KONIEC

740 39 15
                                    

Impreza skończyła się po 3 w nocy, gdy wszyscy zaczęli stawać się śpiący. Na szczęście nikt nie upił się na tyle by uznać go za nietrzeźwego. Wzięli ze sobą rzeczy i wrócili do domu. Wade, Peter, Nika, Gloria i Michał wzięli prysznic, pozostali poszli spać brudni od pisaku i trawy.

-podobało się? - Wade wszedł do sypialni, w której już odpoczywał Peter. Położył się obok niego a ten wtulił się w tors starszego.

-było świetnie. Luźna atmoswera i nie za dużo alkoholu...

-cieszę się, że ci się podobało.

-a tobie nie?

-oczywiście, że mi też

-okej

Leżeli chwilę w ciszy, Wilson wstał by zgasić światło, gdy w pokoju stało się ciemno, nagle zaświeciły się małe lampki na oknie i roślinkach, dające przyjemny klimat.

-Wade?

-hm?

-nie chcę zabrzmieć głupio albo, że jestem zazdrosny... Ale... Czy przestałeś flirtować z dziewczynami jak zacząłeś ze mną być?

-mówiąc szczerze... To przez pierwsze chyba 2 lub 3 dni nie byłem pewny co do tego związku bo zazwyczaj moje relacje bliższe kończyły się max po 3 dniach. Więc flirtowałem może z czterema... Ale po tygodniu przestałem bo wolałem.... i wolę ciebie - pocałował pajęczaka
w nos -nie jesteś zły?...

-nie... Rozumiem ciebie... Ja też nie byłem co do nas na samym początku pewny więc nie mogę być ba ciebie zły skoro sam nie wiedziałem co czułem...

-nie musisz się zadręczać moją przeszłością... Najważniesza jest teraźniejszość i przyszłość... A to wszystko skupia się na tobie- Peter uśmiechnął się do partnera. Po chwili patrzenia sobie w oczy zaczęli się namiętnie całować, Wade zaczął powoli zdejmować koszulkę pajęczaka oraz swoją. Gdy pozbyli się górnej części garderoby, zajęli się spodniami, których tak samo po chwili już na nich nie było.

Wade przerwał chwilowo pocałunki pytając - na pewno tego chcesz?...

-na pewno - młodszy uśmiechnął się po czym wrócili do poprzednich czynności.

***

Peter i Wade leżeli wtuleni w siebie.

-i jak wrażenia? - zapytał Wade

-było... Całkiem przyjemnie - uśmiechnął się -ale.... myślisz, że mogli to usłyszeć? - zapytał Peter.

-myślę, że tak... Ale chuj im do tego. Zresztą... Możliwe, że śpią więc nie masz się czym przejmować.

-a gdyby nie spali...

-Pete... Zrozum, że my wszyscy jesteśmy rodziną.. To co się u nas dzieje zostaje tylko u nas... Oni jedynie mogą ci powiedzieć, że uroczo jęczysz... - Peter pacnął deadpoola w czoło i zarumienił się.

-a gdzie Zoran?

-Hankus poprosił czy może dzisiaj spać u nich bo Gloria się w nim zakochała

-ciężko się w nim nie zakochać

-Ej bo będę zazdrosny...

-o psa?

-tak... Focha mam

-ejj noo ale ciebie kocham najbardziej - Peter pocałował go w policzek na "przeprosiny"

***

Petera obudziły delikatne pocałunki w szyję. Otworzył niechętnie oczy i uśmiechnął się.

-Waade... Ja chce jeszcze pospać.

-musisz wstać. Florian zamówił nam wszytkim makaron na śniadanie.

-ugh... No dobra wstaje... - wstał i ubrał bokserki i jakieś dresy, popatrzył na swoje ramię i potem na Wade'a

-no co?

-serio? Musiałeś wczoraj to zrobić?

-sex bez malinek to nie to samo - uśmiechną się uroczo.

-i jak ja mam to zakryć?

-masz... - rzucił mu swoją bluzę. Peter ubrał ją. Było mu w niej strasznie gorąco ale nie chciał pokazać innym malinek. Zeszli na dół, gdzie wszyscy z już siedzieli w salonie bądź kuchni i czekali aż przyjdzie jedzenie.

-nie za ciepło ci w tym Pete? - zapytał zdziwiony Florian

-nie... - odpowiedział trochę zawstydzony. Wade zaśmiał się niechcący

Jedzenie po chwili przyszło. Zamówili makaron dla każdego z nich. Gdy zjedli ubrali się i poszli na miasto kilka kilometrów od ich domku.

***

Minęły dwa tygodnie. Za ten czas wrócili do Nowego Yorku. Każdy z nich był zadowolony z wycieczki i mieli mnóstwo wspomnień.

Była godzina 20.30 Słońce już zachodziło a Nowy York tętnił życiem jak zwykle. Był cudowne oświetlony. Na dachu Spidey razem z Deadpoolem siedzieli i obserwowali miasto. Wade trzymał rękę Petera a młodszy opierał się o jego ramię.

-Petey?
-tak? - popatrzył na niego
-kocham cię najmocniej na świecie - na te słowa Peter zarumienił się i uśmiechnął ueoczo.
-ja ciebie też kochasiu - zaśmiali się obaj.

~~KONIEC~~

___________________________________________

Więc tym sposobem kochani doszliśmy do końca tej opowieści. Była dość długa przerwa od rozdziałów ale mam nadzieję że wam się nie znudziło czekanie. Nie zostawiłabym książki bez zakończenia. 😌 Nie wiem kiedy pojawi się następna książka bo teraz jestem zajęta szkołą średnią. Trzymajcie się i do zobaczenia ❤️❤️❤️

"Tell me your Secret" | SpideyPool |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz