-02-

1.4K 71 61
                                    


Drugi dzień nauki a Peter już zrobił sobie świetną reputację u nauczycieli w szkole a w szczególności na fizyce i matmie u Starka oraz na chemii u Bannersa. Bardzo zastanawiał go też fakt gdzie jest Wade. Nie widział go na przerwach ani na lekcjach łączonych z jego klasą. Rzadko ale zazwyczaj widywał go na boisku do grania w kosza.

Była aktualnie godzina 17:15 a Peter latał pomiędzy budynkami na swoich sieciach.

Zatrzymał się na jakimś dachu patrząc na korki uliczne. Już miał zdjąć maskę gdy nagle jego pajęczy zmysł zadziałał, obrócił się i przykleił do ściany postać za nim.

- ej! Co to za jakieś spermowe gówno?!

- przepraszam. Myślałem że chcesz mnie zaatakować. - zaczął go odklejać od ściany. Gdy udało się uwolnić nieznajomego spidey podał mu rękę w przyjemnym geście i się przedstawił.

-spider-man. Miło mi.

- deadpool

- nie słyszałem o tobie...

- za to ja słyszałem o tobie pajączku i powiem ci że jesteś niezły w sowim fachu.

-dzięki..Czemu wcześniej ciebie nie widywałem?

- bo nie pracujesz na moich terenach.

- no w sumie racja. Ja wole Queens i jego okolice.

- co cię tu w takim razie sprowadza?

- przeprowadziłem się tu.

- a.. No to witamy w samym środku Nowego Jorku.

- hah. Dzięki - usiadł na gzymsie i zaczął wymachiwać nogami. Deadpool usiadł obok niego.

- czym się zajmujesz?

- umm... Wieloma rzeczami. Na przykład zabijam na zlecenia.

- co?! - gwałtownie wstał

- no.

- nie można zabijać ludzi bezpodstawnie!

- ale spoko to są przestępcy, gwałciciele, złodzieje i inni tacy.

- to nie łatwiej jest ich wsadzić za kratki?

- wtedy jest mniej zabawy i nie ma pieniążków.

[- ma zajebisty tyłeczek]
[- brzmi to jakbyśmy byli pedałem po 50 ale muszę się z tobą zgodzić yellow]

Wade zignorował głosy w głowie ale musiał się z nimi jednak zgodzić. Nagle kilka uliczek przed nimi można było usłyszeć syreny policji i wystrzały pistoletów. Peter natychmiast się odwrócił i nie informując deadpoola zeskoczył z budynku po czym ruszył w tamtą stronę.

- czekaj! Weź mnie ze sobą! - krzyknął z nadzieją ze pająk wróci ale niestety nie wrócił.

- ehh... Czyli idziemy pieszo. - wskoczył na schody pożarowe i pokierował się w stronę strzelaniny.

Nie trwało to długo zanim deadpool pojawił się na miejscu docelowym. Jego oczom ukazało się 6 policyjnych aut razem z policjantami strzelającymi w stronę jakiegoś gangu w czarno-białych maskach. Mówili w jakimś innym języku. Chyba... Chiński??? Tak zdecydowanie chiński.

[-jakim jebanym cudem on unika tych kul?!]
[-zamknij sie yellow i daj nam pracować. Wade...wkraczamy do akcji. Trzeba mu pomóc.]

- oo tak... Żebyście wiedzieli że wkraczamy. - wybiegł zza kosza na śmieci i zaczął zabijać ludzi w maskach. Po chwili na ulicy zrobiło się czysto. Policjanci skierowali pistolety w stronę Wade'a

"Tell me your Secret" | SpideyPool |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz