Czarna wdowa (2)

440 26 5
                                    

Stałam po drugiej stronie lustra weneckiego. David przesłuchiwał młodego chłopaka, na oko mógł mieć dwadzieścia siedem lat. Dobrze zbudowany o wschodniej urodzie i pięknych zielonych oczach. Przekrzywiłam lekko głowę. Wschodnia uroda.

– Jak ma na imię nasz świadek? – zapytała Spencera, który stał obok mnie ze skrzyżowanymi ramionami.

– Paul Janczak. – odpowiedział.

– Polak? – zmarszczyłam brwi.

– Możliwe. – rzekł.

– Myślisz, że Rossi będzie zły, jeśli wejdę do środka?

Mężczyzna wzruszył ramionami.

– Magluje go o szczegóły, ale chłopak czasem nie może znaleźć odpowiednich słów. Może to wynikać z przebytego stresu.

Otworzyłam drzwi do pokoju przesłuchań. Obaj mężczyźni ucichli, a Rossi spojrzał na mnie pytająco.

– Mogę cię na słówko? – zapytałam.

Agent wstał i razem staliśmy w drzwiach. W nozdrzach drażnił mnie zapach jego ostrej wody kolońskiej.

– Coś się stało? – zapytał podejrzliwie.

– Czy mówi po polsku?

– Tak. Obecnie trudno się z nim dogadać po angielsku. Jest w ogromnym szoku.

– Jestem Polką, więc może rodaczce powie coś więcej. – zaproponowałam.

Zastanowił się moment i kiwnął głową na zgodę. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na metalowym krześle. Oparłam dłonie na stole i posłałam delikatny uśmiech w stronę Paula.

– Jestem agentka Cornelia Szymańska. – przedstawiłam się. Mówiłam kojącym głosem, by niepotrzebnie go nie denerwować. – A ty jesteś Paul, tak?

Kiwnął nerwowo głową. Miał napięte policzki. Jabłko Adama ruszało się góra, dół.

– Umiesz mówić po polsku?

– Tak. – wycharczał.

– Wiem, że to będzie nieprzyjemne. Ale twoje wspomnienia mogą nam pomóc w ujęciu sprawcy. – rzekłam w ojczystym języku. Dziwnie brzmiał w moich uszach. – Czy pamiętasz jakieś szczegóły?

– Już mówiłem tamtemu agentowi. – powiedział cicho. Zasłonił twarz dłońmi. – Młoda kobieta, mocno umalowana. Ubrana w kusą spódnicę i rozpiętą koszulę. Nic więcej nie pamiętam.

– Pamiętasz, tylko nieświadomie. – rzekłam trochę zbyt rzeczowo. – Jeśli się zgodzisz, pomogę ci w przypomnieniu sobie szczegółów. Znam metodę, która ci w tym pomoże.

– Nie. – wybełkotał niewyraźnie. Skulił się na krześle.

Wstałam i podeszłam do niego. Kucnęłam obok niego i delikatnie położyłam dłoń na jego ramieniu. Drżał na całym ciele.

– Mogę się tylko domyślać, co musiałeś przeżyć. – mówiłam cicho. – Przy twojej pomocy będziemy mogli ją złapać. Sam rysopis nie wystarczy. Należę do jednostki behawioralnej, która zajmuje się analizowaniem zachowań. Twoje podświadome wspomnienia mogą pomóc nam w tym, dzięki czemu szybciej ją złapiemy. Będę obok ciebie, gdy poczujesz się źle, zawsze będzie można przerwać.

Odczekałam chwilę, by moje słowa doszły do niego. Miałam nadzieję, że w ten sposób skłonię go do współpracy. Krew pulsowała mi w uszach. Czekałam na jego decyzję.

– Dobrze. – zadecydował, odsłaniając twarz. – Spróbuję.

Kiwnęłam głową w stronę szyby. Jesteśmy blisko.

BehawiorystkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz