego chytrego lisa, złapać za tył włosów, i móc wykrzyczeć prosto w jego obrzydliwe tęczówki oczu, co do pieprzonego razu, mu wyrządziłam.

Jednak uspokajam się, wraz z oddechem jak i myślą, iż nie lepiej do jego osoby podchodzić, bo być może, jeszcze z niewyjaśnionego powodu, wyrobi mi większy wstyd.

Czy nawet pogorszenie stanu psychicznego.

    Łapiąc się dłońmi za głowę z tyłu, zastanawiam się, czy. . .
  mogłabym mu się rzeczywiście podobać.

  Co najgorsze pomyślałam sobie o tej rzeczy, i nie przeszły mnie ciarki,  jednakże moje serce zabiło szybciej.

~ Co do  . . . 

~  Czy wszystko w porządku? ~  Obok mnie idąc, lepszy bliźniak z kamienną twarzą, odwraca się w moja stronę z nutką zaniepokojenia.

~ T~to nic. . . to tylko z emocji zaczęło mi się kręcić w głowie ~  Z udawaną skruchą w głosie, podrapałam się palcem wskazującym w bok szyii, wraz ze słabym uśmiechem.

     Ni z tąd ni z owąd Osamu, przybliża się nieznacznie bliżej mnie.
  
   Uśmiechając się pół głębkiem, zaczerwieniłam się na jednej stronie policzka, wraz z myślą, że jest on o wiele bardziej lepszy, od swojego dziecinnego, lecz nieobliczalnego brata.

     Powracając do bycia w hotelu, również dopadło mnie nagłe zmęczenie, by położyć się na tej jakże „wygodnej" podłodze, jednak miałam o tyle więcej energii, że poszłam do swojego pokoju i padłam jak długa na łóżko hotelowe powodując tym zapadnięcie w głęboki sen.

Wspomnienie w śnie



       Idąc na samym przodzie korytarza, słyszę jak z oddali mała grupka dziewczyn tuż obok mnie rozpoczęła głośno piszczeć.
Umówmy się tak, że w mojej szkole jest to rytuał na cześć przystojnego chłopaka, na którego prawie wszystkie laski lecą.

Z podkreśleniem słowa prawie wszystkie.

ℂ𝕙𝕠𝕣𝕠𝕓𝕒 𝕂𝕣𝕨𝕚 ~ 𝔸𝕥𝕤𝕦𝕞𝕦 𝕄𝕚𝕪𝕒 𝕩 𝕆ℂOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz