15

2.2K 94 145
                                    

BOZIU DROGI XDDDDD

BOZIU DROGI XDDDDD

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Laka POV

- Przepraszam Panią bardzo, ale czy Pani nie widzi MOJEGO dowodu osobistego?!- zapytałem kasjerki, gdy nie chciała mi sprzedać piwerka.

- Gołym okiem widać, że jest on podrobiony, więc niech Pan nie wciska mi tutaj kitu!

- No to niech Pani ubierze to oko, to może będzie lepiej widać!

Ludzie w kolejce już się niecierpliwili, ale ja zamierzałem walczyć o swoje. Na moje szczęście przyszedł ochroniarz i wszystko załatwił z tą jędzą. Zapłaciłem i z czteropakiem wyszliśmy ze sklepu.
Wróciłem do domu i zastałem Dominika, który wyraźnie i głośno rozmawiał przez telefon. Nie miałem w zwyczaju krzyczeć, że wróciłem, więc po prostu wszedłem.

- Dzięki bardzo jeszcze raz. Jesteś super. Buziaki i do zobaczenia- powiedział Dominik na końcu rozmowy. Zamurowało mnie, bo w pierwszej chwili myślałem, że mnie zdradza, ale to nie w jego stylu...chociaż przypominając sobie całą tą sytuację sprzed kilku miesięcy, to jest chyba do tego zdolny.

- Mam to piwo, o którym mówiłeś - oznajmiłem.

- Paweł eee...hej...nie słyszałeś chyba, że rozmawiałem przez telefon, co nie?- zapytał zestresowany.

- Słyszałem tylko jak się czule żegnaliście.

- Paweł...To nie tak...

- Spoko, nie przejmuj się mną.

- To...idziemy coś oglądać?

- Nie mam zbytnio ochoty. Pójdę wcześniej spać.

- Ale jest 20.

- .........

no właśnie, a w ogóle, to z kim ty rozmawiałeś?

- Z Julką.

- Z Julką?! Dziewczyną ADAMA?

- Tak. Jejku Paweł, ostatnio się strasznie dziwny zrobiłeś. 

Poszedłem do mojego pokoju z jednym...no dobra, z dwoma piwerkami i położyłem się do łóżka z Matyldą.
Po ich wypiciu, zacząłem gadać do mojej Matyldy.

- Oh Matyldo kochana. Gdybyś wiedziała co ja teraz czuję. Jakie wkurwienie mnie dotyka gdy myślę o nim i o tym, że może mnie zdradzać z Julką, a Julka, że może zdradzać Adama. To jest takie niepojęte dla mojego mózgu, ale teraz pytanie czy...ja mam mózg. No...nigdy go na żywo nie widziałem, więc skąd ta pewność, że on jest? Jezu, a co jak go nie mam?!

- Paweł, co się z Tobą dzisiaj dzieje?- zapytał Dominik, wchodząc do mojego pokoju.

- Nic- odpowiedziałem.

- Widzę chyba.

- Dobrze powiedziane. Chyba.

- Jutro pogadamy, bo widzę, że jesteś teraz bardzo zmęczony- oznajmił i wyszedł.

Rano nie byłem w nastroju do rozmawiania z nim. Robiąc sobie śniadanie, zobaczyłem Dominika, gdy szedł coś zjeść. Chciał mnie pocałować w policzek, ale ja się mu nie dałem.

- Nadal jesteś zły?- spytał, a ja mu nie odpowiedziałem.- Ehhh...jadę na chwilę do Julki i zaraz wrócę.

Udałem, że tego nie słyszałem, ale gdy zobaczyłem go w eleganckim garniaku, to po prostu mnie zamurowało. Dał mi szybkiego buziaka w policzek i wyszedł. Ja nie wiedziałem co o tym myśleć i byłem wprost pewny, że on coś kręci z Julką, ale przecież on jest gejem, więc jak...A MOŻE JEST BI?!

Oglądałem sobie film tak, że obudziłem się dopiero na napisach końcowych. Nadal nie było Dominika w mieszkaniu, więc zacząłem się trochę denerwować, a jednocześnie się martwić. Zadzwoniłem do niego, ale nie odbierał. Wyjąłem z zamrażarki warzywa i wrzuciłem je na patelnię. Przez czas smarzenia, czekałem na Dominika, aż w końcu przyszedł.

- Wreszcie, gdziesz ty był?- zapytałem.

- Chwilkę z Julką na mieście byłem- powiedział.

- W takim garniaku?

- No...tak.

- Chcesz warzywa?

- Nie, dzięki. Już jadłem.

Powiedział i poszedł do sypialni, aby zadzwonić do sam nie wiem kogo, więc podszedłem do zamkniętych drzwi i zacząłem nasłuchiwać.

- Czyli wszystko się udało- powiedział Dominik.- Jasne, tylko szkoda mi się Pawła robi przez to, że nic nie wie, ale to z drugiej strony dobrze, bo będzie to dla niego szok.

CO ZA...GNÓJ

- Kiedyś miałem w planach to zrobić, ale nie było okazji.

O czym on mówi?

- Tak, wszystko jest zaplanowane i jutro wyjeżdżamy, tylko jestem ciekawy, co powie Paweł, jak ja mu to powiem. Ogólnie mamy już kupione bilety, więc zostało nam się tylko spakować.

Ale, że ja i on, czy on i...ktoś inny.

- W ogóle to dzięki za dzisiejszy dzień. Jesteś najlepsza.

......aha

- No buźka, papa.

Szybko i po cichu odszedłem od drzwi  i stanąłem przy blacie w kuchni.

- Cześć skarbie. Co słychać?- zapytał.

- Nic ciekawego. Podobno gdzieś wyjeżdżasz jutro.

- Eee...No...tak, a skąd wiesz?!

- Nie dało się nie słyszeć twojej rozmowy.

- Coś musiało Ci się pomylić, bo nie wyjeżdżam sam.

- Z Julką.

- Hahahaha, z Tobą idioto.

Zamurowało mnie. Czy to oznacza, że ja i Dominik gdzieś jedziemy?

- A gdzie? - spytałem.

- Przekonasz się jutro kochanie, a teraz leć się pakować.

- Nie mam skrzydeł, więc nie polecę. Mogę jedynie iść, biec, albo się przeturlać do pokoju.

Powiedziałem i poszedłem do pokoju się spakować.



Rano byliśmy już w drodze do celu.

Lawięc ❤ Lakarnum & Awięc ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz