- Nie - powiedziałam cicho. - Spierdalaj - krzyknęłam i rzuciłam w niego szklanką która stała obok mnie na stole.
Odłamek szkła zranił go w jego ogromne bicepsy. Nagle posmutniał i wydawało mi się że w jego oczach widziałam łzy.
Gdy wyszedł rzuciłam się biegiem do wyjścia z restauracji.
Padał deszcz lecz to nie przeszkadzało mi żeby iść do domu pieszo. Po drodze zdążyłam zmoknąć jak na konkursie mokrego podkoszulka u Posejdona.
Po 20 min drogi wleciałam do mojego pokoju po czym zanurkowałam w kocach i poduszkach. Dopiero wtedy pozwoliłam sobie na łzy.
Mój płacz trwał 12h, nie wyszłam z łóżka nawet na chwilę. Na szczęście Ashton przychodził raz na jakiś czas i polewał mnie wodą z wiadra żebym się nie odwodniła.
- Sister zaraz skończy nam się woda w kranie, więc przestań płakać - powiedział zaniepokojony. - Taki bad grill jak ty nie powinien płakać.
- Aaaaaale ja muszę płakać - powiedziałam zalewając się łzami.
- A co się stało? - spytał polewając mnie wodą z plastikowej butelki.
- Alex jest w gengu Skorpionów i z nim zerwałam.
- No wiesz bo jest taka sprawa - powiedział zestresowana a na jego czole dało dostrzec się kropelki potu
- JAKA SPRAWA???1??111? - praktycznie krzyknęłam i poderwałam się do siadu.
- Bo ja i chłopaki też jesteśmy w gengu ale plis siska nie denerwuj się - powiedział patrząc na swoje stopy.
CZEMU WSZYSCY WOKÓŁ MNIE MUSZĄ BYĆ W GENGU?
Wstałam z łóżka i przebrałam się ze swojego starego outfitu w nowy. W końcu nie mogę się pokazać w jednym dwa razy. Co jak co ale to by była większa tragedia niż ta afera z gengami.
Jednak przed ubraniem się trzeba się umyć w końcu woda którą polewał mnie Ashton mogła być brudna. Weszłam pod prysznic po czym umyłam moje ciało płynem o zapachu jabłecznika, a włosy umyłam szamponem o smaku pomarańczy. Po prysznicu wytarłam się puchatym ręcznikiem.
Potem założyłam to :
I do tego takie buty :
Następnie zrobiłam sobie lekki make up, użyłam kredki do oczu, ajlinera, bronzera, rozświetlacza, ciemnoniebieskiej szminki, podkładu i 20 cieni.
Wyszłam z domu na spacer by przemyśleć sobie sporo rzeczy. Moje szpilki wystukiwały regularny rytm rozpraszając moje myśli. Jakim cudem takie piękne buty mogły być tak okropne pod tym względem?
W każdym razie weszłam do parku w centrum po czym usiadłam na ławce pod jakimś dziwnym czarno-białym drzewem. Chyba wczuło się w moje życie bo w takich barwach właśnie widziałąm świat. Papuguje mnie to drzewo.
Ale dobra, miałam myśleć o ważnych rzeczach. Co mam zrobić z Alexem? W końcu chyba go kocham ale okłamywał mnie przez tyle czasu. Koło 20 godzin życia w kłamstwie. Nie wiem czy mogę mu to wybaczyć. Dobra. Za długo myślę. Zaczyna mnie boleć już głowa od tych rozmyślań.
Zamknęłam oczy i rozmarzyłam się. Nagle poczułam jak obok mnie ktoś siada i obejmuje mnie ramieniem. W sumie myślałam, że to Alex ale okazało się że to nie on. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam kogoś kogo się nie spodziewałam.
CZYTASZ
Bad Grill || 5sos
FanfictionNie jestem typową dziewczyną. Jestem bad grill. 360 stopni zmian od kiedy uciekłam. Ale czy dam radę być bad grill? Czy może ktoś to zmieni? Niektóre rozdziały będą pisane trochę lepiej inne gorzej, o wiele gorzej. Mój umysł nie zawsze jest w stani...