Z Archiwum X (2)

235 10 2
                                    

Poprosiłam o kombinezon jednorazowy, który od razu założyłam. Nałożyłam jeszcze okulary ochronne oraz maseczkę i weszłam na teren otoczony żółtą policyjną taśmą. Podeszłam do trzech dołów, w których odkryliśmy trzy dziecięce szkielety. Stanęłam obok Reida, który był podobnie do mnie ubrany. Weszłam do dołu, ostrożnie stawiając stopy. Kucnęłam, przyglądając się czaszce. Ciężko było na pierwszy rzut oka ocenić wiek ofiar, dlatego dłońmi w rękawiczkach wzięłam czaszkę i przyjrzałam się szwom. Z prawej strony ziała wielka dziura, jakby po uderzeniu czymś ciężkim. 

– To dziecko mogło mieć nie więcej niż pięć lat. – ocenił Spencer, który kucał w grobie obok mnie.

– A to mogło mieć między dziesięć a osiemnaście lat. – powiedziałam po czym odłożyłam czaszkę na miejsce. – Myślisz, że to dzieci zaginione w czterdziestym piątym?

– Lub odkryliśmy inne morderstwo. – zauważył Derek, który stał za taśmą.

– Też możliwe. – zgodziłam się z nim. – Ale zakładając, że są to Sorrensonowie, to gdzie dwa pozostałe groby?

Wyszłam z dołu, otrzepując dłonie.

– Ale więcej może powiedzieć nam koroner i podstawowe badania kości. – Spencer również wyszedł z grobu.

Z lasu, od strony parkingu przyszli do nas Hotch, Emily oraz Rossi.

– Derek zadzwonił, że znaleźliście szkielety. Znamy przyczynę śmierci?

– Każda z ofiar miała bardzo duże obrażenia głowy. Tak dokładnie prawa strona czaszki. – wskazałam miejsce tuż nad prawym uchem. – Szybka śmierć. Straciły przytomność zaraz po uderzeniu. A uszkodzony mózg odłamkami kości zrobił swoje.

– Chociaż tyle. – rzekła cicho Prentiss.

– A wy coś ustaliliście?

– Nic szczególnego. – westchnął Rossi. – Rodzice twierdzą, że nie mieli wrogów. Dzieci w szkole były lubiane. – wzruszył ramionami. – Idealna amerykańska rodzinka.

– Może dlatego sprawca ich wybrał? – oznajmił Reid. Brzmiał, jakby go olśniło. – Sorrenson prowadził własną firmę. Warren również.

– Sugerujesz, że sprawca wybiera rodziny, których ojcowie prowadzą własne działalności? – zapytałam dla pewności, na co mężczyzna pokiwał energicznie głową.

Ludzie zabijali z błahszych powodów.

– To może być kluczem do sprawcy. – powiedział Morgan. – Wygląd ani wiek nie zgadza się w tych morderstwach.

– Ale sukces głowy rodziny już tak. – Hotchner odezwał się pierwszy raz od przyjazdu na miejsce zbrodni. – Chyba możemy przekazać już portret psychologiczny.

***

Zorganizowałam konferencję prasową z lokalnymi mediami przed wejściem na komisariat. Wszystko było już gotowe – mównica z flagą i znakiem federalnych, dziennikarze przygotowywali się do zadawania pytań, kamerzyści szykowali swój cenny sprzęt. Trochę się denerwowałam i nie uważałam tego za zbyt dobry pomysł. Co jeśli powiem coś niewłaściwego? Coś, co może spowodować eskalację gniewu sprawcy? Poza tym, Vład starał się mnie namierzyć. C prawda, jest to lokalna prasa i media. Ale moja twarz zostanie pokazana. Odetchnęłam głęboko, czując jak przepona się rozszerza, by po chwili się zmniejszyć.

Obok mnie stała Emily oraz Rossi. Spencer, Aaron i Derek przekazują portret policjantom i będą brali udział w poszukiwaniu mordercy. My mieliśmy dołączyć do nich po skończonym spotkaniu z mediami.

BehawiorystkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz