Wyszłam ze szpitala kilka dni temu. Stefano dał mi swój numer telefonu. Dzięki temu poznaliśmy się lepiej i omówiliśmy szczegóły naszego wyjścia.
Zaczęłam się szykować o 11 żeby przygotować się na 19. Wtedy miał przyjechać po mnie Stefano a ja musiałam wyglądać jak bogini.
Jako pierwszą zrobiłam sobie długą kąpiel. Leżałam w wodzie przez dwie godziny i cieszyłam się ciepłem które otaczało moje ciało. Po jakimś czasie umyłam ciało żelem o zapachu mango a włosy szamponem o zapachu czekoladowym. Wyszłam z wanny i otuliłam się puchatym ręcznikiem.
Następnie wyszłam z mojej łazienki i usiadłam na miękkim łóżku. Rose nie było w pokoju. Przez pół godziny stałam przed szafą i próbowałam wybrać ubrania. Po jakimś czasie poddałam się i założyłam pierwszy z brzegu outfit. Może będę wyglądać przynajmniej znośnie.
Założyłam na siebie to:
Umalowałam się tak:
Stefano podjechał pod mój dom kilka minut przed 19. Zbiegłam po schodach próbując się nie zabić przez swoje wysokie szpilki. Brat zagwizdał gdy mnie zobaczył a Luke który siedział na fotelu w salonie popatrzył na mnie z pożądaniem. Szybko wyszłam by jak najszybciej wyruszyć na imprezę mojego życia.
Wsiadłam do czarnej terenówki i całusem w policzek przywitałam się z nim.
- To jak mała? Jesteś gotowa? - spytał Stefano z zadziornym uśmieszkiem.
- Zawsze i wszędzie - odpowiedziałam i zacisnęłam ręce na skraju swojej krótkiej spódniczki.
Jechaliśmy śmiejąc się i żartując ze wszystkiego. Włoch najpewniej miał o kilka zer na liczniku za dużo ale nie przeszkadzało mi to w wystawieniu górnej części ciała przez szyberdach. Wiatr rozwiał moje włosy przez co wyglądałam bajecznie.
Po chwili stanęliśmy pod najlepszym klubem w mieście. Gdy chciałam wysiąść Stefano złapał mnie za nadgarstek. Patrzył w dal będąc jakby smutnym.
- Zanim pójdziemy muszę ci coś ważnego powiedzieć - zaczął po czym w jego oczach pojawiły się małe łzy. - Jestem gejem - skończył niepewnie wpatrując się w swoje palce.
Zaczęłam piszczeć a on spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja - krzyknęłam wesoła i przytuliłam go. - A teraz chodźmy na imprezę - powiedziałam i wyskoczyłam z terenówki.
Prawdziwa rodzina to chłopak i dziewczyna.
CZYTASZ
Bad Grill || 5sos
FanfictionNie jestem typową dziewczyną. Jestem bad grill. 360 stopni zmian od kiedy uciekłam. Ale czy dam radę być bad grill? Czy może ktoś to zmieni? Niektóre rozdziały będą pisane trochę lepiej inne gorzej, o wiele gorzej. Mój umysł nie zawsze jest w stani...