5

277 7 0
                                    

Szłam powoli. W mojej głowie dalej krążyły wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Dlaczego to zrobiłam? Bo tego chciałam? Niekoniecznie. Bo byłam osaczona i zamknięta w pułapce jego cudownego ciała? Tak pomijając cudownego. Hemmings był zdecydowanie nie w moim typie - wolałam latynosów lub po prostu brunetów z ciemnymi oczami. Takich jak Jeff. A jaki był Luke? Był blondynem z niebieskimi oczami do tego wyższy ode mnie o jakieś 30 centymetrów. Był przytłaczający i nachalny. I czasem sama taka byłam ale on przekraczał moją granicę komfortu.

- Angel? - usłyszałam za sobą. Znałam ten głos.

- Dominica? - odwróciłam się udając zdziwioną. Jednak byłam naprawdę zdziwiona widząc jej różowe włosy i wyraźnie ciążowy brzuszek.

- Jezu jak ty się zmieniłaś! - krzyknęła i przytuliła mnie.

- Ty też - uśmiechnęłam się.

- Wróciłaś do Sydney? Tak na stałe? - zapytała.

- Wstępnie na dwa lub trzy miesiące - odpowiedziałam.

- Muszę ci tyle opowiedzieć! - podeksytowała się. - Po 1 jak widać będę mamą. Ale jakoś mnie to nie przeraża. Mam super faceta.

- No to mów kim jest ten szcześciarz.

- Mike kolega twojego brata - odpowiedziała a ja się spięłam. No super facet rzeczywiście. - No a po 2 to za miesiąc bierzemy ślub mam nadzieję że przyjdziesz.

- Pewnie - uśmiechnęłam się szerzej. W głębi duszy jednak chciałam po prostu zakończyć tą rozmowę. Dominica zawsze działała mi na nerwy a w połączeniu z Michaelem mogło być tylko gorzej.

- Idę właśnie na ostatnią przymiarkę sukni. Mam nadzieję że mała Louise nie będzie się śpieszyć. Wolałabym nie mieć problemów z przerabianiem sukni.

- Wiesz co skoro masz tą przymiarkę to nie będę cię zatrzymywać. Sama się trochę śpieszę - powiedziałam a różowowłosa potaknęła i po chwili zniknęła za rogiem. Odetchnęłam. Postanowiłam udać się do parku. Było mi trochę zimno ale dało się przeżyć. Usiadłam na jednej z ławek i schowałam twarz w dłoniach. Wydarzenia z poprzedniego wieczoru odbijały mi się echem w głowie. Ciągle nie rozumiałam jak mogłam to zrobić.

- Mogę się dosiąść? - usłyszałam po lewej. O wilku mowa.

Bad Grill || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz