☀ Rozdział IX ~ Idziemy na imprezę!...w moim domu?!🌤

392 21 19
                                    

    
          Po tej jakże romantycznej scenie, praktycznie nic się nie zmieniło.

                      No dobra.

        Jedna rzecz, być może dwie.

  
   Pierwsza i najdziwniejsza rzecz, którą zauważyłam dotyczy Miyii Atsumu.   
       Szurniętego Miyii Atsumu.
      
     Dla wszystkich osób w szkole, nikt nie jest w stanie zauważyć tą dostrzegalną, minimalną zmianę. Narazie.
           
              Nie licząc mnie oczywiście.
   Za każdym razem, czy się ze sobą kłócimy, czy po prostu obrażamy, dostrzegam ten niepokojący połysk w jego oczach. Nie potrzebuję od takiej bezwstydnej osoby jak on litości.
    I tak też, kiedy nasze oczy się spotykają, nie potrafię utrzymywać na dłuższą metę długiej walki na spojrzenia, czym zawsze przegrywam, ku jego szczęściu.
  Przy tym rumieniąc się jak pomidor.
           Jednakże nie zauważyłam, tej mniejszej częstotliwości naszych sprzeczek. Ku naszemu niezrozumieniu, to on wychodził gorzej na nie porozumienie.
            Pytacie dlaczego?
    
        
      Od tamtej dość ... nie przewidzianej sytuacji, kiedy Atsumu drażniąc od siebie mniejszą dziewczynę, na pewien czas ignorował ukłucia serca. Do pewnego czasu, gdy się zirytował, ponownym ukłuciem, podczas ich dla niego zabawnych, drobnych, nic nie znaczących sprzeczek.

  ~ Dostałeś nagle okresu.. Czy co? ~
   Czarnowłosa opierając się o ścianę sali gimnastycznej, akurat musiała zauważyć jego rozdrażnienie, przez jego nałożoną maskę.
     Uśmiechając się od ucha do ucha, jakby w blondyna stronę, nic z żadnych jej słów nie doleciało odparł.

~ .. Ależ skądże. Chociaż mógłbym należeć do płci pięknej.. Czyż nie? ~
~ I znów te uczucie, kłucia. Czyżbym się nią przejmował? ~
      Mówiąc do samego siebie w myślach, z triumfującym uśmiechem, odwrócił się do niej plecami, by następnie na jego twarzy widać było powagę sytuacji.
       Zdał sobie sprawę, że się o nią martwi. Dlatego nie poszło mu najlepiej na treningu dostawając ciągle opieprz od Osamu.


       Pewnego dnia, jadąc autem, wraz z ojcem do przychodni lekarskiej, która znajdowała się na drugim końcu miasta, stresowałam się  pierwszą wizytą w nowym mieście u nowego lekarza, również  psychiatry.
   Mając dłonie lodowate ze stresu, ściskam je, chuchając do środka ich, by się choć trochę ociepliły. To i tak nie jest w stanie mi pomóc.
     Osoba prowadząca auto, tuż obok mnie pocieszająco pociera wierzchnią dłoni, o moje ramię.
  Nie wiedząc jednak, co z jego córką się dzieje.
   Więc nawet nie myśli o tym zamartwiając się, ile jeszcze czasu mu zostało,
      do spędzenia z nią czasu.

      Po przyjechaniu na miejsce, zrobiłam się bardziej nerwowa, niż przed tem.
     Wysiadając z pojazdu, staję na trzęsących się delikatnie nogach, na parkingu.
    Biorąc uspokajający głęboki wdech i wydech, ruszam pewnym krokiem do rozsuwanych drzwi, z mocno bijącym w piersi sercem.
       Cała zestresowana usiadłam w poczekalni, kiedy tata wykonywał kartę rejestracyjną.
   Pomieszczenie nie było aż tak odstraszające i stresujące.

   Ściany pomalowane na zielono koiły, nadszargane nerwy, wraz z niewielką  ilością rozstawioną po kątach roślinnością.
  Łamiąc sobie palce, obok mnie wolne miejsce staje się zajęte, przez mojego opiekuna, który przygarniając mnie jednym ramieniem, przykłada moją głowę o jego ramię.
     Zamykając oczy, nie jestem jeszcze gotowa i na wizytę u lekarza, jak również powiedzenie prawdy rodzicu.
   Gdybym mu to powiedziała, nie dość że dostałby zawału, to jeszcze byłby strasznie wściekły za robienie tak idiotycznej skrywanej przeze mnie sprawy. Dodatkowo bym miała naukę sama w domu. A tego nie chciałam.

ℂ𝕙𝕠𝕣𝕠𝕓𝕒 𝕂𝕣𝕨𝕚 ~ 𝔸𝕥𝕤𝕦𝕞𝕦 𝕄𝕚𝕪𝕒 𝕩 𝕆ℂOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz