BOZIU DROGI XDDDDD
Laka POV
- Przepraszam Panią bardzo, ale czy Pani nie widzi MOJEGO dowodu osobistego?!- zapytałem kasjerki, gdy nie chciała mi sprzedać piwerka.
- Gołym okiem widać, że jest on podrobiony, więc niech Pan nie wciska mi tutaj kitu!
- No to niech Pani ubierze to oko, to może będzie lepiej widać!
Ludzie w kolejce już się niecierpliwili, ale ja zamierzałem walczyć o swoje. Na moje szczęście przyszedł ochroniarz i wszystko załatwił z tą jędzą. Zapłaciłem i z czteropakiem wyszliśmy ze sklepu.
Wróciłem do domu i zastałem Dominika, który wyraźnie i głośno rozmawiał przez telefon. Nie miałem w zwyczaju krzyczeć, że wróciłem, więc po prostu wszedłem.- Dzięki bardzo jeszcze raz. Jesteś super. Buziaki i do zobaczenia- powiedział Dominik na końcu rozmowy. Zamurowało mnie, bo w pierwszej chwili myślałem, że mnie zdradza, ale to nie w jego stylu...chociaż przypominając sobie całą tą sytuację sprzed kilku miesięcy, to jest chyba do tego zdolny.
- Mam to piwo, o którym mówiłeś - oznajmiłem.
- Paweł eee...hej...nie słyszałeś chyba, że rozmawiałem przez telefon, co nie?- zapytał zestresowany.
- Słyszałem tylko jak się czule żegnaliście.
- Paweł...To nie tak...
- Spoko, nie przejmuj się mną.
- To...idziemy coś oglądać?
- Nie mam zbytnio ochoty. Pójdę wcześniej spać.
- Ale jest 20.
- .........
no właśnie, a w ogóle, to z kim ty rozmawiałeś?
- Z Julką.
- Z Julką?! Dziewczyną ADAMA?
- Tak. Jejku Paweł, ostatnio się strasznie dziwny zrobiłeś.
Poszedłem do mojego pokoju z jednym...no dobra, z dwoma piwerkami i położyłem się do łóżka z Matyldą.
Po ich wypiciu, zacząłem gadać do mojej Matyldy.- Oh Matyldo kochana. Gdybyś wiedziała co ja teraz czuję. Jakie wkurwienie mnie dotyka gdy myślę o nim i o tym, że może mnie zdradzać z Julką, a Julka, że może zdradzać Adama. To jest takie niepojęte dla mojego mózgu, ale teraz pytanie czy...ja mam mózg. No...nigdy go na żywo nie widziałem, więc skąd ta pewność, że on jest? Jezu, a co jak go nie mam?!
- Paweł, co się z Tobą dzisiaj dzieje?- zapytał Dominik, wchodząc do mojego pokoju.
- Nic- odpowiedziałem.
- Widzę chyba.
- Dobrze powiedziane. Chyba.
- Jutro pogadamy, bo widzę, że jesteś teraz bardzo zmęczony- oznajmił i wyszedł.
Rano nie byłem w nastroju do rozmawiania z nim. Robiąc sobie śniadanie, zobaczyłem Dominika, gdy szedł coś zjeść. Chciał mnie pocałować w policzek, ale ja się mu nie dałem.
- Nadal jesteś zły?- spytał, a ja mu nie odpowiedziałem.- Ehhh...jadę na chwilę do Julki i zaraz wrócę.
Udałem, że tego nie słyszałem, ale gdy zobaczyłem go w eleganckim garniaku, to po prostu mnie zamurowało. Dał mi szybkiego buziaka w policzek i wyszedł. Ja nie wiedziałem co o tym myśleć i byłem wprost pewny, że on coś kręci z Julką, ale przecież on jest gejem, więc jak...A MOŻE JEST BI?!
Oglądałem sobie film tak, że obudziłem się dopiero na napisach końcowych. Nadal nie było Dominika w mieszkaniu, więc zacząłem się trochę denerwować, a jednocześnie się martwić. Zadzwoniłem do niego, ale nie odbierał. Wyjąłem z zamrażarki warzywa i wrzuciłem je na patelnię. Przez czas smarzenia, czekałem na Dominika, aż w końcu przyszedł.
- Wreszcie, gdziesz ty był?- zapytałem.
- Chwilkę z Julką na mieście byłem- powiedział.
- W takim garniaku?
- No...tak.
- Chcesz warzywa?
- Nie, dzięki. Już jadłem.
Powiedział i poszedł do sypialni, aby zadzwonić do sam nie wiem kogo, więc podszedłem do zamkniętych drzwi i zacząłem nasłuchiwać.
- Czyli wszystko się udało- powiedział Dominik.- Jasne, tylko szkoda mi się Pawła robi przez to, że nic nie wie, ale to z drugiej strony dobrze, bo będzie to dla niego szok.
CO ZA...GNÓJ
- Kiedyś miałem w planach to zrobić, ale nie było okazji.
O czym on mówi?
- Tak, wszystko jest zaplanowane i jutro wyjeżdżamy, tylko jestem ciekawy, co powie Paweł, jak ja mu to powiem. Ogólnie mamy już kupione bilety, więc zostało nam się tylko spakować.
Ale, że ja i on, czy on i...ktoś inny.
- W ogóle to dzięki za dzisiejszy dzień. Jesteś najlepsza.
......aha
- No buźka, papa.
Szybko i po cichu odszedłem od drzwi i stanąłem przy blacie w kuchni.
- Cześć skarbie. Co słychać?- zapytał.
- Nic ciekawego. Podobno gdzieś wyjeżdżasz jutro.
- Eee...No...tak, a skąd wiesz?!
- Nie dało się nie słyszeć twojej rozmowy.
- Coś musiało Ci się pomylić, bo nie wyjeżdżam sam.
- Z Julką.
- Hahahaha, z Tobą idioto.
Zamurowało mnie. Czy to oznacza, że ja i Dominik gdzieś jedziemy?
- A gdzie? - spytałem.
- Przekonasz się jutro kochanie, a teraz leć się pakować.
- Nie mam skrzydeł, więc nie polecę. Mogę jedynie iść, biec, albo się przeturlać do pokoju.
Powiedziałem i poszedłem do pokoju się spakować.
Rano byliśmy już w drodze do celu.
CZYTASZ
Lawięc ❤ Lakarnum & Awięc ❤
Fanfiction,, On mi się podoba, BARDZO podoba" ~fragment tego opowiadania 😁. Zapraszam do czytania przygody, która wydarzyła się po odcinku u Naruciaka, gdzie był właśnie Awięc i Lakarnum. Mam nadzieję, że się spodoba 😊❤ To opowiadanie nie ma na celu nikogo...