Epilog

1.7K 75 59
                                    

Awięc POV

Wziąłem kawę i wyszedłem z kawiarni. Miałem się spotkać z Pawłem u Adama i Julki, gdyż chcieliśmy opić nasze zaręczyny. Do Polski wróciliśmy około tydzień temu. Gran Canaria nie była taka jak było w Pamiętnikach z Wakacji. Byliśmy przygotowani, że będzie duuużo Polaków, a jednak się przeliczyliśmy. Dobrze, że chociaż umieliśmy angielski, bo byśmy się tam nie dogadali. Wsiadłem do samochodu, odpaliłem go i zacząłem jechać w stronę domu Adama. Nie był on daleko od kawiarni, więc po około trzech minutach dojechałem na miejsce. Zobaczyłem, że stoi mój stary samochód, który oddałem Pawełkowi, bo na urodziny kupił mi nowy, którym przyjechałem dzisiaj. Wziąłem kawę i wysiadłem z auta. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Julka. Widziałem, że wszyscy siedzą w salonie i jedzą ciasto. Szczególnie Paweł.

- Paweł, miałeś ograniczyć cukier- powiedziałem z uśmiechem.

- Nie ładnie odmawiać ciastu. Tak ładnie się na mnie patrzyło, że grzechem by było go nie zjeść - rzekł.

Usiadłem obok Pawełka i założyłem na niego rękę.

- To jak już wszyscy jesteśmy to chciałbym opić naszych narzeczonych. Ja i Julka życzymy wam ślubu jak z marzeń, gromadki adoptowanych dzieci i abyście często się nie kłucili, a nawet nigdy. Oczywiście zdrowia, szczęścia i tak dalej- oznajmił Adam i zaczęliśmy popijać szampana.

- W sumie dobrze się skończyło, że ja i Paweł się zeszliśmy. Doszedłem do wniosku, że Ola nigdy mnie tak na prawdę nie kochała i, że Paweł jest moją bratnią duszą- powiedziałem i pocałowałem go w czoło.

- Dobrze, że żaden z nas nie jest ojcem- zaczął Adam- Nie przeżyłbym gdybym zobaczył małą wersję mnie i Oli. Porzygał bym się

- A ona nadal jest w więzieniu?- zapytał Paweł.

- Tego nie wiem, może, ale na szczęście już nas nie prześladuje- powiedziałem.

- A pamiętacie tą akcję z Adą? To dopiero było- oznajmiła Julka.

- Kochani, na szczęście już nie musimy się tym przejmować i cieszmy się tym co jest teraz- powiedziałem

- Dominik, a czemu akurat Paweł? Myślałeś już kiedyś o nim na poważnie?- zapytała Julka.

- Szczerze mówiąc to nie, ale jest on mega kochany jak się go bliżej pozna. Oboje lubimy się dobrze napić jak kumple, ale też kochamy się jak prawdziwe przyszłe małżeństwo, a homofoby mogą nas pocałować w dupe- rzekłem.

- Uroczo- oznajmił Adam

- Wiesz co Dominik? Też Cię kocham i nie pozwolę żeby coś stanęło na naszej drodze do wspólnej przyszłości. Nie ma drugiej takiej osoby, którą bym pokochał jak Ciebie- powiedział Paweł a mi się łezka w oku zakręciła.

- Czemu ty mi takich rzeczy nie mówisz Adam?- zapytała Julka.

- Wiecie co to może jeszcze się napijmy i zjedzmy ciasto- zignorował pytanie Adam, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Serio, nigdy bym o Pawle nie myślał na poważnie gdyby nie Ola. Prawdę mówiąc to dzięki niej jestem z Pawłem i nie zamierzam się z nim rozstawać przez długi długi czas. Chyba, że śmierć nas rozłączy, ale to sytuacja wyjątkowa. Nigdy nie chcę go stracić i mam nadzieję, że myśli tak samo.


Ta książka ma już rok. Boże święty jak to szybko zleciało. Chciałabym podziękować wam, że dzięki wam ta książka w ogóle istnieje. Bez was nic by się nie udało, a moja motywacja by zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
Besos dla Was 👄

Epitetka ❤

Lawięc ❤ Lakarnum & Awięc ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz