-10-

1K 55 30
                                    

SKIP TIME [15 dni później]

Peter po lekcjach jak codziennie od ostatniego czwartku pobiegł szczęśliwy do hotelu dla zwierząt aby spotkać się z Zoranem.

-ja do Zorana. Owczarek niemiecki czarny- powiedział do recepcjonistki.

-teraz jest na wybiegu B. Poproś opiekuna tam żeby ci go podał.

-dobrze.. Dziękuję.

Hotel nie był duży bo miał tylko 3 piętra. Każdy zwierzak każdego ucznia miał tam swoje miejsce. Oczywiście nie wszyscy przyprowadzali tu swoje pupile. Głównie były tu psy, koty i ewentualnie gryzonie bądź gady. Klatki dla psów były wyposażone w elektryczne miski z wodą i karmą oraz z zabawkami i legowiskami. Każdy uczeń musiał jednak zakupić dla pupila swój zestaw do spacerów. Klatki kotów były udekorowane podobnie jednak był tam zamiast legowiska drapak oraz kuweta. Psy załatwiały się na płytki które były sprzątane przez tzw. automatyczną sprzątaczkę. Następnie gady miały własne terraria odpowiednie dla nich a gryzonie odpowiednie klatki. Każde z nich oprócz gadów 3 razy dziennie były wypuszczanie na poszczególne wybiegi na 2 godziny. Były pod okiem specjalistów więc wszystko było pod kontrolą. Pełno uczniów się tam zjawiało by odwiedzić swoich przyjaciół, w tym właśnie Parker.

-ja przyszedłem po Zorana

-już idzie - opiekun podszedł do psa biegającego z innymi psami i zapiął go do smyczy po czym oddał właścicielowi.

-bardzo dziękuję - odczepił smycz do obroży i podał mu ją. Poszli do klatki psa i zamknęli się. Peter zaczął szczęśliwy przytulać przyjaciela i głaskać po głowie.

-mmm.. Ale pachniesz.. Chyba mieliście dzisiaj fryzjera w gościach... U mnie na historii u Rogersa do klasy weszły straszę klasy i zaczęły śpiewać i tańczyć... Nie powiem że nie było śmiesznie bo było haha- pies polizał go po policzku.

-niestety dzisiaj nie mogę iść z tobą na spacer bo za godzinę muszę być na patrolu.. Umówiłem się z deadpoolem że patrolujemy razem dzielnicę - pies położył się i położył pysk na kolanach właściciela słuchając go.

- polubiłem go... Ale jest trochę zboczony... Podobnie do Wade'a ale zdecydowanie bardziej haha.

***

Spider-man siedział na budynku na którym miał się spotkać z deadpoolem. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś rękę i automatycznie uruchomił wyrzutnie do pajęczy a nieznajomy został przyczepiony do ściany.

-kurwa... Kiedy w końcu przestaniesz do mnie strzelać tym czymś podobnym do spermy...

dopóki nie przestaniesz mówić na to sperma a zaczniesz mówić sieci... Jestem pajęczakiem a nie jakimś spermo manem...

-no dobrze już dobrze... Ale skoro jesteś pajęczakiem to z dupy też tworzysz tą "sieć"? - powiedział zadowolony deadpool.

-co?! Nie!!! Fuj!... Nie!!!.... Odbiło ci deadpool??!!!

-oh spidey... Ja sie tylko droczę...

-Dobra nie denerwuj mnie już bo rozmyślę się co do naszego patrolu...

-dobrze noo... A uwolnisz mnie z tej sp... Eeee... Sieci...

-dobrze.... - podszedł i zaczął uwalniać kolegę z pracy.

Najpierw ruszyli na obrzeża miasta ale tam było spokojnie. Potem kolejno wschodnia, zachodnia, północna i południowa część a na sam koniec środek miasta. Zajęło im to na tyle długo że zdążyły się pojawić gwiazdy a New York zaczął tętnić nocnym życiem. Usiedli zmęczeni ale również ucieszeni z zakończonej na dzisiaj roboty. Było wyjątkowo cicho dzisiaj. Tylko 2 kradzieże i jeden napad na sklep.

"Tell me your Secret" | SpideyPool |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz