-kurwa czuje sie jak jebany Sherlock Holmes teraz.. Wchodze i sie lepiej zakryj czymś...
-nie! Czekaj!
~~~
Niestety prośby Petera nic nie zdziałały a Wade wszedł do łazienki. Gdy zobaczył Petera leżącego na ziemi z ogromną raną na brzuchu i bandażami w rękach zamurowało go. Jednak z nóg zbił go dopiero strój spider-mana w umywalce.- Wade...Ja ci wszystko wytłumaczę - próbował wstać by podejść do przyjaciela.
- nie nie nie... Leż.. Bo się zaraz wykrwawisz... Na wytłumaczenia przyjdzie pora później... - podbiegł do niego i uniemożliwił mu podniesienie się.
- przenieś się obok wanny żebyś mógł o nią oprzeć głowę - pomógł się przenieść chłopakowi.
- przepraszam że ci nie powiedziałem... - Peter ciężko sapał i powoli zaczynało mu się kręcić w głowie.
-ej ej... Nie przepraszaj. Czekaj przyniosę ci szklankę wody a ty uciskaj ranę... - wstał i podbiegł do drugiej umywalki, z plastikowego kubka wyjął szczoteczki do zębów i delikatnie przemył po czym wlał tam zimną wodę i podał chłopakowi.
-tylko nie odlatuj okej?
-mhm... Postaram się... - pająk powiedział to tak cicho że niemal niesłyszalnie.
Wade sięgnął po wodę utlenioną i bandaże - teraz mocno zaszczypie - oznajmił i oblał ranę wodą. Peter wygiął się i głośno jęknął z bólu. Po chwili szczypanie delikatnie zmalało.
Wade sięgnął po bandaże - musisz teraz się delikatnie podnieść... - chłopak wykonał z trudem polecenie a Wilson bez dłuższego namysłu zaczął owijać ranę i brzuch chłopaka bandażami. Gdy już skończył robotę pomógł mu wstać i podejść do łóżka.
Oboje leżeli. Jeden w swoim łóżku drugi w swoim.- mogłeś mi powiedzieć wcześniej... Nie wygadałbym się.
-wolałem nie wpakowywać ciebie w kłopoty.
- co? Jakie kłopoty.
- jako spider-man mam wiele sojuszników ale jeszcze więcej wrogów... Gdyby się dowiedzieli że się ze mną przyjaźnisz lub ktokolwiek inny mogliby to wykorzystać przeciwko mnie i ci coś zrobić...
- tęskniłbyś za mną? - zaśmiał się.
- może... - powiedział nieco tajemniczo przez co Wade się uśmiechnął - jak to się stało że jesteś... Podziurawiony? - zapytał rozbawiony Wade. Tak naprawdę wiedział jak ale narazie nie chciał zdradzać swojej tożsamości. W końcu mógł to jakoś wykorzystać.
- emm.. No w skrócie mówiąc to walczyłem z jakimś czarnym potworem razem z avengersami oprócz hulka i z deadpoolem. No I wpadłem na ścianę, zwaliła się na mnie i pewnie mi się coś wbiło do brzucha.
- nie proponowali ci żadnej pomocy? Nic?
- oczywiście że proponowali... Ale nie skorzystałem. Musiałbym zdjąć wtedy maskę... A niekoniecznie bym tego chciał.
- aha... No okej... - Peter zaczął powoli zasypiać. Tak też się stało. Wade popatrzył zmartwionym wzrokiem na młodszego po czym również zasnął.
CZYTASZ
"Tell me your Secret" | SpideyPool |
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Nowy uczeń w szkole to zawsze coś ciekawego. Jednak ciekawszy może być też nowy współokator z maską na twarzy. Uwaga! Są wulgaryzmy i nie jest to w żadnym wypadku yaoi!!! Zwykle love strory POCZĄTEK: 14.06.2021 KONIEC: 9.11.2021