-06-

1.1K 61 61
                                    


-Wstawaj! Niedziela jest.

- mm... Co chcesz...

- jest niedziela... A niedziela oznacza imprezkę.

- nie chce iść na żadna imprezę - zakrył głowę kołdrą.

- jest już 12:30... Zdążyłem pujść na spacer z Zoranem i ogarnąć alko...

- no to super... Daj mi posłać jeszcze godzinkę lub dwie...

- ale na 18 mamy być gotowi.

-mhm...

[-ale on ma cute głos jak jest] zaspany!!!
[-zgadzam się... Ciekawe jak brzmi podczas s...]
[- nie waż się tego kończyć!!! On ma tylko 16 lat! Jesteśmy starsi od niego o jakieś 3 i pół lata...]
[-nie mów że ciebie to nie zastanawiało]
[-nie nie zastanawiało...]
[-hehehe... Peterek]

Wade'a denerwowały głosy w głowie prowadzące dialog. Czasami naprawdę mu bardzo przeszkadzały.

Deadpool usiadł na łóżku i wyciągnął telefon po czym zaczął na nim grać. Nie zauważył nawet jak szybko minął czas. Była godzina 16:30 a Peter nadal spał.

[- jak można spać 12 godzin?!!!]
[- a Wade niby ile średnio śpi dziennie..]
[- ale Wade to Wade... On się nie zalicza do normalnych. Do 5 biegaliśmy za spideyem i zabijaliśmy przestępców... A on spał jak wruciliśmy.]
[- no dobra w sumie masz rację]

Wade podszedł do śpiącego chłopaka i zerwał z niego kołdrę i zrzucił go z łóżka.

-co jest?!!! - natychmiast się obudził i rozglądnął po pokoju.

- śpisz już 12 godzin... Może pora wstać co?

- co?! Jakie 12 godzin... Śpie jakieś 6 nie więcej zasnąłem dopiero o 4:30...

- no na pewno... Weź idź się umyć i ogarnąć bo za półtorej godziny mamy być w trzynastce.

- ugh... Mogłeś przynajmniej mnie nie zrzucać z łóżka.. To bolało.

- jeżeli liczyłeś na to że obudzę ciebie że śniadaniem w ręce i z miłymi słówkami to się myliłeś.

- dobra już Dobra... A gdzie Zoran?

- przed tobą ślepoto

- aaa no tak - zaśmiał się. - cześć psiaku - zaczął go przytulać i głaskać. Po chwili wstał wziął czyste ciuchy z szafy i poszedł się umyć.

***

-tak w zasadzie to kto będzie na tej imprezie?

-no... Ja, ty, Hankus, Adix, Adam, Simon, Gloria, Wiktor, Florian, Michał i jakaś koleżanka Glorii...

- aha... Okej. Dam jeszcze zoranowi jeść i pić i możemy iść... - wziął miski i napełnił je karmą i wodą.

- no to teraz już możemy iść - uśmiechnął się do przyjaciela i ruszyli przez korytarze. Po kilku minutach drogi byli na miejscu. Bez pukania Wade wszedł do pomieszczenia a za nim Peter.

- ooo!!! Już jesteście. Świetnie! - podszedł do nich Hankus. Zbił żółwika z obojgiem i zaprosił do towarzystwa. Muzyka grała dosyć głośno.

- nie boicie się że ktoś nakabluje na was? Muzyka naprawdę głośno leci...

- spokojnie przedszkolak... Sąsiedzi to spoko ziomeczki i nie nakablują- Adix poklepał go po ramieniu i wziął łyka redbula.

Minęła godzina jak nie dwie. Towarzystwo było już totalnie wyluzowane. Peter wypił tylko jednego energetyka mimo tego że już każdy zdążył mu zaproponować alkochol lub papierosa. Jednak nie był jeszcze pełnoletni i po za tym nie ciągnęło go do takich rzeczy. Peter swobodnie rozmawiał z Adamem przy stole z napojami i wszelakiego rodzaju chipsami. Nagle jego uwagę przykuła jakaś dziewczyna. Pewnie ta koleżanka Glorii. Siedziała na kolanach Wade'a i coś szeptała mu do ucha a ten się uśmiechał. Peter widocznie posmutniał co nie uszło uwadze Adama i Hanuksa stojącego z boku i przyglądającemu się zaistniałej sytuacji.

"Tell me your Secret" | SpideyPool |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz