7

5.3K 182 334
                                    

Laka POV

Noc u boku Dominika była nieziemska. Obudziłem się i zobaczyłem jak senpai leży na moim nagim torsie. Ja zaś obejmowałem go moim ramieniem. Pocałowałem go lekko w czoło, aby się nie obudził, włożyłem bokserki i wstałem aby zrobić nam śniadanie. Od razu spojrzałem na telefon, bo leżał na komodzie i zobaczyłem godzinę 11.17. Byłem zły na siebie, że tak późno wstałem, bo miałem zamiar wcześniej wstawać rano, ale ja z Dominikiem zadbaliśmy gdzieś o 2, ewentualnie 3.
Poszedłem do kuchni i zajrzałem do lodówki, aby sprawdzić czy mam składniki do zrobienia naleśników z serem. Na szczescie miałem wszystko, więc zacząłem wyrabiać ,,ciasto".
Smarząc drugiego naleśnika zobaczyłem Dominika opierającego się o ścianę i zawadiacko się uśmiechając. Miał skrzyrzowane ramiona, a lewą nogę miał opartą o ścianę i patrzył się tak, aż nogi mi się uginały.

- Weź tą nogę ze ściany, bo mi ją upaskudzisz, a ja nie będę jej drugi raz malował- powiedziałem.

Ten się tylko zaśmiał i obiął mnie w pasie i położył głowę na moim barku.

- Co ty tam smarzysz, mój Makłowiczu?- zapytał.

- Nie widać? Przypatrz się dokładnie- oznajmiłem. Jezu, jak ja lubię się z nim przekomażać.

- Jesteś nie miły- powiedział tym swoim podniecającym głosem i klepną mnie w tyłek. Odwróciłem się jak poparzony i spojrzałem na niego. Widać było po nim, że jest zadowolony, ze swojego podłego czynu. Otrząsnąłem się wreszcie i przypomniałem sobie o naleśniki na patelni.

- Prawie przez Ciebie bym spalił jedzenie jaszczurze!

Mój senpai zaczął udawać smutnego, a że wiedziałem czego chciał to przywarłem go do ściany i z mocą Thora go pocałowałem. Od razu włożyłem w jego usta mój język, a on lekko jęknął. Oderwałem się od niego i poszedłem dalej smarzyć.

Kiedy już jedzenie było gotowe, usiadłem na kanapie i włączyłem nam Dzień dobry TVN.

- Dominik, chodź, bo już nasza śniadaniówka się zaczęła! Nie chciałbym być sam tym zażenowany!- wolałem senpaia z toalety.

Gdy usiadł ze swoją porcją przy mnie, ktoś do niego napisał. Ja miałem głowę opartą na jego ramieniu, wiem miałem możliwość zobaczenia kto do niego pisze. Wiem, że to nie ładnie, ale co mi tam. Spojrzałem w jego telefon i zobaczyłem coś BARDZO dziwnego.

*** *** ***
Cześć skarbie, już Ciebie u mnie z dobry miesiąc nie było, a tak bardzo mam ochotę powtórzyć nasze wyczyny z twojej ostatniej wizyty u mnie w mieszkaniu. Czekam, aż wreszcie przyjdziesz kochanie 🍑🔥

Wstałem i bez słowa chciałem oddalić się od niego, aby nie musieć na tego zdrajcę patrzeć.

- Paweł, nie wiem kto to! Wysluchaj mnie chociaż moment!- krzyczał za mną.

Położyłem się na łóżku i pierwsze łzy zaczęły wypływać z moich oczu, aż w końcu zacząłem potwornie płakać. Myślałem, że po tym co mi mówił i po tych wszystkich zdarzeniach z nim, mnie kocha i że mnie nie zdradzi z jakimś szlaufem, chociaż to było miesiąc temu, więc w sumie on jednak mnie nie zdradził, bo nie byliśmy w tedy jeszcze razem. Wiem, jestem niezdecydowany, ale emocje wzięły nade mną górę i teraz już nie mam pojęcia, czy to była zdrada, czy może jednak nie.

Wyszedłem z pokoju i napotkałem Dominika przed drzwiami. Miał opuchnięte oczy od płaczu i był cały czerwony.

- Paweł, kocham Cię i w życiu bym Cię nie zdradził. Ktoś robi sobie ze mnie żarty. Sam widziałeś, że to był nieznany numer. Zrobię dla Ciebie wszystko, tylko proszę, uwierz mi.

Zacząłem płakać i przytuliłem go z całej siły. On trzymał mnie tak, jakby nie chciał mnie nigdy puścić. Nie znajdę nigdy takiego chłopaka jak on. Kocham go i nie chcę go już nigdy opuścić. Wierzę, że mnie nie zdradził, bo mu ufam, a w związku liczy się przecież zaufanie. Prawda? Odsunąłem się od niego i uznałem, że pobawimy się w detektywów.

- Dobra, trzeba pomyśleć, po co ktoś pisze Ci takie rzeczy i wogóle, kto to pisze- powiedziałem.

- Hmm...Może...Ktoś wie, że jesteśmy razem i próbuje to zniszczyć.

- Nie jesteśmy w bajce Dominik, trzeba pomyśleć logicznie.

- Myślałem, że to ja jestem od logicznego myślenia, ale jak wolisz.

Nagle telefon jaszczura zawibrował.

- Kto to?- zapytałem z ciekawości.

- To akurat Julka, pyta się czy nie może do nas wpaść.

- Skąd ona wie, że jesteś u mnie?

- Ogólnie to napisała, czy nie może do mnie przyjść, ale odpisałem jej, że jestem u Ciebie, to wtedy się spytała, czy nie może do nas.

- Odpisz jej, że może. Pomoże nam rozwiązać tą zagadkę.


Później zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem drzwi, a w progu stała Julka.

- Hejka, co słychać?- zapytała.

Dominik pokazał jej tą podejrzaną wiadomość, a ona zrobiła się blada jak ściana.

- O kurwa, zaczęło się...

Lawięc ❤ Lakarnum & Awięc ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz